Sędzia Paweł Juszczyszyn - po tym, jak nieuznawana Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego uchyliła decyzję o jego zawieszeniu - przekazał, że otrzymał zarządzenie prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie o tym, że został dopuszczony do pracy. Jednocześnie otrzymał też zarządzenia o przeniesieniu go do innego wydziału i wysłaniu na zaległy urlop. Decyzja o przeniesieniu według Juszczyszyna "nie spełnia też wymogów formalnych i jest wadliwa". Sędzia mówił o "kolejnych szykanach", które mają na celu wywarcie na nim presji.
W poniedziałek nieuznawana Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego uchyliła decyzję o zawieszeniu olsztyńskiego sędziego Pawła Juszczyszyna. Sędzia został zawieszony w 2020 roku i miało to związek z jego wnioskiem o udostępnienie list poparcia dla członków nowej Krajowej Rady Sądownictwa.
- Sędzia Paweł Juszczyszyn wraca do orzekania. Przystąpiliśmy do czynności technicznych związanych z przywróceniem pana sędziego do pracy - informował we wtorek Maciej Nawacki, prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie, członek KRS.
Juszczyszyn: otrzymałem zarządzenie o przeniesieniu mnie do innego wydziału
Jednak w środę sędzia Juszczyszyn w rozmowie z TVN24 mówił o kolejnych decyzjach podejmowanych przez prezesa Nawackiego w jego sprawie.
- Otrzymałem dziś zarządzenie prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie Macieja Nawackiego o tym, że zostaję dopuszczony do pracy, do wszystkich systemów, zostaje też uchylone zarządzenie z 4 lutego 2020 roku, w którym odsunięto mnie od orzekania i odebrano mi moje sprawy - powiedział.
- Jednocześnie otrzymałem zarządzenie, w którym prezes sądu zarządza przeniesienie mnie, i to już dziś, do wydziału rodzinnego. Orzekam w sprawach cywilnych od ponad 20 lat, jestem jednym z najstarszych sędziów i z najdłuższym stażem w moim wydziale - podkreślał.
Czytaj też: Sędzia Juszczyszyn: każdy dzień, w którym uniemożliwia mi się wykonywanie moich obowiązków, to łamanie prawa
- Prezes Nawacki, podejmując decyzję o przeniesieniu mnie do wydziału rodzinnego, uzasadnił tę decyzję tym, że w wydziale cywilnym rzekomo jest wystarczająca obsada sędziów. Skontaktowałem się z przewodniczącym mojego wydziału, który poinformował mnie, że owszem we wcześniejszych jego sprawozdaniach stwierdzał, że obsada sędziów w pierwszym wydziale cywilnym, w którym orzekałem, jest wystarczająca, ale z uwzględnieniem mojego etatu. Ponadto w tej chwili na długotrwałe zwolnienie odchodzi jeden z sędziów w moim wydziale. W związku z tym uważam, że decyzja o przeniesieniu mnie do wydziału rodzinnego nie ma uzasadnienia merytorycznego - wyjaśnił sędzia Juszczyszyn.
Juszczyszyn o decyzji, która "nie spełnia też wymogów formalnych i jest wadliwa"
Dodał też, że prezes Nawacki "podjął tę decyzję bez opinii Kolegium Sądu Okręgowego w Olsztynie". - Dodatkowo, co do zasady, przeniesienie sędziego do innego wydziału wymaga jego zgody - podkreślił. I dodał: - Wyjątkowo prezes sądu może przenieść sędziego do innego wydziału, ale tylko wówczas, gdy jest to wydział, w którym rozpoznawane są tego samego rodzaju sprawy, co w tym przypadku nie ma miejsca, i ewentualne przeniesienie sędziego bez jego zgody jest możliwe, ale tylko wówczas, gdy wszyscy inni sędziowie z jego wydziału nie wyrażą zgody na dobrowolne przeniesienie, przejście do innego wydziału. Prezes Nawacki nawet nie wystąpił o wyrażenie zgody przez sędziów z mojego wydziału. W związku z czym jego decyzja nie spełnia też wymogów formalnych i jest wadliwa.
