- To jest projekt szkodliwy, niebezpieczny dla zdrowia dzieci - podkreśla przewodniczący sejmowej komisji zdrowia Bartosz Arłukowicz z Platformy Obywatelskiej. W czwartek sejmowe komisje odrzuciły obywatelski projekt znoszący obowiązek szczepień. Materiał magazynu "Polska i świat" TVN24.
Głosowanie połączonych komisji zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny zakończyło się gorącym aplauzem. 55 posłów opowiedziało się za odrzuceniem projektu Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach "STOP NOP", który znosiłby obowiązek szczepień. Teraz projektem ponownie zajmie się Sejm.
- Jestem przekonany, że wszyscy odnieśliśmy tutaj sukces, 55 posłów, którzy odrzucili projekt tej ustawy, to są ludzie, dzięki którym będziemy żyć bezpiecznie - mówi Główny Inspektor Sanitarny dr hab. Jarosław Pinkas.
Dyskusja o szczepieniach
Dwie osoby wyraziły inne zdanie, a głosowanie poprzedziła burzliwa dyskusja. - W szczepionkach w większości, co możemy przeczytać z ulotek, jest aluminium - argumentowała pediatra, dr Dorota Sienkiewicz. - Z całą pewnością dostarczamy sobie do organizmu znacznie więcej preparatów glinu w momencie, kiedy nasza kanapka zapakowana jest w folię aluminiową - ripostował dr hab. Pinkas.
Na początku października Sejm głosami posłów PiS (211), Kukiz'15 (19), PO (4), PSL (5), WiS (5) oraz niezrzeszonych (8) skierował projekt do dalszych prac w komisji. Mimo negatywnej oceny Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektora Sanitarnego, mimo sprzeciwu Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie.
- To woda na młyn ruchów antyszczepionkowych, które mają teraz koronny argument: nasz projekt jest wart dalszego procedowania, jest wart dyskusji, więc być może coś w nim jest - mówi Łukasz Jankowski, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej.
W czwartek przedstawiciele organizacji domagającej się zniesienia obowiązku szczepień, byli zawiedzeni. - To nie może być monolog, musi być debata, dyskusja. Tutaj dzisiaj takiej dyskusji nie było - twierdziła Justyna Socha ze Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach "STOP NOP".
"Niebezpieczny dla zdrowia dzieci"
Cała dyskusja odbywa się w okresie, w którym służby sanitarne informują o kolejnych przypadkach zachorowań na odrę, gdy na światło dzienne wychodzą fakty o śmierci niezaszczepionej przeciwko pneumokokom dziewczynki.
- To jest projekt szkodliwy, niebezpieczny dla zdrowia dzieci i to, że on jest debatowany w parlamencie, pokazuje symbolicznie miejsce, w którym my się dzisiaj znajdujemy - podkreśla przewodniczący sejmowej komisji zdrowia Bartosz Arłukowicz (PO).
- Sejm jest miejscem, gdzie obywatele mogą zgłaszać tematy, czy mają rację czy nie, to jest zupełnie inna sprawa - ocenia Andrzej Sośnierz z klubu PiS.
"Szczepimy, bo myślimy"
W czasie, gdy nad projektem obywatelskim "STOP NOP" toczy się debata, grupa wrocławskich aktywistów zbiera podpisy pod swoim projektem "Szczepimy, bo myślimy".
- Chcemy, aby samorządy miały możliwość wprowadzenia dodatkowego kryterium punktowanego przy przyjęciu do publicznych żłobków i przedszkoli w postaci posiadania przez dziecko obowiązkowych szczepień, tych zgodnych z kalendarzem szczepień ogłaszanym co rok - wyjaśnia adwokat Marcin Kostka, współautor projektu ustawy "Szczepimy, bo myślimy".
Projekt nie zakłada zamknięcia drzwi do publicznych żłobków i przedszkoli dla niezaszczepionych dzieci, daje tylko bonusy tym zaszczepionym. - W całej rozciągłości ten projekt popieramy, zbieramy podpisy, u nas w Izbie zebraliśmy już 250 podpisów, mamy nadzieję, że przebijemy liczbę 120 tysięcy - mówi Łukasz Jankowski.
Tymczasem liczba nieszczepiących z roku na rok się zwiększa, już przekroczyła 30 tysięcy. Zwiększa się też liczba zachorowań na odrę - od początku roku odnotowano 144 przypadki.
Więcej materiałów na stronie magazynu "Polska i świat" TVN24.
Autor: mm/adso / Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24