Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła w czwartek wyniki kontroli dotyczącej Funduszu Sprawiedliwości, który podlega ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze. Według NIK łączna wartość "środków wydatkowanych niezgodnie z przepisami, niecelowo, niegospodarnie lub nierzetelnie wyniosła ponad 280 milionów złotych". NIK złożyła pięć zawiadomień o popełnieniu przestępstwa.
Najwyższa Izba Kontroli podczas konferencji prasowej przedstawiła wyniki po kontroli realizacji zadań z Funduszu Sprawiedliwości. Dyrektor jednego z departamentów w NIK Michał Jędrzejczyk przypomniał, że Fundusz Sprawiedliwości to państwowy fundusz celowy. Dodał, że "oznacza to, że część środków została wyodrębniona z budżetu państwa, czyli pieniędzy nas wszystkich, i przekazana do dyspozycji ministrowi sprawiedliwości na określone cele".
Dodał, że "powstaniu funduszu przyświecała idea, aby z pieniędzy pochodzących od sprawców przestępstw pomagać ofiarom, a z pieniędzy pochodzących z pracy osób osadzonych finansować ich późniejszą readaptację, późniejszy powrót do społeczeństwa po odbyciu kary pozbawienia wolności".
Sprawiedliwość funduszu. Zobacz materiał "Czarno na białym" w TVN24 GO
Jędrzejczyk przypomniał, że w 2017 roku nastąpiła zmiana podstawy prawnej funkcjonowania funduszu. Dodał, że wprowadziła nowy cel funduszu, który miał także przeciwdziałać przyczynom przestępczości. - To nieprecyzyjne, niedookreślone pojęcie od samego początku wzbudzało pewne kontrowersje - mówił.
NIK o mechanizmach korupcjogennych
Jędrzejczyk przekazał, że kontrola objęła realizację zadań ministra sprawiedliwości, a także prawidłowość i efektywność wykorzystania środków z funduszu przez beneficjentów. - Objęliśmy badaniem 35 umów o łącznej wartości 136 milionów złotych, co stanowiło równowartość 20 procent udzielonych dotacji. Objęliśmy kontrolą ministra sprawiedliwości i 20 podmiotów. 14 z nich to organizacje pozarządowe, ale była w nich też uczelnia wyższa czy szpital specjalistyczny - przekazał.
Jędrzejczyk powiedział, że Najwyższa Izba Kontroli "negatywnie oceniła działania ministra sprawiedliwości w zakresie zapewniania właściwych uwarunkowań organizacyjnych i prawnych funkcjonowania Funduszu Sprawiedliwości, a także sposób wykorzystania będących w jego dyspozycji środków publicznych".
Dodał, że "gospodarka funduszu była prowadzona z naruszeniem podstawowych zasad finansów publicznych, to jest zasady jawności, celowości i oszczędności dokonywania wydatków publicznych".
- Nie odpowiadała również wynikającemu z ustawy o finansach publicznych reżimowi prawnemu funkcjonowania funduszy celowych, czyli realizacji ściśle określonych zadań państwowych - mówił Jędrzejczyk.
OGLĄDAJ W TVN24 GO: PROMOCJA ZA MILIONY
Według NIK "działania ministra sprawiedliwości i znacznej części organizacji, które otrzymały dotacje, skutkowały niegospodarnym i niecelowym wydatkowaniem środków publicznych, a także sprzyjały powstawaniu mechanizmów korupcjogennych w przypadku osób podejmujących decyzje w zakresie rozliczania środków z Funduszu Sprawiedliwości".
Jędrzejczyk, wymieniając jedną z wykrytych przez NIK nieprawidłowości, przekazał, że fundacja Ex Bono z Opola otrzymała z Funduszu Sprawiedliwości około 10 mln zł, z czego na koszty administracyjne ma przeznaczyć blisko 2 miliony złotych. Jak mówił, podczas kontroli okazało się, że siedziba tej fundacji to prywatne mieszkanie w bloku, a osoby które znajdowały się tam, nie miały pojęcia o istnieniu jakiejkolwiek fundacji.
ZOBACZ W TVN24 GO: POLITYCZNY FUNDUSZ
Wyniki kontroli NIK
Koordynator kontroli NIK Paweł Gibuła powiedział, że pierwszy i kluczowy wniosek to fakt, że "w badanym okresie Fundusz Sprawiedliwości stracił charakter funduszu celowego".