Juszczyszyn przekazał, że od decyzji o przeniesieniu może się odwołać do Krajowej Rady Sądownictwa. - Niestety, nie mogę spodziewać się rzetelnego rozpoznania mojej skargi, którą zamierzam wnieść, ponieważ Krajowa Rada Sądownictwa nie jest organem niezależnym, ponadto zasiada w nim prezes Nawacki. Ponadto Krajowa Rada Sądownictwa swojej decyzji w tej sprawie nie będzie musiała w jakikolwiek sposób uzasadniać - zwracał uwagę.
Juszczyszyn: prezes Nawacki zarządził dziś, że wysyła mnie na zaległy urlop
- Dodatkowo prezes Nawacki zarządził dziś, że wysyła mnie na zaległy urlop. Od dziś do 19 lipca tego roku. Ten zaległy urlop przysługuje mi za lata 2019-2020. Niemniej, w odpowiedzi na to zarządzenie wysłałem do Sądu Rejonowego w Olsztynie wniosek, by udzielić mi zaległego urlopu, ale na przełomie czerwca i lipca tego roku - poinformował sędzia. Jak mówił, we wniosku wskazał, że urlopu nie mógł wykorzystać wbrew swojej woli. - Po tym, jak zawiesiła mnie nielegalna Izba Dyscyplinarna, zostałem pozbawiony wszystkich praw i obowiązków wynikających z zajmowanego stanowiska - tłumaczył.
- Ponadto powołałem się na orzeczenie Sądu Najwyższego, z którego wynika, że sędziego nie można odsunąć od jego obowiązków służbowych z wykorzystaniem regulacji Kodeksu pracy, w szczególności tego przepisu, który umożliwia pracodawcy przymusowe wysłanie pracownika na zaległy urlop wypoczynkowy - wskazywał Juszczyszyn.
"Kolejne szykany, które mają na celu wywieranie na mnie presji"
- Takie dalsze uniemożliwianie mi podjęcia moich obowiązków służbowych jest złamaniem konstytucji i tak też stwierdził Sąd Najwyższy w orzeczeniu, na które się powołuję. Myślę, że te działania podejmowane przez prezesa Nawackiego wobec mnie trzeba traktować jako kolejne szykany, które mają na celu wywieranie na mnie presji, represjonowanie mnie i wywoływanie efektu mrożącego wśród innych sędziów - ocenił rozmówca TVN24.
- Ale dotąd się nie złamałem i tego typu działania nie będą w stanie wpłynąć na zmianę mojej postawy. Dalej będę twardo stał na straży prawa, dalej będę walczył o praworządność i niezależność sądów - podkreślił Paweł Juszczyszyn.
Sprawa sędziego Pawła Juszczyszyna
Konflikt rozpoczął się w lutym 2020 roku, gdy sędzia Juszczyszyn został zawieszony po tym, jak rozpatrując w listopadzie 2019 roku apelację w sprawie cywilnej, uznał za konieczne rozstrzygnięcie, czy sędzia nominowany przez nowo powstałą Krajową Radę Sądownictwa był uprawniony do orzekania w pierwszej instancji. W związku z powyższym w wydanym postanowieniu nakazał Kancelarii Sejmu przedstawienie list poparcia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. Decyzję o zawieszeniu sędziego podjęła Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego.
Sąd Rejonowy w Bydgoszczy najpierw w grudniu ubiegłego roku nakazał przywrócenie do orzekania sędziego Juszczyszyna. Jednak do tego nie doszło, o czym pisaliśmy w tvn24.pl. W kwietniu Sąd Rejonowy w Bydgoszczy nałożył na Macieja Nawackiego, prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie i członka neo-KRS, grzywnę w wysokości 15 tysięcy złotych za niedopuszczenie do orzekania sędziego Juszczyszyna.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24