W czwartek rano w szpitalu w Gryficach zmarła kobieta, która została ranna na skutek sobotniego wybuchu gazu w bloku w Szczecinie. Jej stan lekarze od początku oceniali jako krytyczny. Kobieta miała poparzone 90 procent ciała i oparzenia dróg oddechowych.
Od soboty pacjentka utrzymywana była w śpiączce farmakologicznej i podłączona do respiratora. - Przyczyną zgonu była niewydolność wielonarządowa spowodowana rozległymi oparzeniami - poinformował ordynator oddziału leczenia oparzeń szpitala w Gryficach dr Andrzej Krajewski. Kobieta zmarła w czwartek rano.
Na tym samym oddziale przebywa jeszcze 50-letni mężczyzna, który także ucierpiał w czasie eksplozji. Jego stan lekarze określają jako "ciężki, stabilny". Ma poparzone 50-55 procent powierzchni ciała i również oparzenia dróg oddechowych. On także utrzymywany jest w śpiączce farmakologicznej i podłączony do respiratora.
Wielki wybuch
Do wybuchu gazu doszło przed godziną 8 rano w sobotę w bloku przy ul. Matejki 16 w centrum Szczecina. Stwierdzono gaz w studzienkach kanalizacyjnych wzdłuż ulicy oraz w obu blokach.
Po wybuchu w piwnicy budynku doszło do pożaru w dwóch mieszkaniach na parterze. Do szpitali trafiło pięć osób. Lokale te zostały kompletnie zniszczone.
Sprawę bada prokuratura. Gazownicy starają się ustalić miejsce i przyczyny rozszczelnienia gazociągu, z którego wydobywający się gaz eksplodował.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24