- Firma mojej matki nie pracuje dla Platformy Obywatelskiej - tak szef kampanii wyborczej PO Sławomir Nowak odpowiedział na informacje "Rzeczpospolitej". Według dziennika, firma Signum Promotion należąca obecnie do matki Sławomira Nowaka sprzedawała partii gadżety wyborcze warte kilkaset tys. zł.
Sławomir Nowak przyznał, że firma Signum Promotion pracowała dla PO w 2004 r. - Ale ja nie byłem wtedy ani członkiem Platformy, ani udziałowcem tej firmy - zapewnił Nowak.
Nowak był prezesem agencji reklamowej "Signum" w latach 1999-2002. W 2002 r. zrezygnował z tej funkcji po tym, jak został wiceprezesem Radia Gdańsk.
Z Platformą Obywatelską Nowak związany jest jednak od 2001 r. Jako szef młodzieżówki UW - Stowarzyszenia "Młodzi Demokraci", którą wyprowadził z tej partii w 2001 r., podpisał jednocześnie umowę stowarzyszeniową z Platformą Obywatelską. W tym samym roku startował w wyborach parlamentarnych z list PO, ale nie udało mu się zdobyć mandatu poselskiego. Do Sejmu dostał się dopiero w 2004 r., gdy Janusz Lewandowski został posłem do Parlamentu Europejskiego. W wyborach w 2005 r. został wybrany na kolejną kadencję.
"Rzeczpospolita" napisała, że firma należąca do matki Sławomira Nowaka zarabiała na szturmówkach i koszulkach przed wyborami do europarlamentu.
Według dziennika, W PiS zacierają z radości ręce, że to właśnie Nowak odpowiada za wizerunek PO w tej kampanii. "Jest naszą V kolumną w Platformie" - ironizuje szef kampanii PiS Tomasz Dudziński. "Martwię się o Sławka" - mówi z fałszywą nutą w głosie Jacek Kurski, który kandyduje na listach PiS z tego samego okręgu wyborczego co Nowak.
Jednym z powodów tych zmartwień posła Kurskiego może być fakt, że firma reklamowa matki Sławomira Nowaka, Haliny, dostawała w poprzednich kampaniach pieniądze od Platformy za świadczone usługi.
W jaki sposób firma zarabiała na robieniu interesów z Platformą? Np. w kampanii do europarlamentu Signum Promotion za gadżety dostarczone PO - banery, szturmówki, plakietki i koszulki - dostała ponad 100 tys. zł. Na tyle opiewają trzy faktury wystawione między majem a czerwcem 2004 r.
Gdy Platforma prowadziła akcję "4 razy tak", firma Haliny Nowak sprzedała partii parasole ogrodowe. Później, na początku 2005 r., każdy z posłów dostał do zapłacenia fakturę na 800 zł. Pieniądze miały pochodzić z funduszy, które dostają parlamentarzyści na prowadzenie działalności poselskiej. - Odmówiłam zapłacenia tego rachunku - opowiada ówczesna posłanka PO Marta Fogler. Inni posłowie stosowną kwotę uiścili.
33-letni szef kampanii wyborczej PO Sławomir Nowak wyrósł na jedną z najbardziej wpływowych osób w partii. Codziennie pojawia się w telewizyjnych programach - pisze dziennik. Dostarczaniem gadżetów Platformie Nowak zajmował się już wiele lat temu, gdy był szefem partyjnej młodzieżówki, stowarzyszenia Młodzi Demokraci. Na początku były to tzw. pinsy, czyli znaczki wkręcane do klapy.
Skarbnik PO Mirosław Drzewiecki zapewnił "Rzeczpospolitą", że podczas tegorocznej kampanii w sztabie PO nie ma żadnych faktur od firmy Haliny Nowak. - Nie było ich także w kampanii prezydencko-parlamentarnej przed dwoma laty - dodaje.
Źródło: TVN24, Rzeczpospolita, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24