W niedzielnych zamieszkach podczas Marszu Niepodległości poturbowany został m.in. operator Telewizji Polskiej.
W burdach, do jakich doszło wieczorem w Warszawie w Święto Niepodległości, rannych zostało kilkadziesiąt osób.
Ucierpiał m.in. operator TVP, któremu zniszczono również sprzęt. Jak pisał na Twitterze dziennikarz Kamil Dziubka, który pracował wtedy z pobitym operatorem, chuligani skopali jego kolegę i rzucili kamerą o ziemię.
Rzeczniczka TVP Joanna Stempień-Rogalińska przekazała nam, że operator ma przejść badania lekarskie.
Dodała, że kamera telewizji została doszczętnie zniszczona i nie nadaje się do użytku.
Podkreśliła, że TVP zastanawia się, czy skierować sprawę do sądu.
Policja potwierdza
W rozmowie z tvn24.pl, Mariusz Sokołowski rzecznik Komendanta Głównego Policji potwierdził, że atak na operatora miał miejsce. Jak mówi, pracownik TVP wyszedł poza przygotowane dla dziennikarzy tzw. bezpieczne wyspy i znalazł się w grupie agresywnie nastawionych uczestników marszu. Ci zaatakowali go.
Rzecznik nie ma informacji, by sprawa pobicia została oficjalnie zgłoszona policji przez poszkodowanego.
Autor: nsz//bgr / Źródło: tvn24.pl, PAP