Zadeklarowany ateista Janusz Palikot tłumaczy się ze słów, których użył przy okazji deklaracji poparcia rządu Ewy Kopacz. - Przecież to nie jest zabronione dla ateistów, czy dla ludzi niewierzących. To jest wyrażenie z języka potocznego, codziennego - powiedział szef Twojego Ruchu.
Jednym z zaskoczeń podczas środowej debaty był entuzjazm szefa Twojego Ruchu Janusza Palikota, który zapowiedział, że jego klub - piętnastoosobowy, przerzedzony po odejściu dużej grupy - poprze rząd Ewy Kopacz. Zaskoczeniem był także sposób, w jaki sposób polityk to oświadczył.
- Chciałem powiedzieć pani premier: jak Boga kocham, żałuję, że pani nie rządzi od 2007 roku. Naprawdę, nie żartuję. Więcej: gdybym w 2010 roku wiedział, że doczekam takiego premiera i takiego expose, to bym nie wyszedł z Platformy w 2010 roku - oświadczył Palikot, niegdyś polityk PO.
"Nic się nie zmieniło ani wczoraj, ani dziś"
Dziś zapewniał, że w jego poglądach religijnych żadna zmiana nie nastąpiła.
- Nic się nie zmieniło ani wczoraj, ani dziś, ani przedwczoraj i się pewnie w najbliższych przynajmniej latach czy miesiącach nie zmieni. Jestem człowiekiem niewierzącym. Natomiast każdy z nas od czasu do czasu mówi "Jezus Maria" albo "o Boże", bo coś go zaskoczyło, zdziwiło. zszokowało. Czasami też się mówi, żeby dać gwarancję, że jest tak jak się mówi - tłumaczył.
Powtórzył jednak, że rzeczywiście żałuję, że Ewa Kopacz nie rządzi od 2007 roku. I z tego powodu - jak przekonywał - użył słów "jak Boga kocham". - Przecież to nie jest zabronione dla ateistów czy dla ludzi niewierzących. To jest wyrażenie z języka potocznego, codziennego. Nie oznacza ono żadnej deklaracji wiary - argumentował.
"Nie mam zamiaru wstępować do Platformy"
Palikot zapewniał jednak, że do PO wchodzić nie zamierza.
- Ja się nie widziałem z Ewą Kopacz od Rady Bezpieczeństwa Narodowego i nie prowadzę z nią, ani z nikim innym żadnych rozmów. Nie mam zamiaru wstępować do Platformy. Będę, jestem i byłem w Twoim Ruchu - podkreślił.
Janusz Palikot będzie o 18:00 gościem "Tak Jest" TVN24.
Autor: nsz/kka / Źródło: tvn24