Prokuratura Rejonowa w Radomsku wszczęła postępowanie w sprawie publicznego propagowania faszyzmu na festiwalu „Orle Gniazdo”, który odbył się 15-16 lipca ub.r. w miejscowości Kępa koło Żytna. Imprezę reklamowano jako najważniejsze wydarzenie narodowej sceny muzycznej w Polsce. To, co działo się na tym festiwalu, pokazali dziennikarze "Superwizjera" TVN.
Wiceszef Prokuratury Rejonowej w Radomsku Jacek Bocianowski poinformował tvn24.pl, że po "uzyskaniu kopii nagrania funkcjonującego w przestrzeni publicznej o zachowaniach neonazistowskich", prokuratura wszczęła śledztwo z art. 256 par. 1 Kodeksu karnego.
Chodzi o "publiczne propagowanie faszystowskiego ustroju państwa podczas ubiegłorocznego festiwalu muzyki Orle gniazdo". - Postępowanie to będą prowadzić policjanci z komendy powiatowej w Radomsku – informuje prokurator Bocianowski.
Głównym organizatorem festiwalu w Kępie jest zarejestrowana w Tychach Fundacja "Orle Gniazdo". Istnieje od 2009 roku, a od 30 czerwca 2015 roku ma status organizacji pożytku publicznego, co oznacza, że podatnicy mogą przekazywać na jej cel 1 proc. podatku. Prezesem fundacji jest Bartosz Berk, od lipca 2016 roku także szef Młodzieży Wszechpolskiej.
Berk odmówił nam wypowiedzi i odesłał do oświadczenia fundacji, zamieszczonego na jednym z portali społecznościowych. "Materiał dotyczący Festiwalu Orle Gniazdo został opublikowany nielegalnie oraz opatrzony kłamliwym, niezgodnym z prawdą komentarzem" - czytamy w oświadczeniu.
Fundacja zapowiada podjęcie kroków prawnych "przeciwko osobom i mediom publikującym materiały nielegalnie i bez akredytacji". "Zamierzamy domagać się miliona złotych odszkodowania, w związku z naruszeniem dóbr osobistych naszej Fundacji przez tzw. "dziennikarzy śledczych" TVN” – głosi oświadczenie Fundacji "Orle Gniazdo".
Orle Gniazdo na celowniku
Festiwal jest organizowany od 5 lat. Imprezę wspiera Duma i Nowoczesność, a wśród jej organizatorów jest Jacek Lanuszny, jeden z bohaterów reportażu "Superwizjera" TVN. - Nie toleruję (wznoszenia okrzyków "Sieg Heil" - red.) i z tego też tytułu uważam, że na Orle Gniazdo mam powołane do tego służby, które reagują – mówił w reportażu.
- Jeżeli ktoś robi coś niestosownego, to ta osoba jest upominana - zapewniał.
Jednak dziennikarze widzieli i zarejestrowali podczas festiwalu, że ochrona nie reagowała na tego typu zachowania. - Tylko trzeba to teraz udowodnić, że to jest na przykład gest hitlerowski - zastrzegał Lanuszny. - Ja mogę powiedzieć, że to jest machanie ręką - dodał.
Zbadania działalności fundacji "Orle Gniazdo" domagają się posłowie Nowoczesnej. Z takim wnioskiem wystąpili do prezydenta Tychów, gdzie jest zarejestrowana. W uzasadnieniu podkreślili, że materiał "Superwizjera" TVN zawiera liczne dowody wskazujące na to, że fundacja "jest zaangażowana w promocję treści faszystowskich, a samo wydarzenie, opisywane jako +festiwal muzyki tożsamościowej+, to w rzeczywistości zlot osób o poglądach faszystowskich".
"Organizowanie wydarzeń o takim charakterze, to działalność nielegalna w świetle konstytucji, a osobom w nią zaangażowanym grożą sankcje karne" - podkreślono we wniosku.
- ABW powinna mieć specjalne komórki powołane do tego, żeby badać tego typu zachowania skrajne, niezgodne z konstytucją, a minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński, który jest ministrem od niedawna, powinien odtworzyć w MSWiA departament, który zajmuje się monitorowaniem tego typu organizacji - zaznaczył poseł Nowoczesnej Adam Szłapka.
Na razie bez podejrzanych
Podobnych imprez, jak festiwal "Orle Gniazdo", jest co roku w Polsce kilka. Od 10 miesięcy prokuratorzy z Wałbrzycha prowadzą postępowanie w sprawie propagowania faszyzmu na neonazistowskim koncercie, jaki odbył się w Grodziszczach na Dolnym Śląsku. To także na tym koncercie z ukrytą kamerą byli dziennikarze "Superwizjera", filmując rasistowskie zachowania jego uczestników.
Jak poinformował portal tvn24.pl rzecznik Prokuratury Rejonowej w Świdnicy Tomasz Orepuk, przeprowadzone zostały oględziny obiektu (miejsca, w którym odbywał się koncert – red.), na zlecenie prokuratury agenci ABW przesłuchali kilkadziesiąt osób z całej Polski i przeszukali kilkanaście obiektów w różnych częściach kraju, w których zabezpieczono przedmioty, o których prokuratura nie zdradzi szczegółów.
Postępowanie rozpoczęto 11 kwietnia 2017 r., miesiąc po koncercie, w którym wzięło udział ok. 300 neonazistów z Polski i Niemiec. Gwiazdą imprezy był niemiecki zespół Oidoxie. Jego lider Marko Gottschalk w 2005 r. był sądzony za nawoływanie do nienawiści i przemocy. W Grodziszczach zagrały też zespoły ze Szwajcarii i Ukrainy oraz wrocławski Obłęd. Dziennikarze "Superwizjera" pokazali, jak w trakcie koncertu publiczność unosi ręce w hitlerowskim pozdrowieniu, na nagraniu widać banery i symbole organizacji neonazistowskich, mężczyzn z wytatuowaną swastyką i symbolami SS.
Według prokuratora Orepuka do tej pory nie zebrano dowodów, wystarczających do przedstawienia zarzutów. Nie wiadomo też, kiedy to śledztwo może się zakończyć.
Autor: pj//plw / Źródło: tvn24