To wspaniały dzień dla niego, jego rodziny i osób zaangażowanych w akcję, która wydawała się niemożliwa do przeprowadzenia. Syryjski dziennikarz Omar Al-Halabi dotarł do Polski. On, jego żona i ich dzieci są już wolni. Uciekli z rejonu ciężkich walk. Omar był torturowany, jego córka zginęła w ostrzale szkoły.
Dziennikarz z Syrii Omar Al-Halabi i jego rodzina są już bezpieczni - właśnie zaczynają nowe życie w Polsce. - Jestem niesamowicie szczęśliwy, że udało nam się dostać do Polski. Chcę znaleźć tu pracę, nauczyć się języka, dokończyć studia - mówi mężczyzna.
To była długa i trudna droga. Dziennikarz Omar Al-Halabi i jego rodzina przez kilka lat próbowali wydostać się z ogarniętej wojną Syrii. Pomogli im w tym polscy dziennikarze - Karolina Baca-Pogorzelska i Piotr Czaban.
"Ponad 70 procent terenów zamieszkałych zostało zrównane z ziemią"
Omar przez lata dokumentował piekło syryjskiej wojny. Z narażeniem życia relacjonował kolejne ostrzały i bombardowania. W wojnie stracił córkę, kiedy jedna z rakiet uderzyła w szkołę. Był więziony i torturowany. Na podstawie jego zdjęć Piotr Czaban zrealizował reportaż dla magazynu "Czarno na białym" w TVN24.
Dziś do wspomnień Omar nie chce wracać, o wojnie mówi krótko. - Ponad 70 procent terenów zamieszkałych zostało zrównane z ziemią. Reżim Asada doprowadził do dziesiątek tysięcy masakr - mówi syryjski dziennikarz. Karolina Baca-Pogorzelska zwraca uwagę, że rodzina Omara przeżyła dziewięć lat koszmaru. - To są młodzi ludzie mają trzydzieści kilka lat, jedna trzecia ich życia to wojna - dodaje.
"Polska udzieliła im azylu ze względu na prześladowania"
"Uwolnić Omara" - pod takim hasłem ruszył dziennikarski ratunek z Polski. Od samego początku była to walka z biurokracją i czasem. - Bomba wybuchła na bazarze. Omar tam pracował, naprawiał telefony komórkowe. Zginęło mnóstwo ludzi, to był bardzo trudny czas, nie wiedzieliśmy czy oni w ogóle to przeżyją - przyznaje reporter TVN24 Piotr Czaban.
Omar Al-Halabi z rodziną nielegalnie przedostał się do Turcji. W Syrii zostawił matkę i braci. - Oni nie są uchodźcami, oni są azylantami politycznymi. Polska udzieliła im azylu ze względu na prześladowania, którym byli poddani w swoim kraju jako dziennikarze. Przekazywali światu prawdę o tym, co się dzieje w reżimie Asada, stąd te represje - wyjaśnia Karolina Baca-Pogorzelska.
- To są cztery życia ludzkie. Z jednej strony aż cztery, a z drugiej tylko cztery, biorąc pod uwagę, ilu kolejnych takich jak Omar i Assma czeka na pomoc - mówi Piotr Czaban. Dlatego obok radości ważne, by wybrzmiało jeszcze coś. - Teraz oni są w Polsce głosem swoich rodaków, bo dwa miliony Syryjczyków koczuje na granicy z Turcją, czekając na pomoc, czekają na bezpieczny, lepszy świat - dodaje reporter TVN24.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24