Janusz Palikot twierdzi, że podczas środowego wiecu (sąsiadującego z wiecem Jarosława Kaczyńskiego) został zaatakowany kamieniami i butelkami. Jeden ze zwolenników PiS również mówi, że został uderzony podczas wiecu. Lubelska policja rozkłada ręce: zarówno o pierwszym, jak i drugim przypadku niewiele wiadomo.
Oba wiece odbywały się na placu Litewskim w centrum Lublina. Zwolennicy Jarosława Kaczyńskiego stanowili widocznie większą grupę. Wielu trzymało w rękach białe kwiaty i narodowe flagi. Mieli też transparenty "Lublin przeprasza za Palikota". Z kolei zwolennicy posła Platformy mieli ze sobą napisy o treści: "Jarek podróbka".
"Kaczor nie może być prezydentem", "Palikot? Wstydzę się za tego typa!"
Prezesa PiS zapowiedziała z trybuny lublinianka: - W imieniu polskiej wsi mogę udzielić poparcia Jarosławowi Kaczyńskiemu! - stwierdziła. - Panie pośle Palikot, a jednak nie jesteśmy takimi samymi Polakami, ja bym panu jako zwykła, wiejska kobieta nie przeszkadzała! - dodała, wywołując gromkie brawa. Prezes PiS na trybunę wszedł w rytm poloneza z Wojciecha Kilara. RÓWNOLEGLE ODBYWAŁ SIĘ WIEC, ZORGANIZOWANY PRZEZ JANUSZA PALIKOTA
Na placu Litewskim spotkali się zwolennicy zarówno Jarosława Kaczyńskiego i PiS, jak i Janusza Palikota oraz PO. - Kaczor nie może być prezydentem, bo to obłuda i cham! Tylko Palikot, tylko Platforma Obywatelska - krzyczała jedna z uczestniczek wiecu. Jak dodała, "szkoda, że nie było mordobicia, bo miała już przygotowaną pałę" na Jarosława Kaczyńskiego. - Głosowałem na Palikota, ale nie wiedziałem, kim on jest. Wstydzę się za tego typa! - ripostował z kolei młody mężczyzna. - Wstydzimy się lublinianie za Palikota. Przegra Palikot i Komorowski z nim razem - wtórowała mu jedna z zebranych.
Jeden z uczestników ocenił natomiast, że oba wiece przypominają "piknik". - Lepiej by było, gdyby jedni i drudzy stali obok. Żeby była konfrontacja, wymiana poglądów - mówił mężczyzna.
Kto rzucał w Palikota?
Janusz Palikot podczas swego wystąpienia w pewnym momencie zawołał, że jest obrzucany kamieniami. Wskazywał na kogoś w pobliżu sceny i wzywał do zatrzymania tego człowieka. - To jest na pewno przedstawiciel Radia Maryja, proszę o zatrzymanie tego człowieka, rzucają kamieniami ludzie z PiS-u, obrzydliwe - wołał Palikot. Z drugiej sceny poseł PiS Tomasz Dudziński zaprzeczał, jakoby PiS miał coś wspólnego z tym incydentem. - Naczelny prowokator Rzeczypospolitej, Janusz Palikot, podobno pojawił się na placu i podobno w jego kierunku były rzucane jakieś przedmioty. My nie mamy z tym nic wspólnego. My mówimy: pokój, nie wojna - mówił Dudziński.
Po wiecu, Palikot rozesłał do mediów oświadczenie, w którym poinformował, że ktoś rzucał w jego kierunku kamieniami i butelkami z piwem, ale nie trafił. Poseł PO zaapelował do "właściwych organów ścigania" o zatrzymanie sprawców tego incydentu i ukaranie ich.
... a kto bił zwolennika PiS?
Z kolei redaktor naczelny pisma "Idź Pod Prąd" Paweł Chojecki poinformował media, że członek tej redakcji, zwolennik Jarosława Kaczyńskiego, został zaatakowany i uderzony podczas wiecu. Policja miała zatrzymać napastnika - twierdził.
Arkadiusz Arciszewski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie zaprzeczył, jakoby policja zatrzymała kogokolwiek. Powiedział też, że Janusz Palikot nie powiadomił policji o jakimkolwiek incydencie. - My nic takiego nie zaobserwowaliśmy. Jeśli Janusz Palikot chce, żebyśmy zajęli się tą sprawą, to powinien zgłosić się na policję i złożyć zawiadomienie - powiedział Arciszewski.
Apele i kontrapele
Juz od samego rana, wiele godzin przed rozpoczęciem wieców, szefowa sztabu Jarosława Kaczyńskiego Joanna Kluzik-Rostkowska i poseł PO Janusz Palikot wymieniali medialne ciosy. Ostatnią piłeczkę w sporze odbił poseł PO. Już na lubelskim rynku opowiadał dziennikarzom o swojej imprezie. Oficjalnie nie miał być to wiec, bo nie można na jednym placu organizować dwóch wieców, ale "społeczny piknik".
Świadome macierzyństwo na pikniku
- Chciałbym, żeby to spotkanie w Lublinie stało się okazją do wymiany merytorycznych kwestii związanych z tym, kto jest lepszym kandydatem, wszystko jednak odbywało się będzie w ramach akcji społecznej związanej ze świadomym macierzyństwem. Dlatego chciałbym zwrócić uwagę mieszkańcom Lublina i Polski uwagę na to, że z jednej strony mamy Bronisława Komorowskiego, człowieka świadomego swojego macierzyństwa, ojca piątki dzieci, z drugiej Jarosława Kaczyńskiego, który nie ma żony, dzieci i wie na ten temat niewiele - oświadczył Palikot.CZYTAJ WIĘCEJ
Wyraził też nadzieję, że piknik będzie okazją dla prezesa PiS, żeby się trochę podszkolił w temacie.
Odniósł się także do wcześniejszych apeli sztabu PiS. - Chciałbym zaapelować, bo zrobił się dzień apelowania, do o. Rydzyka i jego słuchaczy, którzy na pewno przyjdą na wiec, żeby powstrzymali język agresji, nie ubliżali ludziom którzy przyjdą na spotkanie ze mną - mówił także. - Chciałbym też zaapelować do pana Kaczyńskiego, żeby poprosił swojego przyjaciela Sakiewicza z "Gazety Polskiej", żeby przestał opowiadać bzdury o spiskowej teorii zamordowania Lecha Kaczyńskiego i że Tusk ma krew na rękach - dodał.
Zdaniem Palikota obecnie "mamy sytuację dosyć przerażającą" bo "Jarosław Kaczyński udaje baranka, a jego zaplecze to stado rozwścieczonych wilków, które każdego dnia proponuje Polakom rzeczy nie do przyjęcia w kraju demokratycznym"
"Jeżeli dojdzie do pikniku, zostanie złamane prawo"
Wcześniej apelowała do lubelskiego posła Joanna Kluzik-Rostkowska. - Jeżeli dojdzie do tego pikniku, to po prostu zostanie złamane prawo. Więc ja ponawiam swój apel do pana Komorowskiego, przyjaciela politycznego Palikota, żeby powstrzymał go przed agresywną próbą zakłócenia naszego spotkania. Również apeluję do sztabu Bronisława Komorowskiego o prowadzenie kampanii zgodnie z prawem - stwierdziła.
Była to już druga próba powstrzymania Palikota w wykonaniu PiS. Za pierwszym razem, kilka godzin wcześniej, szefowa sztabu PiS mówiła zacytowała Bronisława Komorowskiego, który na zebraniu klubu PO miał powiedzieć: "Jestem w stanie nad nim(Palikotem, red.) zapanować, jest lojalny wobec PO, możecie mnie politycznie uczynić odpowiedzialnym za niego") i poprosiła marszałka o wywiązanie się z tej deklaracji.
- Rozumiem, że jeśli Bronisław Komorowski czuje się odpowiedzialny za Janusza Palikota, będzie w stanie powiedzieć "nie" dla takiej kampanii, próby zakłócania spotkania Jarosława Kaczyńskiego z mieszkańcami - dodała szefowa sztabu kandydata PiS.
"To powrót IV RP i obłuda"
Poseł PO nic sobie nie zrobił z apelu szefowej sztabu kandydata PiS. - Mam zrezygnować, bo król Kaczyński przemawia. To już poseł Palikot, zwykły poseł nie ma prawa się wypowiedzieć, bo król Kaczyński przyjechał - oburzał się Palikot. I dodał, że apel Kluzik-Rostkowskiej to dowód na jej obłudę oraz powrót IV RP.
Palikot przyznał również, że nie powstrzymałaby go też ewentualna prośba Komorowskiego, by zaniechał wiecu (marszałek się w tej sprawie nie wypowiedział). - Jestem samodzielnym politykiem, szefem regionu wybranym w demokratycznych wyborach. Mam zdolność organizowania wieców (na tym w Lublinie ma być tysiąc osób - red.) - stwierdził Palikot. Podkreślając, że to, co robi w środę w Lublinie, jest wyrazem poparcia lubelskiej PO dla Komorowskiego.
Zapewnił jednocześnie, że nie będzie zagłuszał spotkania Kaczyńskiego, ani przeszkadzał. - W tym samym czasie będę jedynie przemawiał do innych ludzi - powiedział Palikot. I dodał: - Walka na pięści? No, nie! To nie w moim stylu, tylko koalicjantów Kaczyńskiego – Leppera i Giertycha.
Głosowanie Kaczyńskiego, to głosowanie przeciwko Tuskowi. Zakładanie, że w sytuacji, w której Kaczyński wygra wybory prezydenckie, Tusk utrzyma się jako premier, jest dziecinną naiwnością. Jest oczywiste, że premierem zostanie wtedy Waldemar Pawlak Janusz Palikot
Poseł PO przekonywał też przy okazji, że głosowanie Kaczyńskiego, to głosowanie przeciwko Tuskowi. - Zakładanie, że w sytuacji, w której Kaczyński wygra wybory prezydenckie, Tusk utrzyma się jako premier, jest dziecinną naiwnością. Jest oczywiste, że premierem zostanie wtedy Waldemar Pawlak - stwierdził Palikot. I dodał, że zachowanie Pawlaka i PSL w ostatnich dniach, m.in. w sprawie Belki i debaty w telewizji publicznej, pokazuje, że oferta Kaczyńskiego dla Pawlaka, żeby został premierem będzie przyjęta.
Nie ujawnił, na jakiej podstawie wysnuł swoje przypuszczenia.
Wszystko o wyborach: www.tvn24.pl/wybory
Weź udział w akcji tvn24.pl i onet.pl "Krótka piłka - zapytaj kandydata" - sprawdź TUTAJ, jak to zrobić.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. PAP