Papież na pasterce w bazylice Świętego Piotra mówił, iż "nasze serce jest dzisiejszego wieczoru w Betlejem". - Książę pokoju jest nadal odrzucany przez logikę wojny, z hukiem broni, która także dziś nie pozwala mu znaleźć miejsca na świecie - dodał Franciszek. Wskazywał też, że Chrystus, który przychodzi, "nie obala niesprawiedliwości z góry za pomocą siły, lecz od dołu poprzez miłość". - Nie wkracza z nieograniczoną mocą, lecz zstępuje w nasze ograniczenia. Nie unika naszych słabości, lecz je przyjmuje - mówił.
Papież Franciszek podczas pasterki w Wigilię w bazylice Świętego Piotra w Watykanie nawiązał do spisu ludności, który trwał, gdy narodził się Jezus. - Podczas gdy cesarz liczy mieszkańców świata, Bóg wkracza weń niemal po kryjomu. Gdy ci, którzy rozkazują, starają się dołączyć do grona wielkich postaci historycznych, Król historii wybiera drogę małości - powiedział w homilii w czasie wieczornej mszy.
"Jest nadal odrzucany przez logikę wojny, z hukiem broni"
- Nikt z możnych nie zauważa go, tylko nieliczni pasterze, zepchnięci na margines życia społecznego - dodał Franciszek. Zaznaczył, że Jezus urodził się w Betlejem - mieście Dawida - i "nie karze nikogo za przeprowadzenie spisu, ale pokornie pozwala się policzyć".
- Nie widzimy zagniewanego bożka, który karci, lecz miłosiernego Boga, który przyjmuje ludzkie ciało, który słaby wkracza w świat, poprzedzony proklamacją: na ziemi pokój ludziom. A nasze serce jest dzisiejszego wieczoru w Betlejem, gdzie Książę pokoju jest nadal odrzucany przez logikę wojny, z hukiem broni, która także dziś nie pozwala mu znaleźć miejsca na świecie" - zaznaczył.
Jak zauważył Ojciec Święty, spis ludności sprzed ponad dwóch tysięcy lat ukazuje "wątek świata dążącego do władzy i potęgi, sławy i chwały, gdzie wszystko mierzy się sukcesem i wynikami, z liczbami i cyframi". - To obsesja na punkcie wydajności - stwierdził.
Papież: Jezus nie obala niesprawiedliwości z góry za pomocą siły, lecz od dołu poprzez miłość
Zauważył, że Jezus, który przychodzi, "nie obala niesprawiedliwości z góry za pomocą siły, lecz od dołu poprzez miłość". - Nie wkracza z nieograniczoną mocą, lecz zstępuje w nasze ograniczenia. Nie unika naszych słabości, lecz je przyjmuje - kontynuował.
Przestrzegał przed "pogańskim wyobrażeniem Boga", jakby był "możnym panem, który jest w niebie, bożkiem powiązanym z władzą, z doczesnym sukcesem i bałwochwalstwem konsumpcjonizmu".
Zawsze - powiedział - "powraca fałszywy obraz oderwanego i obrażającego się bożka, który jest uprzejmy dla dobrych, a złości się na złych, boga stworzonego na nasze podobieństwo, przydatnego tylko do rozwiązywania naszych problemów i usuwania naszych nieszczęść".
Papież wskazywał, że Bóg "nie używa magicznej różdżki, nie jest komercyjnym bożkiem wszystkiego i natychmiast nie zbawia nas naciśnięciem guzika, lecz staje się bliskim, aby zmienić rzeczywistość od wewnątrz". Apelował do wiernych, by spojrzeli na "Boga żywego i prawdziwego", który "sprawiedliwy, przenika nasze niesprawiedliwości".
Mówił, że Boże Narodzenie to nie "mieszanina ckliwych uczuć i światowych wygód, lecz niesłychana czułość Boga", który jest współczuciem i miłosierdziem. Franciszek podkreślał, że Chrystus nie patrzy na liczby, ale na twarze. - Kto jednak patrzy na Niego pośród wielu rzeczy i szalonego pośpiechu świata, wiecznie zajętego i obojętnego? - zapytał.
Papież przytoczył słowa z listu J.R.R. Tolkiena do syna z 1941 roku: - Stawiam przed Tobą jedną wielką rzecz, którą trzeba kochać na ziemi: Najświętszy Sakrament. Tam znajdziesz romantyzm, chwałę, honor, wierność, prawdziwą ścieżkę wszystkich swoich miłości na świecie.
Papież: jesteśmy blisko z naszymi braćmi i siostrami, cierpiącymi z powodu wojny
Wcześniej w niedzielę - zwracając się w południe do tysięcy osób zgromadzonych na placu Świętego Piotra - papież powiedział: - Wszystkim życzę dobrej niedzieli, wigilii Bożego Narodzenia w modlitwie, w cieple uczuć i wstrzemięźliwości. Pozwólcie mi na jedno zalecenie: nie mylmy święta z konsumpcjonizmem.
- Można i - będąc chrześcijaninem - należy świętować w prostocie, bez marnotrawstwa. Dzieląc się z tymi, którym brakuje tego, co potrzebne albo towarzystwa - dodał Franciszek.
Następnie zapewnił: - Jesteśmy blisko z naszymi braćmi i siostrami, cierpiącymi z powodu wojny. - Pomyślmy o Palestynie, Izraelu, Ukrainie. Pomyślmy też o tych, którzy cierpią z powodu ubóstwa, głodu, niewolnictwa. Niech Bóg, który przyjął ludzkie serce, rozbudzi człowieczeństwo w sercach ludzi - mówił papież.
W rozważaniach przed modlitwą wskazywał na znaczenie życzliwości w relacjach między przyjaciółmi, narzeczonymi, małżonkami, rodzicami i dziećmi. Zachęcił do tego, by pomyśleć o osobach zepchniętych na margines, a także tych, którzy w tych dniach są dalecy od radości Bożego Narodzenia.
Źródło: PAP