Przemysław Wipler był pijany, ale to nie zmienia faktu, iż policja była brutalna - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 Janusz Palikot z Twojego Ruchu, komentując ujawnione nagrania z incydentu na ul. Mazowieckiej w paźdzerniku ub. roku. W jego opinii, funkcjonariusze nadużyli siły wobec posła. - To skandal - ocenił Palikot.
Zdaniem Palikota, zachowania policji nie usprawiedliwia to, że Wipler był pijany, a podczas interwencji mógł się zachowywać agresywnie. - Gaz w oczy i bicie to droga donikąd - ocenił.
- Być może tak obraził tych policjantów, że nie wytrzymali tego psychicznie, ale to też jest dla nich dyskwalifikujące - ocenił Palikot.
Dodał, że nawet jeśli Wipler odpychał funkcjonariuszy, to nie jest powód do pałowania. - Widzimy tylko fragmenty (nagrania z zajścia na ul. Mazowieckiej - red.), ale jeśli miało miejsce pałowanie i brutalne zachowanie policji, to jest to przegięcie - stwierdził Palikot.
Palikot zauważył, że na ujawnionym filmie z zajścia przed jednym z warszawskich klubów nie ma dźwięku, nie znamy więc wszystkich detali tego, co się stało. Dodał, że upublicznione nagranie najprawdopodobniej nie stanowi całości.
"Policja musi się wytłumaczyć"
Zdaniem lidera Twojego Ruchu, sprawa musi być wyjaśniona.
- Musimy się dowiedzieć, kto i co faktycznie mówi. To musi być odtworzone, żebyśmy mogli coś ostatecznie wywnioskować - powiedział Palikot.
- Przez lata zajmowałem się sprawą nadmiernej przemocy policjantów wobec nietrzeźwych kobiet. Ta słynna konferencja z wibratorem dotyczyła właśnie tego. Ten problem jest prawdopodobnie problemem generalnym w policji. Trzeba będzie w tej sprawie zażądać jakiegoś raportu, jakiś badań i oceny - stwierdził Palikot.
Zdaniem polityka, policja musi się wytłumaczyć z tego, co się stało.
- Prawdopodobnie w Sejmie będziemy wnioskowali o to, aby na posiedzeniu komisji, czy całego parlamentu ktoś z policji czy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wytłumaczył, o co chodzi w tej sprawie - powiedział Palikot.
W jego opinii, zastanawia to, dlaczego nagranie pojawiło się nagle, rok od incydentu.
Zajście przed warszawskim klubem
TVN24 uzyskała nagranie mające pokazywać zajście sprzed roku z udziałem posła Przemysława Wiplera (nie jest potwierdzona jego autentyczność).
Nagranie nie ma dźwięku. Widać na nim m.in. jak radiowóz na sygnale podjeżdża do dwóch stojących na ulicy przed klubem mężczyzn. Wipler, który siedział na murku i widział całe zajście, podchodzi do radiowozu i zaczyna rozmawiać z policjantami. Nie wiadomo, co mówi, ale kilkanaście sekund później zaczyna się przepychanka, polityk szarpie się z mundurowym, a ten pryska mu w twarz gazem. Następnie pojawia się drugi funkcjonariusz - kobieta.
Razem przewracają posła na ziemię i próbują go skuć. Poseł się wyrywa, wierzga nogami, policjanci uderzają go pałką.
Śledczy zarzucili Wiplerowi, że popełnił dwa czyny: zmuszał przemocą funkcjonariuszy policji do zaniechania prawnej czynności służbowej, naruszając jednocześnie ich nietykalność cielesną oraz "znieważał dwóch funkcjonariuszy słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe podczas i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych".
Akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście. W uzasadnieniu napisano m.in., że poseł poruszał się "chwiejnym krokiem", porozumiewał się "bełkotliwą mowę", kopał funkcjonariuszy, szarpał za mundur.
Autor: MAC//rzw
Źródło zdjęcia głównego: tvn24