Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa powiedziała na konferencji prasowej w Gryfinie, że celem prac podejmowanych w związku z katastrofą ekologiczną w Odrze jest sprawdzenie, co doprowadziło do pojawienia się w rzece złotych alg. - Najbliższe dni to czas pracy naukowców, zaleceń, rekomendacji, by móc podejmować kolejne kroki - dodała.
Wyniki badań naszych ekspertów z Instytutu Rybactwa Śródlądowego wskazały na obecność w wodzie z Odry mikroorganizmów (złotych alg) - poinformowała w czwartek minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.
Więcej informacji przekazała na piątkowej konferencji prasowej w Gryfinie.
- Wielogodzinne analizy z użyciem obserwacji własnych, ale też wyników tych badań, które zostały dokonane z użyciem mikroskopów, dały nam pierwsze wyniki. (...) Wskazują (one) na obecność mikroorganizmu gatunku złotej algi - powiedziała.
Moskwa: przypadki są analizowane
Jak dodała, gatunki te zostały stwierdzone w próbkach wody, pod badaniem mikroskopowym z czterystukrotnym przybliżeniem. - Przed nami, a przede wszystkim przed całą grupą naukowców, badania, by stwierdzić warunki uwarunkowania, które doprowadziły do powstania tego właśnie gatunku. Widzimy, że rzadko pojawia się on na świecie, są przypadki na innych kontynentach, są też przypadki w Europie. Te wszystkie przypadki są analizowane - powiedziała minister.
Zaznaczyła jednocześnie, że każda sytuacja jest indywidualna. - Ale niewątpliwie, te zagraniczne przypadki też nam pozwolą szerzej wnioskować i przenieść tamte wnioskowania na polską rzeczywistość. I to jest cel, żeby sprawdzić, co doprowadziło do pojawienia się tego gatunku - wskazała.
Moskwa poinformowała, że prowadzona będzie także analiza dotycząca usuwania tego gatunku alg, a także zapobiegania w przyszłości pojawieniu się go w polskich rzekach. - Wszystkie te czynności, które możemy wykonać, żeby skutecznie zarządzać Odrą i innymi rzekami w Polsce. Ale, żeby to zrobić, musimy mieć wiedzę. Stąd też te najbliższe dni to jest niezwykły czas pracy naukowców, zaleceń, rekomendacji na które czekamy, by móc podejmować kolejne kroki, kolejne działania - wyjaśniła.
Minister klimatu: mierzymy się z nielegalnym zanieczyszczaniem środowiska
Moskwa zapewniła, że kontrole dotyczące zrzutów do Odry nie wykazały nieprawidłowości. Zastrzegła, że jej resort posiada listę firm, które funkcjonują wzdłuż Odry i dokonują legalnych zrzutów. - Mamy listę, ale nie tylko zasolenia, tylko wszystkich zrzutów, wszystkich parametrów, które te zrzuty mają. Wszędzie się toczą kontrole. Na dzisiaj te kontrole nie potwierdziły żadnych nielegalnych aktywności - powiedziała Anna Moskwa. Zapewniła, że kontrole "trwają i będą prowadzone".
Minister przypomniała też, że "niedawno Wody Polskie komunikowały, że zidentyfikowały 282 miejsca nielegalnych zrzutów". Wyjaśniła, że nielegalnym zrzutem "może być jakaś rura (...) w rzece, z której coś się wydostaje bezpośrednio do rzeki". - Niestety takie sytuacje się zdarzają - skomentowała.
Anna Moskwa podkreśliła także, że wykrywalność tej przestępczości w ostatnich latach znacząco wzrosła, również przestępczości wodnej, zostały też zaostrzone kary. - Niemniej jednak ciągle mierzymy się z tymi nielegalnymi działaniami dotyczącymi zanieczyszczania środowiska - dodała.
Wiceszefowa GIOŚ o badaniu Odry: wykonaliśmy ponad 7,5 tysiąca analiz
Zastępca głównego inspektora ochrony środowiska Magda Gosk zapewniła, że Centralne Laboratorium Badawcze GIOŚ "na bieżąco, codziennie pobiera próby wody oraz prowadzi analizy szeregu parametrów po to, aby monitorować stan jakości Odry". Zaznaczyła, że są one prowadzone na całej długości rzeki. - W każdym powiecie wzdłuż rzeki Odry posiadamy co najmniej jeden punkt pomiarowo-kontrolny, z którego pobierane są próby - wskazała.
- W tym momencie pobraliśmy tych prób już blisko 700 i wykonaliśmy ponad 7,5 tysiąca analiz - poinformowała. Dodała, że prowadzony jest też stały monitoring rzeki z wody i powietrza. - Prowadzimy obloty dronem na całej długości rzeki - zapewniła. Działania te, jak mówiła, będą kontynuowane "tak długo, jak będzie to konieczne".
GDOŚ: sprawca będzie musiał wykonać działania, by przywrócić populacje gatunków chronionych
Głos zabrał także generalny dyrektor ochrony środowiska (GDOŚ) Andrzej Szweda-Lewandowski. - Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska we Wrocławiu wszczęła postępowanie w sprawie możliwości wystąpienia szkody w środowisku, którego celem jest określenie strat przyrodniczych, określenie tych strat i stwierdzenie sprawcy zdarzenia - powiedział.
Dodał, że "jeśli będziemy mieli sprawcę, określimy charakter i wielkość szkody, to zostanie wydana decyzja, nakładająca na sprawcę konieczność wykonania środków kompensacyjnych, aby odtworzyć populacje gatunków chronionych".
Jak mówił, pracownicy dyrekcji regionalnej we Wrocławiu lustrują brzegi rzeki, aby wykryć gatunki chronione, i na tej podstawie zostanie określona szkoda w środowisku. - Trwa przegląd dokumentów i pozwoleń, zarówno zintegrowanych, jak i wodno-prawnych. Będziemy prosili wszystkie podmioty o informacje, jakie ilości i kiedy zrzucali, i będziemy to odnosić do tego, co zostało zapisane w pozwoleniach i sprawdzać, czy te zrzuty były zgodne z prawem - stwierdził Andrzej Szweda-Lewandowski.
O złotych algach pisze także niemiecki Instytut Leibniza do spraw Ekologii Wód Słodkich i Rybołówstwa Śródlądowego (IGB). W komunikacie przekazano, że naukowcy wykryli w wodzie z rzeki Prymnesium parvum - toksyczny gatunek glonów z grupy tak zwanych złotych alg, który rozwija się tylko w zasolonej wodzie i w Odrze w warunkach naturalnych nigdy go nie ma.
"We Frankfurcie nad Odrą od około dwóch tygodni mierzone są znacznie podwyższone, nienaturalne ładunki soli, które musiały powstać w górnym biegu rzeki" - czytamy w komunikacie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24