- To przestaje wyglądać dobrze. Nie lubię podgrzewać atmosfery, ale coraz częściej myślę o tym, że jako cel polityki węgierskiej jawi się rewindykacja - stwierdził w "Faktach po Faktach" TVN24 Paweł Kowal. Były wiceminister spraw zagranicznych uznał, że polityka węgierska może doprowadzić do napięć, a nawet wojny w Europie.
Paweł Kowal skomentował słowa premiera Węgier Viktora Orbana, który stwierdził pod koniec lipca, że "byłoby właściwsze, gdyby NATO i UE udzieliły Polakom i krajom nadbałtyckim dodatkowych, szczególnych gwarancji bezpieczeństwa, a przy tym pozwoliły wreszcie całej reszcie Europy handlować [z Rosją - red.], budować współpracę gospodarczą, wbudować we własny potencjał rozwoju gospodarczego surowce, energię i możliwości handlowe".
- Dla mnie te wypowiedzi premiera Orbana wyglądają tak, jakby referował różne stanowiska, które się pojawiają gdzieś w jego rozmowach z Rosjanami, jakby składał jakieś oferty - ocenił Kowal.
W związku z wizytą w Moskwie, jaką Orban planuje na 18 września, Kowal stwierdził, że należy też przyjrzeć się wypowiedziom Orbana na temat Ukrainy.
Na początku sierpnia premier Węgier krytykował w niegdyś węgierskim a dziś rumuńskim Siedmiogrodzie UE za sankcje wobec Rosji wprowadzone za zaanektowanie należącego do Ukrainy Krymu, dla Ukrainy nie widział miejsca w UE i NATO. Z Ukrainą Orban dodatkowo jest w sporze w sprawie mniejszość węgierskiej w ukraińskim obwodzie zakarpackim.
- To przestaje wyglądać dobrze. Nie lubię podgrzewać atmosfery, ale coraz częściej myślę o tym, że jako cel polityki węgierskiej jawi się rewindykacja. Tak to odczytuję. Poleciłbym do czytania oświadczenie w sprawie Ukrainy, łącznie z przyjrzeniem się polityce Węgier wobec mniejszości w regionie zarówno na Słowacji jak i na Ukrainie - dodał były wiceminister spraw zagranicznych.
Podsumowując politykę węgierskiego premiera Kowal uznał, że "Orban urasta na papieża europejskiego populizmu". - Gdyby rozpadła się Unia Europejska, gdyby coś się zdarzyło, to on jest gotowy do nowego rozdania. Dla polityki polskiej, dla naszych interesów narodowych jakakolwiek rewindykacja graniczna to jest po prostu koniec świata, bo to oznacza wojny i kłopoty - powiedział Kowal.
Kowal - aby skontrastować politykę dzisiejszych Węgier - przywołał przykład Polski po 1989 roku. Stwierdził, że Polska nie prowadziła żadnej polityki rewindykacyjnej, a skupiła się na budowie relacji z sąsiadami.
Autor: jt\mtom / Źródło: Fakty po Faktach