Prezydent Warszawy przez wiele lat kojarzona była z religijnym nurtem polskiej prawicy. Teraz podjęła trudną dla niej decyzję - odwołała z funkcji dyrektora szpitala prof. Chazana. ("Polska i Świat").
- Z ruchu ust papieża wywnioskowała zapowiedź, że będzie prezydentem - wspomina Ryszard Czarnecki. Europoseł PiS i były lider ZCHN w 1995 roku namówił Hannę Gronkiewicz-Waltz, by wystartowała w wyborach prezydenckich. Przegrała. Ale od 2006 roku jest prezydentem Warszawy.
"Kontakt z Jezusem"
Wielokrotnie powoływała się na swoją silną wiarę. W 1997 roku napisała. że odkryła moc modlitwy do Ducha Świętego. "Tłumaczę sobie bardzo prosto, że jak pomodlę się do Ducha Świętego, to mam lepszy kontakt z Jezusem".
W 2006 roku, wbrew większości Platformy, chciała wpisania do Konstytucji słów o ochronie życia od momentu poczęcia.
Istotniejszy rozkaz czy sumienie?
W środę jednak, Hanna Gronkiewicz-Waltz podjęła decyzję o odwołaniu prof. Chazana z funkcji dyrektora szpitala im. św. Rodziny. Był to efekt kontroli miasta w sprawie niewykonanej aborcji. Jej decyzję skrytykował metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. Według duchownego odwołanie lekarza to groźny precedens, uderzający w prawa nie tylko katolików, ale i wszystkich ludzi.
- Nieraz w historii mieliśmy takie dylematy - czy rozkaz jest istotniejszy, np. strzelanie do robotników, czy też moje sumienie - powiedział ks. Józef Kloch.
Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski porównał sytuację prof. Bogdana Chazana do pacyfikacji kopalni Wujek w grudniu 1981 roku.
Prawo czy własne poglądy?
Prezydent Warszawy zaznacza jednak, że stanęła przed wyborem - prawo czy własne poglądy? Jak mówi, nie oceniała niczyjej wiary, a jedynie przepisy ustawy.
Gwałt na sumieniu czy kalkulacja?
- Dała się moralnie złamać - kategorycznie ocenia Jarosław Gowin. - Wiem, że zadała gwałt własnemu sumieniu. Dała się złamać presji mediów. Presji swojej własnej partii - dodał.
Natomiast Łukasz Gibała (poseł niezrzeszony) wskazuje, że decyzja prezydent Warszawy była podyktowana kalkulacją polityczną. - To była decyzja na zasadzie mniejszego zła. Każda powoduje jakieś straty. Albo w elektoracie konserwatywnym Platformy, albo w tym elektoracie liberalnym, który jest dużo większy - wyjaśnił.
Autor: jl/tr/zp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24