Los zamachowca z Tuluzy jest podyktowany względami politycznymi - uważa Jerzy Dziewulski, były antyterrorysta. - Nicolas Sarkozy chce postąpić humanitaranie, Algierczycy mogą na niego głosować - dodał. Jego zdaniem, zabójca nie jest wysłannikiem Al-Kaidy.
Dziewulski podkreślił, że ma mieszane uczucia, jeśli chodzi o to, co dzieję się przed domem, gdzie zabarykadował się domniemany zabójca z Tuluzy, bo w tego typu historiach element czasu odgrywa dużą rolę.
Wkroczyła polityka
- Jest generalna zasada, jeśli chodzi o taktykę - nie można tego ciągnąć w nieskończoność - powiedział. I dodał, że to zaczyna być bardzo dramatyczna sytuacja, dlatego trzeba zadać pytanie, co policja francuska chce osiągnąć prowadząc tak długą obławę.
- Czy tu czasem nie wkroczyła polityka? - pytał Dziewulski, dodając, że w jego opinii właśnie wkroczyła, a widać to w sposobie, w jaki przebiega policyjna akcja.
- Antyterroryści atakują mieszkanie, paru z nich obrywa, wchodzą kilka razy, za każdym razem jest gra, on (zabójca - red.) wyrzuca rewolwer - wylicza Dziewulski, zaznaczając, że do tego wszystkiego dochodzi wizyta prezydenta Francji, który przyjechał na miejsce zdarzenia, a który jak przypomniał Dziewulski ubiega się o reelekcję.
- Prezydent Sarkozy chce pokazać jedną rzecz: to człowiek z grupy jego wyborów - Algierczyków. Bardzo trudno jest dać rozkaz zabijamy, bo Algierczycy także mogą na niego głosować. Chce postąpić humanitarnie - powiedział Dziewulski.
"Nie jest z Al-Kaidy"
Dziewulski wątpi w to, aby zabójca z Tuluzy działał w imieniu Al-Kaidy. Jego zdaniem, został on przez nią odrzucony. Gdyby było inaczej akcja, którą przeprowadził odbyłaby się na znacznie szerszą skalę. - On działa jak zwykły bandyta, a nie jak uczestnik Al-Kaidy - podkreślił Dziewulski.
Oblężenie domu w dzielnicy w Tuluzie, w którym zabarykadował się 23-letni Mohamed Merah, Francuz algierskiego pochodzenia, trwa już drugą dobę. Nie ma z nim żadnego kontaktu.
Mężczyzna przyznał się do zabójstwa trzech żołnierzy w Tuluzie i pobliskim Montauban oraz do zastrzelenia w poniedziałek 30-letniego nauczyciela i trojga dzieci przed szkołą żydowską w Tuluzie.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24