Dwóch pacjentów podłączonych do respiratorów przetransportowano ze szpitala w Kutnie do placówki w Łęczycy. Powód - w szpitalu nagle zabrakło anestezjologa.
- Winę ponosi dyrektor szpitala, który zwalniając ordynatora oddziału intensywnej terapii, nie zadbał o pełną obsadę lekarską - wyjaśniła w rozmowie z TVN24 starosta kutnowski Dorota Dąbrowska.
W kutnowskim szpitalu co prawda nie ma strajku lekarzy, ale jak się okazało - zabrakło ich na dyżurze.
Jak poinformował konsultant wojewódzki ds. anestezjologii i intensywnej terapii, prof. Wojciech Gaszyński zabrakło drugiego anestezjologa na dyżurze w szpitalu, którego obecność jest nieodzowna. Według Gaszyńskiego, ta sytuacja to konsekwencja decyzji części lekarzy, którzy m.in. wzięli dni wolne za wypracowane nadgodziny, a inni poszli na zwolnienia lekarskie, bo zachorowali.
Profesor zaznaczył, że transportowani pacjenci z oddziału intensywnej terapii w szpitalu w Kutnie nie ucierpieli na ewakuacji i nie zagrażało im niebezpieczeństwo pogorszenia stanu zdrowia lub utraty życia.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24