- Na przerzucanie się procentami jest za wcześnie, pycha już kiedyś zgubiła lewicę - mówi w magazynie "24 godziny" Józef Oleksy.
"Jestem wolny politycznie, ale nie zamierzam być bierny"
W tych wyborach były premier startować nie będzie, choć na polityczną emeryturę się nie wybiera. Nie wyklucza kariery w Parlamencie Europejskim. - To atrakcyjny pomysł, ja czuję się świetnie zorientowany w sprawach europejskich - zapewnia.
LiD-owi, jak twierdzi, kibicuje, choć nie bezkrytycznie. - Sprzyjam wynikom lewicy, bo pozostałem socjaldemokratą, mimo że opuściłem SLD. I to nie dlatego, że Gudzowaty nagrał jakąś taśmę, a media i koledzy bardzo chcieli z tego zrobić dużą sprawę - mówi. - Chciałbym sprostować, że moja pozycja załamała się w momencie taśm i tylko taśm. Byłem marginalizowany już wcześniej przez grupę Aleksandra Kwaśniewskiego - dodaje.
Oleksy życzy lewicy wygranej, ale i ostrzega: "ambicje lewicy są rozbuchane ponad miarę". - Na przerzucanie się procentami jest za wcześnie, pycha już kiedyś zgubiła lewicę. Poza tym nie jestem pewien, czy LiD jest tak lewicowy, jak być powinien - uważa.
Józef Oleksy stracił legitymację SLD po tzw. taśmach Gudzowatego. Biznesmen nagrał rozmowę z politykiem bez jego wiedzy, a taśmy przedostały się do mediów. Oleksy surowo ocenił kolegów z partii - lidera SLD Wojciecha nazwał narcyzem, Aleksandra Kwaśniewskiego - krętaczem, a Jerzego Szmajdzińskiego - bucem nadętym. Ponadto zarzucił byłemu prezydentowi, że nie będzie w stanie wyliczyć się z majątku oraz obraził jego żonę.
Nowe rewelacje
- To media i koledzy zrobili wielki temat z "taśm Gudzowatego". Już niedługo być może ukaże się drugie dno całej sprawy - zapowiada Oleksy.
Szczegółów zapowiadanego "drugiego dna" były polityk SLD nie chce zdradzić, ale mają to być "okoliczności, o których opinia publiczna nie usłyszała". - Usłyszała jedynie pogardliwe wypowiedzi Kwaśniewskiego i Urbana. Ktoś chciał z prywatnych rozmów zrobić temat polityczny w określonych intencjach - uważa Oleksy.
- Tak brutalnie, jak się po mnie przejechano, z pełną pobłażliwością wobec Gudzowatego, sprawcy tego nagrania - to daje do myślenia - dodaje. Polityk zapowiada, że rewelacje ujawni dopiero po wyborach. - Nie chcę się wpisywać w bieżącą walkę polityczną - zapewnia.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24