Na karę 14 lat pozbawienia wolności skazał w piątek Sąd Okręgowy w Olsztynie obywatela Indii, oskarżonego o podwójne zabójstwo i usiłowanie zabójstwa trzeciej osoby. Do zbrodni doszło w gospodarstwie agroturystycznym, gdzie mieszkali cudzoziemcy pracujący w jednej z przetwórni. Wyrok nie jest prawomocny.
Ofiarami są dwaj cudzoziemcy - obywatele Indii i Egiptu.
Pod koniec czerwca prokuratura Rejonowa Olsztyn-Północ skierowała do Sądu Okręgowego w Olsztynie akt oskarżenia przeciwko Jacobowi K. (obywatelowi Indii) oskarżonemu o zabójstwo Haithama E. (obywatela Egiptu) i Venkatesha P. (obywatela Indii) oraz usiłowanie zabójstwa Arunkumara T. (obywatela Indii).
Sąd ogłaszając w piątek wyrok, powołał się na opinię biegłych, że oskarżony miał w stopniu znacznym ograniczoną poczytalność. W momencie popełnienia zbrodni przeżywał silny stres, bo wiedział, że straci pracę, nie miał pieniędzy i mieszkania, a ważność jego wizy i paszportu wkrótce się kończyła.
Zbrodnia w ciągu przestępstw
W trakcie procesu Jacob K. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia. Sprawne przeprowadzenie czynności procesowych komplikował brak znajomości przez oskarżonego jakiegokolwiek języka europejskiego. Dlatego sąd zapewnił oskarżonemu cudzoziemcowi dwóch tłumaczy. Z ojczystego języka malajalam na język angielski oraz z języka angielskiego na język polski.
Sędzia Agnieszka Śmiecińska odczytując wyrok, wskazała, jakie ustalenia poczynił sąd: - Jacob K. czynów tych dopuścił się w warunkach ciągu przestępstw i skazuję go na 14 lat pozbawienia wolności – ogłosiła wyrok.
Na poczet orzeczonej kary sąd zaliczył K. czas zatrzymania i aresztu od dnia 23 grudnia 2018 roku. Dodatkowo zasądził na rzecz pokrzywdzonego Arunkumara T. pięć tysięcy złotych zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.
W uzasadnieniu, sędzia Śmiecińska podkreśliła, że sytuacja osobista oskarżonego nie była łatwa, bo ze względu na swoje pochodzenia czuł się w Polsce obco. Pochodził też z innego regionu Indii niż jego współlokatorzy i ze względów językowych miał trudności, by porozumieć się z nimi.
Z dużą siłą uderzał nożem
Jacob K. pod koniec 2018 roku dostał kontakt do agencji pośrednictwa pracy. Ta zaproponowała mu zatrudnienie w jednej z firm w Olsztynku razem z grupą obcokrajowców, pochodzących głównie z Indii. Agencja zakwaterowała ich w gospodarstwie agroturystycznym w pobliżu Olsztynka. Jacob K. 11 grudnia zaczął pracę w przetwórni. Jednak po zaledwie kilku dniach został zwolniony. Nie opuścił kwatery i w tym czasie wdał się w konflikt ze współlokatorami. Powodem miało być między innymi wszczynanie przez niego awantur i kłótliwość.
22 grudnia 2018 roku Haitham E., obywatel Egiptu, pełniący funkcję nieformalnego "brygadzisty", poinformował agencję pośrednictwa pracy o problemach z Jacobem K. Od jej pracownika dostał polecenie, aby następnego dnia odesłać go autobusem do Warszawy.
Dzień później około godz. 9 Jacob K. był w pokoju wraz z Haithamem E. oraz Arunkumarem T. i Venkateshim P. Zgodnie z ustaleniami prokuratora, pomiędzy Jacobem K. a Haithamem E. doszło do kłótni. W pewnym momencie oskarżony zaatakował Haithama E., uderzając go z dużą siłą nożem w klatkę piersiową.
Następnie Jacob K. co najmniej czterokrotnie uderzył Venkatesha P. nożem, mierząc w klatkę piersiową. Arunkumar T., widząc przebieg zdarzenia, próbował uciec. Jacob K. zastąpił mu drogę i uderzył go nożem, ale pokrzywdzony skutecznie osłonił się ręką. Arunkumar T. otrzymał jeszcze co najmniej trzy ciosy nożem. Jednak ostatecznie uciekł i znalazł bezpieczne schronienie.
Jacob K. jeszcze w tym samym dniu został zatrzymany, a w kolejnym dniu sąd zastosował wobec niego środek tymczasowy areszt.
Po wysłuchaniu wyroku, Jacob K. poprosił o możliwość odbywania kary w więzieniu w Indiach. Poskarżył się też sądowi, że w areszcie jest nękany, opluwany i bity przez współosadzonych. Sąd ma powiadomić o tym administrację aresztu. Wyrok, który zapadł w piątek, nie jest prawomocny.
Autor: nina / Źródło: TVN24 Białystok,PAP