Zamiast samorządowego zrównoważonego rozwoju mieliśmy rozwój przez dzielenie kasy w gabinetach przez polityków - powiedział wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski, komentując złożone przez NIK zawiadomienia do prokuratury na między innymi byłego premiera Mateusza Morawieckiego. - Jeżeli Najwyższa Izba Kontroli na coś zwraca uwagę, to ja to traktuję bardzo poważnie - mówił z kolei marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Sprawę komentował także sam Morawiecki.
Najwyższa Izba Kontroli złożyła zawiadomienia do prokuratury między innymi przeciwko byłemu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Chodzi o działanie na szkodę interesu samorządów, między innymi w zakresie przyznawania im wsparcia z rezerwy ogólnej. Równocześnie NIK zapowiedziała, że skieruje zawiadomienie do prokuratury w innej sprawie - zakupu środków ochrony indywidualnej w związku z przeciwdziałaniem COVID-19. Także to zawiadomienie ma dotyczyć Morawieckiego, ale też między innymi byłego ministra aktywów państwowych Jacka Sasina.
"Element całości procesu, który pokazuje, jak Prawo i Sprawiedliwość niszczyło państwo"
Zawiadomienia złożone przez NIK komentowali w środę politycy. - NIK jest najwyższym konstytucyjnym organem państwa, który ma patrzeć władzy na ręce. Jeżeli kontrolerzy, osoby doświadczone, z wieloletnim stażem, dochodzą do wniosku, że zachodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa, to mają obowiązek takie zawiadomienie złożyć - powiedział minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński (KO).
Ocenił, iż "to dobrze, że je składają". - A to prokuratura, a potem sąd stwierdzą, czy to zawiadomienie jest słuszne i czy ktoś za to powinien odpowiedzieć - dodał.
Minister cyfryzacji i wicepremier Krzysztof Gawkowski z Lewicy ocenił, że w czasach rządów PiS "zamiast samorządowego zrównoważonego rozwoju mieliśmy rozwój przez dzielenie kasy w gabinetach przez polityków dla swoich polityków". - To nie powinno mieć miejsca. Działania prokuratury w tej sprawie powinny być szybkie i skuteczne. A że sprawą zajmuje się Najwyższa Izba Kontroli, to tylko element całości procesu, który pokazuje, jak Prawo i Sprawiedliwość niszczyło państwo - stwierdził.
Hołownia: jeśli NIK na coś zwraca uwagę, to ja to traktuję bardzo poważnie
- Ja mam to szczęście, że żyję w kraju, w którym istnieje niezależna Najwyższa Izba Kontroli. Wielokrotnie zdarzało się już, że różni politycy chcieli Najwyższą Izbę Kontroli najeżdżać i kolonizować, to jest jedna z niewielu instytucji państwa, która niezależnie od tego, kto w Polsce rządził, robiła swoją robotę - mówił.
Dodał, że w NIK "jest taka mądrość instytucjonalna, że jeżeli NIK coś mówi i kieruje wniosek do prokuratury, to ja mówię, że coś musi być na rzeczy". - Jeżeli Najwyższa Izba Kontroli na coś zwraca uwagę, to ja to traktuję bardzo poważnie. Teraz zadanie oczywiście jest przed prokuraturą i mam nadzieję, że wywiąże się z niego szybko - powiedział marszałek.
Morawiecki: haniebne wnioski
Były premier Mateusz Morawiecki skomentował zapowiadany przez NIK wniosek w sprawie zakupu środków do ochrony osobistej w czasie pandemii. - Nawet jeżeli taki haniebny wniosek zostanie przekazany do prokuratury, to prokuratura będzie potrafiła popatrzeć na cały kontekst tej tragedii COVID-19, która wtedy się rozgrywała - powiedział.
Wyraził nadzieję, że "sąd będzie miał na tyle zdrowego rozsądku i uczciwości, że popatrzy na to, co się wtedy działo na całym świecie, w Europie i w Polsce". - Ja do końca życia będę szczęśliwy i dumny z tego powodu, że nasz rząd zareagował błyskawicznie. Zareagował w taki sposób, jak powinniśmy zareagować, że zachowaliśmy się jak trzeba - mówił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24