Doniósł sam na siebie. Mieszkaniec Zambrowa (podlaskie) zadzwonił na policję, oświadczył, że jest pijany i opiekuje się dzieckiem, a nie zamierza. Zażądał od funkcjonariuszy, by odwieźli jego 1,5-roczną córeczkę do babci, bo sam chce iść na dyskotekę. "Zabawowym" ojcem zajmie się teraz sąd.
26-latek do Komendy Powiatowej Policji w Zambrowie zadzwonił w niedzielę wieczorem. Nie próbował nawet zataić, że pije alkohol podczas opieki nad niemowlęciem. Domagał się przyjazdu mundurowych.
Gdy policjanci dotarli na miejsce okazało się, że mężczyzną nie kierowała troska o dziecko tylko... chęć balowania. Młody tatuś oświadczył, że wezwał funkcjonariuszy, bo nie ma pieniędzy na taksówkę, chce iść na dyskotekę, a policjanci mają zająć się dzieckiem, bo on „woli imprezować, niż się opiekować”. Kazał policjantom odwieźć małą do babci, twierdząc, że ponieważ płaci podatki - taka usługa mu się należy.
Na komendzie tatuś „wydmuchał” ponad 1,5 promila. Po dziewczynkę przyjechała jej babcia. W tym czasie matka małej Wiktorii z drugą pociechą przebywała w szpitalu.
Czy odebrać, czy tylko ograniczyć wyrodnemu ojcu prawa rodzicielskie, zdecyduje sąd rodzinny.
Źródło: tvn24.pl, student.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24