Przyjąłem z dużą satysfakcją, że prezydent Emmanuel Macron o tym wspomniał - mówił prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla francuskiej stacji LCI, odnosząc się do propozycji rozszerzenia francuskiego parasola nuklearnego na europejskich sojuszników. Według niego "to gest pokazujący poczucie odpowiedzialności Francji również za bezpieczeństwo europejskie, za swoich sojuszników, w tym także Polskę". Prezydent skomentował też działania Donalda Trumpa. Według niego USA "mają tę siłę, żeby oddziaływać na Rosję".
Prezydent Andrzej Duda udzielił wywiadu francuskiej stacji LCI. Został zapytany między innymi o propozycję francuskiego przywódcy Emmanuela Macrona, który zapowiedział, że chce "otworzyć strategiczną debatę" na temat odstraszania nuklearnego, a Francja miałaby ochronić w ten sposób siebie i swoich partnerów.
Duda o propozycji Macrona: to gest pokazujący poczucie odpowiedzialności
- Każda formuła współpracy sojuszniczej, która zwiększa nasze bezpieczeństwo, jest dla nas cenna - powiedział prezydent Duda.
Dodał, że "przyjął z dużą satysfakcją, że prezydent Macron o tym wspomniał, bo to gest pokazujący poczucie odpowiedzialności Francji również za bezpieczeństwo europejskie, za swoich sojuszników, w tym także Polskę".
Zauważył, że na razie nie ma jednak szczegółów i konieczne są jeszcze rozmowy między europejskimi przywódcami.
Duda był również pytany o to, co sądzi o ewentualnym wysłaniu żołnierzy do Ukrainy. Według niego taką decyzję trzeba byłoby przyjąć na forum NATO. - Uważamy, że znajdujemy się w takiej sytuacji, że możemy być tym sojusznikiem, który z wysłania wojsk na Ukrainę jest zwolniony - zastrzegł prezydent.
Jego zdaniem, gdyby Polska podjęła taki krok, "to na pewno zostanie wykorzystane przez rosyjską propagandę, co nie będzie korzystne dla NATO". - A po drugie wspieramy Ukrainę 24 godziny na dobę. Polskie terytorium jest pasem transmisyjnym całej pomocy dla Ukrainy. To my mamy jedną autostradę, która z zachodu Europy prowadzi na Ukrainę, to my mamy szerokotorową linię kolejową, która wiedzie na Ukrainę, to my mamy międzynarodowe lotnisko najbliżej ukraińskiej granicy, dzięki któremu i militarne, i humanitarne zaopatrzenie z całego świata może iść do wszystkich zakątków Ukrainy. (…) To u nas ciągle są alarmy i podnoszone są NATO-wskie samoloty, by chronić niebo, bo Rosjanie naruszają przestrzeń powietrzną, to nad naszym niebem pojawiają się rosyjskie rakiety, a jedna z nich niestety spadła i zabiła dwóch naszych obywateli – wyliczał.
TEKST PREMIUM: To bez znaczenia, czy wyślemy żołnierzy, czy nie. I tak bylibyśmy w centrum takiej operacji
Ocenił też, że "trzeba wyjść z tego błędu, który popełniliśmy jako Europa, czyli że osłabiliśmy się pod względem militarnym, bezpieczeństwa, pod względem potencjału odstraszania". - Wystarczy porównać wydatki na obronność, jakie czyniła Francja, Polska czy inne kraje przed zakończeniem zimnej wojny, a jakie później i w związku z tym w jakim stanie były nasze zasoby militarne, odpornościowe w momencie wybuchu wojny w Ukrainie - mówił.
W opinii Dudy "skończył się czas, w którym można było sobie pozwalać na mówienie o końcu historii i na bajki, że wojny już nigdy nie będzie".
Przypomniał, że w czwartek złożył na ręce sekretarza generalnego NATO Marka Rutte wniosek o postawienie na najbliższym szczycie sprawy natychmiastowego zwiększenia wydatków krajów Sojuszu Północnoatlantyckiego na obronność do 3 proc. PKB.
"Trump działa"
Andrzej Duda mówił też, że nie ma wątpliwości, iż prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump jest "absolutnie zdeterminowany, żeby zakończyć wojnę" Rosji w Ukrainie.
- Nie ma też wątpliwości, że Stany Zjednoczone jako największe na świecie mocarstwo mają tę siłę, żeby oddziaływać na Rosję. Mają siłę nie tylko militarną, ale przede wszystkim też ekonomiczną, a tu prezydent Trump jest niezwykle doświadczony - przekonywał.
Przywołał też między innymi piątkowy wpis amerykańskiego lidera w mediach społecznościowych, w którym ten napisał, że myśli nad twardymi sankcjami wobec Rosji. – Jak widać, prezydent Trump działa – podsumował Andrzej Duda.
Jednakże Trump uściślił, że sankcje takie mogłyby być nałożone do czasu zawarcia zawieszenia broni i ostatecznego porozumienia pokojowego. Jednocześnie podjął już bardzo konkretne działania wobec Ukrainy, które godzą w jej zdolności obronne przed agresorem. Między innymi wstrzymał pomoc wojskową dla Kijowa. Ponadto rząd Stanów Zjednoczonych przekazał w piątek, że odebrał Ukrainie dostęp do zdjęć satelitarnych firmy Maxar Technologies, które wykorzystywano w wojnie obronnej z Rosją. Według ukraińskich źródeł zdjęcia tego typu nadchodzą teraz "alternatywnymi drogami" od amerykańskich i europejskich firm.
Polski prezydent stwierdził też w wywiadzie dla francuskiej stacji, że "Rosja będzie zawsze niebezpieczna wtedy, kiedy będzie realizowała to, co nazywamy rosyjskim imperializmem".
- Nie ma znaczenia, jaki przymiotnik mu dodamy: czy to będzie imperializm carski, czy sowiecki, czy putinowski – on jest zawsze taki sam – podkreślił. – Rosja w istocie zawsze była mocarstwem kolonialnym, tylko realizowała swoją politykę kolonialną na inny sposób, niż robiły to państwa Zachodu. (…) Rosja kolonizowała państwa w swoim sąsiedztwie, rozszerzając Związek Sowiecki. Dlatego do dzisiaj mówi się, że Rosja jest więzieniem narodów, bo zagarnęła wiele narodów, które dziś mieszkają w Rosji. Jeśli spojrzymy, kto tak naprawdę dzisiaj ginie w wojnie, to są to przede wszystkim przedstawiciele narodów z dalekiego wschodu Rosji – podkreślił.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka