- Polacy chcą porozumienia, dialogu, szukania czegoś wspólnego, a nie konfliktu i wojny. Powinniśmy być razem nad grobami przyjaciół - apelował poseł PO, Grzegorz Schetyna, który przyjechał na grób Sebastiana Karpiniuka, jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej. W taką jedność nie wierzy jednak ojciec zmarłego posła, Marek Karpiniuk, który krytycznie ocenił obchody rocznicy zorganizowane przez PiS. - To żenujące i powoduje złość - stwierdził.
W drugą rocznicę tragedii Grzegorz Schetyna złożył kwiaty na grobie Karpiniuka w Kołobrzegu. - Jestem tutaj, bo chciałem w sposób symboliczny uczcić pamięć Sebastiana Karpiniuka, osoby, która była mi szczególnie bliska, bo razem pracowaliśmy i przyjaźniliśmy się - powiedział były wicepremier.
Schetyna: Obchody - z dala od polityki
Jak mówił Schetyna, w katastrofie Polska straciła "96 wielkich patriotów". - Uroczystości powinny się odbywać z myślą o rodzinach, o tragedii, a państwo powinno te uroczystości organizować - stwierdził.
Zdaniem Schetyny, jakiekolwiek wprowadzanie różnic politycznych czy partyjnych do czczenia pamięci ofiar jest "czymś niedobrym i złym". - Mam nadzieję, że nie będzie to dalej prowadzone - dodał.
Podkreślił, że obchody katastrofy smoleńskiej powinny być lekcją pokory. - Są tacy, którzy nie szukają tego, co łączy, tylko tego, co dzieli - zauważył. Dodał, że ma nadzieję, iż tę rocznicę uda się kiedyś obchodzić wspólnie.
Karpiniuk: Pewne pokolenie musi odejść w cień
Innego zdania jest ojciec ofiary katastrofy, posła PO, Sebastiana Karpiniuka. - Nie sądzę, by w najbliższym dziesięcioleciu było wspólne uczczenie ofiar. To musi pewne pokolenie w cień odejść, nie jątrzyć - powiedział Marek Karpiniuk. - Dolegliwości umysłowe są najbardziej ciężkie do wyleczenia i nieprędko takie rzeczy się unormują - dodał.
Jak mówił, to, co się dzieje wokół katastrofy smoleńskiej ciągle jest "żywe, i ożywiane, animowane w sposób dość haniebny przez działaczy PiS-owskich i im podobnych". - Nawet dzisiaj byłem tutaj o 8.41, zaświeciłem znicze Sebastianowi, było grono jego kolegów. I wróciłem do domu, włączyłem telewizję i widziałem kawałek obchodów na Krakowskim Przedmieściu, gdzie już ofiary są podzielone na kategorie – jedne są bardziej ważne, inne mniej ważne - mówił Karpiniuk. - To żenujące i powoduje złość - dodał.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24