Palikot może się podobać - stwierdził w "Faktach po Faktach" Józef Oleksy (SLD), przyznając równocześnie, że "nie wyklucza gry Platformy", z którą Palikot - jego zdaniem - może wciąż współpracować. Drugi z gości, Ryszard Bugaj stwierdził tymczasem, że "zlepienie Tuska z Palikotem jest dla PO potencjalnie bardzo groźne". Obaj politycy byli natomiast zgodni, że SLD w tych wyborach uzyska bardzo słaby wynik.
Zdaniem Ryszarda Bugaja wzrastająca w ostatnich tygodniach popularność Janusza Palikota jest "przejawem frustracji wyborców". - Ludzie nie mają na kogo głosować, natomiast moim zdaniem Palikot, to jest gorszy przypadek, niż Samoobrona - stwierdził Bugaj.
Palikot jest nadal nieprzewidywalną postacią, jak wtedy, gdy się bawił w błazenadę publiczną. Teraz jednak zmienił trochę styl i może się podobać. Oleksy o Palikocie
Jego poglądów nie podziela jednak Józef Oleksy, dla którego twórca Ruchu Palikota jest kimś więcej, niż "błaznem", którym był kiedyś. - Palikot jest nadal nieprzewidywalną postacią, jak wtedy, gdy się bawił w błazenadę publiczną. Teraz jednak zmienił trochę styl i może się podobać - tłumaczył były premier.
Nie zmienia to jednak faktu, że - w jego ocenie - Palikot "to twór Platformy". - Ja bym nie wykluczył gry Platformy, bo pojawienie się Andrzeja Olechowskiego, który poparł Palikota i Tuska zarazem może coś oznaczać - zakończył Oleksy.
Niedźwiedzia przysługa?
Znów inaczej tę sprawę widzi Ryszard Bugaj, który ocenił, że partia Tuska ma poważne problemy, a "Andrzej Olechowski prezentując swoje poparcie dla obu stron (PO i Palikota - red.) wyrządził Platformie bardzo niedźwiedzią przysługę."
- Zlepienie Tuska z Palikotem jest potencjalnie dla PO bardzo groźne. Jak słucham, że Olechowski udziela im poparcia, a teraz przeczytałem też, że i Kuba Wojewódzki, to w tych warunkach moje postanowienie siedzenia w domu 9 października jest wystawione na próbę i być może będę głosował na PiS - spróbował postawić siebie w roli wyborcy Bugaj.
"Na trzeciego" pogrzebie Sojusz?
Zdaniem obu polityków źle wyglądają też perspektywy wyborcze SLD. - Tendencja sondażowa jest mało korzystna - krótko streścił miejsce, w którym znajduje się teraz Sojusz. Jego zdaniem partia Grzegorza Napieralskiego może liczyć na "10 do 12 proc."
Oleksy dodał też, że "w łonie partii jest osamotniony" w swoim przekonaniu, że wchodzenie w jakąkolwiek powyborczą koalicję "na trzeciego" nie leży w interesie SLD.
Ryszard Bugaj uznał jednak, że takie stanowisko jest tylko "zawracaniem głowy", bo "tam jest taka presja, żeby usiąść na stołkach, że zapłaci się za to każdą cenę."
Wyborczy wynik SLD? Między 7 a 12 proc.
W efekcie po wyborach może dojść do sytuacji, w której PO i PSL, pod warunkiem, że ci pierwsi wygrają z partią Jarosława Kaczyńskiego, będą mogli wybierać członka koalicji. Wtedy, zdaniem Bugaja, najwięcej może zależeć od Ludowców, dla których "Palikot w koalicji będzie się wiązał z większą ceną" w postaci stanowisk. Józef Oleksy stwierdził jednak, że wielkiej różnicy między RP i SLD by nie będzie, a po wyborach "przełyk Pawlaka będzie chodził jednakowo", bo PSL na koalicjach przez całe lata "raczej korzystało".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24