Ruszyła sądowa batalia o prawo do wychowywania dziecka przez kobietę, która za pieniądze zgodziła się urodzić dziecko innej parze. - Dziecku będzie u ojca lepiej. Matka zastępcza jest niestabilna emocjonalnie, nie zapewni dziecku dobrych warunków - mówią adwokaci pary, która wynajęła brzuch Beaty Grzybowskiej.
Historię Beaty Grzybowskiej z Łodzi opisał "Dziennik". Kobieta rok temu podpisała umowę z bezdzietną parą z Warszawy. Za 30 tysięcy zł zgodziła się urodzić im dziecko. Myślała, że uda jej się dotrzymać umowy, ale w trakcie ciąży łodzianka zmieniła zdanie. - Instynkt macierzyński był silniejszy niż jakiekolwiek uzgodnienia - mówi dziś Grzybowska.
Sprawa wywołała wiele kontrowersji. Kobiecie zarzucano, że podzieliła się swoją historią z mediami dla pieniędzy. Uważa się też, że chce odzyskać dziecko, aby uzyskać wysokie alimenty od jego ojca. Jej adwokat twierdzi, że Grzybowska wykazała się odwagą. - Wiedziała, że może ją spotkać wiele złego, a jednak - ku przestrodze dla innych kobiet - zdecydowała się opowiedzieć o wszystkim otwarcie - mówi Maria Wentlandt-Walkiewicz.
Rodzice bardzo kochają syna. To widać nawet wtedy, kiedy o nim mówią - cali się rozpromieniają i widać, że przychyliliby mu nieba. Adwokaci pary, która wynajęła surogatkę
Sama Grzybowska nie żałuje, że powiedziała o wszystkim publicznie, chociaż nie spodziewała się takiej nagonki na swoją osobę. - Sąsiedzi są przeciwko mnie, nawet rodzina się ode mnie odwróciła - mówi zastępcza matka.
Adwokaci rodziców: dziecku będzie tu lepiej
Adwokaci pary, która wynajęła matkę zastępczą zapowiadają, że biologiczny ojciec będzie walczyć o dziecko. - (Ojciec - red.) jak tylko zrobiła się wrzawa medialna, złożył do sądu wniosek o powierzenie mu władzy rodzicielskiej - mówią w rozmowie z "Dziennikiem" Ewa Milewska-Celińska i Witold Leśniewski. Według nich, dziecku w rodzinie ojca będzie na pewno lepiej. - Pani Grzybowska jest niestabilna emocjonalnie, nie zapewni dziecku dobrych warunków wychowawczych ani nie zaspokoi właściwie potrzeb dziecka w żadnym zakresie - przekonują.
Prawnicy tłumaczą też, że ojciec i jego żona posiadają wyższe wykształcenie, mają mieszkanie z ogrodem i wspaniałe warunki materialne na zapewnienie dobrego życia synowi. I chociaż, jak przyznają, to nie warunki materialne powinny stanowić o prawie do opieki, to rodzice "bardzo kochają syna". - To widać nawet wtedy, kiedy o nim mówią - cali się rozpromieniają i widać, że przychyliliby mu nieba - przekonują Milewska-Celińska i Leśniewski.
I dodają, że rodzice, którzy wynajęli surogatkę, nie przewidzieli kłopotów z zastępczą matką. Mieli nadzieję, że kobieta dotrzyma umowy. - Pani Grzybowska wyraziła zgodę na pełną adopcję dziecka przez żonę ojca, na co się godziła. Chcieli, aby dziecko mogło się wychowywać w normalnej rodzinie od małego - twierdzą.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu