Komendant powiatowy policji ze Strzelec Opolskich Dariusz Wierzbicki oskarżył o zniesławienie policjantkę nagraną w trakcie rozmowy z komendantem wojewódzkim policji w Opolu. Kobieta mówiła, że Wierzbicki jeździł radiowozem, by skorzystać z usług prostytutek.
- Prywatny akt oskarżenia wpłynął do Sądu Rejonowego w Opolu. Pierwszą rozprawę zaplanowano na 18 lipca - powiedziała Ewa Kosowska-Korniak z biura prasowego Sądu Okręgowego w Opolu.
Przyłapany podczas akcj przeciwko "tirówkom"
Podczas potajemnie nagranej rozmowy z byłym już komendantem wojewódzkim policji w Opolu gen. Leszkiem Marcem naczelnik wydziału komunikacji KWP Opole mówiła, że szef strzeleckich policjantów jeszcze przed swoim awansem został przyłapany na tym, jak jeździł radiowozem, by skorzystać z usług prostytutek. Miało do tego dojść podczas akcji prowadzonej przeciwko "tirówkom". Sprawą zajął się Wydział Kontroli KWP w Opolu, który ostatecznie odmówił wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec Wierzbickiego. - Przeprowadziliśmy postępowanie wyjaśniające w związku z pewnym wątkiem rozmowy dotyczącym strzeleckiego komendanta. Zakończyło się ono odmową wszczęcia postępowania dyscyplinarnego, ponieważ nie znaleziono ku temu żadnych podstaw - powiedział rzecznik prasowy opolskiej policji Piotr Pogoda.
Wierzbicki nie chce się wypowiadać na temat oskarżenia przeciwko naczelniczce, które złożył w sądzie. Od początku zaprzeczał rewelacjom, jakie padły w trakcie rozmowy. Tłumaczył, że nie naraził na szwank dobrego imienia policji.
Potajemne nagranie
Anonimowy informator przesłał płytę z nagraniem rozmowy naczelniczki z komendantem Marcem do redakcji "Nowej Trybuny Opolskiej". W maju gazeta napisała, że komendant został potajemnie nagrany w swoim gabinecie podczas rozmowy z wysoko postawioną oficer policji, a "w rozmowie pełnej zażyłości mieszają się wątki służbowe i obyczajowe".
W liście dołączonym do płyty informator napisał m.in.: "przesyłam autentyczną, nagraną w listopadzie 2012 roku płytę, która ukazuje, w jaki sposób załatwia się sprawy w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Opolu".
Dla niego - emerytura, dla niej - dyscyplinarka
W dniu ujawnienia nagrania gen. Marzec został zdymisjonowany i przeszedł na emeryturę. Policjantkę zawieszono na czas postępowania dyscyplinarnego i otrzymuje jedynie połowę pensji. Sprawą wyciągnięcia służbowych konsekwencji wobec kobiety zajął się m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich. Śledztwo w sprawie nielegalnego podsłuchu oraz ujawnienia nagrania w mediach prowadzi Prokuratura Okręgowa w Legnicy.
Autor: rf/ja / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24