Prokuratura rozważa oskarżenie o narażenie zdrowia i życia pacjentów trzech lekarzy i sześć pielęgniarek z przychodni w Grudziądzu. Podawano tam nieświadomym pacjentom testowaną dopiero na polskim rynku szczepionkę przeciw ptasiej grypie. O bulwersującej sprawie informowały szczegółowo we wtorek "Fakty" TVN.
Personel prywatnej przychodni podawał pacjentom szczepionkę przeciw grypie, nie informując jasno, że chodzi o testowanie leku na ptasią grypę, a nie "zwykłą" odmianę tej choroby. Znaczna część uczestników testu była przekonana, że poddała się standardowemu, dorocznemu szczepieniu.
W testach szczepionki przeciwko ptasiej grypie wzięło udział blisko 350 osób z Grudziądza i okolic.
Wydało się, bo pokłócili się o pieniądze
Sprawa wyszła na jaw przypadkowo, gdy podopieczni jednego z miejscowych schronisk dla bezdomnych pokłócili się o pieniądze, które mieli dostać z przychodni za szczepienia. Wezwani do rozdzielenia awanturników policjanci zainteresowali się sprawą szczepień, za które przychodnia wypłaca pieniądze pacjentom.
Jak ustalono, bezdomni wzięli udział w badaniach testowych szczepionki przeciwko wirusowi ptasiej grypy H5N1. Po podaniu kolejnych dawek leku, przychodnia wypłacała pacjentom niewielkie kwoty tytułem "zryczałtowanych kosztów dojazdu na szczepienie".
Możliwość zarobku skłoniła niektórych bezdomnych do ukrywania swoich prawdziwych danych i kilkakrotnego poddania się szczepieniu. Ujawnienie sprawy w lokalnych mediach sprawiło, że na policję zaczęli zgłaszać się kolejni pacjenci przychodni, którzy dopiero w ten sposób dowiedzieli się o swoim udziale w badaniach.
Lekarze: informowaliśmy, że to badania
Według zapewnień kierownictwa placówki, wszyscy zaszczepieni testowanym lekiem wiedzieli, że biorą udział w badaniach klinicznych. Zdaniem lekarzy prowadzących testy, udział w nich był całkowicie bezpieczny, gdyż lek jest zarejestrowany w USA i na tamtym rynku sprzedano już kilkadziesiąt milionów szczepionek.
Poszkodowani pacjenci utrzymują jednak, że wmawiano im, iż to "zwykła" szczepionka przeciw grypie. Także podpisując zgodę na szczepienie nie otrzymali do przeczytania obszernej informacji o leku i ewentualnych powikłaniach.
Schonisko: składamy zawiadomienie do prokuratury
Wątpliwości budzi też fakt, że w 2007 roku schronisko im. Brata Alberta odnotowało zgon 21 pensjonariuszy. Mieczysław Wacławski ze schroniska łączy ten fakt z podawaniem im szczepionek. - Te osoby zmarły w bardzo dziwnych okolicznościach. Bardzo krótko chorowały – wyjaśnił. Zapowiedział w TVN24, że wysyła do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Sprawę bada także Okręgowa Izba Lekarska w Toruniu. - Lekarze mogą dostać upomnienie, naganę, można im zwiesić prawo do wykonywania zawodu od 6 miesięcy do 3 lat. Najbardziej drastyczna konsekwencja to pozbawienie lekarza prawa do wykonywania zawodu – wyjaśnia przedstawicielka Izby, Krystyna Małecka. (CZYTAJ WIĘCEJ)
Źródło: TVN24, Fakty TVN