- Jeżeli (prezydent - red.) nie chce odebrać od szefa Rady Europejskiej informacji odnośnie tego, jak Bruksela, jak Rada Europejska ocenia to, co się dzieje w Polsce, to jest to działanie niezrozumiałe - powiedział w czwartek przewodniczący PO Grzegorz Schetyna.
- To jest w moim przekonaniu nieodpowiedzialne, bo dzisiaj my potrzebujemy i oczekuję tego od głowy państwa, od prezydenta kraju, że będzie dobrym ambasadorem sprawy polskiej, że będzie gwarantem polskiej praworządności i państwa prawa, a jeżeli on nie chce rozmawiać, nie chce odebrać od szefa Rady Europejskiej informacji odnośnie tego, jak Bruksela, jak Rada Europejska ocenia to, co się dzieje w Polsce, to jest działanie niezrozumiałe - powiedział Schetyna dziennikarzom w czwartek w Sejmie. Portal 300polityka napisał w środę, że Tusk zaniepokojony przebiegiem dyskusji w organach UE i kluczowych stolicach na temat sytuacji w Polsce złożył prezydentowi propozycję spotkania, ale została ona odrzucona.
Informację tę potwierdził szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. Jak przekazał, zdaniem prezydenta "nie ma pola do interwencji ze strony szefa Rady Europejskiej".
"Trochę jestem zdumiony"
Komentując sprawę szef MSZ Witold Waszczykowski ocenił w czwartek, że Tusk "jest od tego, żeby bronić interesów Polski w Brukseli, a nie ingerować w proces wewnętrzny ani polityczny w Polsce". Pytany przez dziennikarzy o wypowiedź Waszczykowskiego, lider Platformy przekonywał, że celem wysuniętej przez Tuska propozycji spotkania z prezydentem Dudą było pokazanie, "jak wygląda to, co dzieje się w Polsce dzisiaj z perspektywy Brukseli i Rady Europejskiej". - I trochę jestem zdumiony, że nie tylko prezydent Duda nie znajduje czasu na rozmowę z przewodniczącym Rady Europejskiej czy na wymianę informacji, a odsyła go do aktywności brukselskiej - dodał.
"Nie lekceważy się osób, które chcą z nami rozmawiać"
Odrzucenie propozycji spotkania przez prezydenta skomentowała też w czwartek rano wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska z Platformy Obywatelskiej.
- Jeśli słyszymy, że prezydent naszego kraju nie chce rozmawiać z przedstawicielami organizacji czy instytucji europejskich, że ministrowie naszego rządu nie chcą rozmawiać z przedstawicielami Unii Europejskiej - takie sytuacje zdarzają się tylko w sytuacji wojny, kiedy traktujemy przywódców innych krajów jako wrogów - powiedziała.
- Można się nie porozumieć, ale nie odmawia się rozmowy, nie lekceważy się osób, które chcą z nami rozmawiać - dodała.
Komisja Europejska blisko skorzystania z artykułu 7 przewidującego sankcje
To, co się dzieje wokół polskiego sądownictwa, "dotyczy każdego polskiego obywatela i każdej osoby, która będzie chciała odwiedzić Polskę" i "wpływa na całą Unię Europejską i jej obywateli" - powiedział w środę Frans Timmermans, oceniając zmiany w systemie sądownictwa wprowadzone i proponowane przez rząd Prawa i Sprawiedliwości.
Timmermans stwierdził, że przyjęte przez Sejm nowelizacje ustaw: o ustroju sądów powszechnych i Krajowej Radzie Sądownictwa w połączeniu z odesłanym w środę w Warszawie do prac w komisji sejmowej projektem ustawy o Sądzie Najwyższym "całkowicie zmieniają system polskiego sądownictwa". Dodał, że każda z tych ustaw oddzielnie "osłabia system sądownictwa", a wszystkie trzy "kolektywnie zniszczą de facto system sądowniczy w Polsce".
Pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej powiedział, że KE jest bliska uruchomienia artykułu 7 Traktatu o Unii Europejskiej. To tzw. opcja atomowa, na końcu której kraj może być objęty sankcjami. Artykuł 7 umożliwia nałożenie ograniczeń dla kraju członkowskiego, takie jak zawieszenie prawa głosu tego kraju w Unii Europejskiej. Wymaga to jednak jednomyślnego uznania przez przywódców państw unijnych - bez kraju, którego dotyczy problem - że zasady rządów prawa są naruszane.
Autor: bpm/sk/jb / Źródło: PAP