Dodał, że "w związku z brakiem legalnej definicji przeciwdziałania przestępczości i przyjętą przez ministra sprawiedliwości praktyką bardzo szerokiego interpretowania tego terminu, z tego funduszu można finansować dowolne kategorie zadań".
- W badanym okresie dysponent funduszu wkraczał w kompetencje wielu innych organów państwowych. Dublował wydatki ponoszone przez ministra spraw wewnętrznych, ministra edukacji, ministra zdrowia, komendanta głównego policji i inne publiczne organy jak również wydatki pochodzące z innych funduszy celowych, a nawet innych programów rządowych - mówił.
Według NIK, "tylko 34 procent środków tego funduszu było przeznaczone na pomoc bezpośrednio świadczoną osobom pokrzywdzonym przestępstwem, a tylko 4 procent na pomoc postpenitencjarną".
- Cała reszta, ponad 60 procent została przekierowana na inne zadania - mówił Gibuła.
Przekazał, że pierwszy obszar objęty kontrolą NIK to "sposób udzielania przez ministra sprawiedliwości dofinansowania". - Oceniliśmy, że minister nie zapewnił wszystkim potencjalnym beneficjentom równoprawnego, transparentnego i opartego o merytoryczne kryteria ocen dostępu do środków publicznych - podał Gibuła.
NIK objął kontrolą 16 konkursów ofert dla organizacji pozarządowych. - W przypadku wszystkich tych konkursów przedstawiliśmy ocenę negatywną, wynikającą przede wszystkim z niewłaściwego przygotowania tych konkursów. Przykładowo dwa konkursy o największej wartości, dotyczące tzw. specjalistycznych centrów pomocy. Ogłoszenia konkursowe zostały przygotowane w sposób tak dalece nieprecyzyjny, że stwarzały wątpliwości interpretacyjne wśród oferentów, tym samym dostęp różnych podmiotów do środków publicznych był ograniczony. Oceny ofert w ramach tych konkursów były powierzane pracownikom ministerstwa bardzo często bez żadnego doświadczenia. To były bardzo skomplikowane, złożone przedsięwzięcia, a oceniali je ludzie, którzy w niektórych przypadkach, dopiero rozpoczęli pracę, a co istotne nie zostali wyposażeni przez ministra w żadne pomocnicze wytyczne, kryteria, bazę danych, które pomagałyby im w merytorycznej ocenie tych ofert - wskazał doradca ekonomiczny NIK.
Podsumował, że wniosek NIK jest taki, iż "w praktyce te konkursy dla organizacji pozarządowych miały przypadkowy, uznaniowy charakter, nie dokonywano merytorycznej oceny, która z tych ofert była najlepsza". - Dodatkowo dysponent Funduszu na podstawie uprawnień, które sam sobie przypisał w rozporządzeniu w sprawie Funduszu Sprawiedliwości dokonywał uznaniowych, arbitralnych decyzji, zmieniając wyniki rekomendacji komisji konkursowych - zwrócił uwagę Gibuła.
- Przykładowo pan Mikołaj Pawlak, działający wówczas z upoważnienia ministra sprawiedliwości, dyrektor jednego z Departamentów MS, wykreślił z dwóch protokołów przygotowanych przez komisje konkursowe - osiem ofert pierwotnie zarekomendowanych do dofinansowania, w tym dwie oferty, które otrzymały najwyższą punktację - podał.
Odnosząc się do kontrolowanego przez NIK "obszaru finansowania jednostek sektora finansów publicznych", Gibuła przekazał, że "w tym obszarze dysponent nadużywał tzw. trybu poza naborowego, trybu, który był przewidziany na sytuacje szczególne, wyjątkowe, natomiast, jak stwierdziliśmy, finansowano w tym trybie ponad 60 proc. dotacji przekazywanych podmiotom sektora finansów publicznych". - Niezależnie w jakim trybie udzielane były środki Funduszu Sprawiedliwości, w każdym przypadku była to arbitralna, bardzo często, nieudokumentowana, decyzja dysponenta tego Funduszu, czyli ministra sprawiedliwości - powiedział Gibuła.
ZOBACZ W TVN24 GO: STRAŻNIK NA FRONCIE
Gibuła: oceniliśmy jako niecelowe i niegospodarne 13 umów na kwotę ponad 63 milionów złotych
Gibuła mówił, że "zdecydowanie negatywna ocena NIK dotyczyła nowego obszaru wprowadzonego w 2017 roku dotyczącego przeciwdziałania przestępczości".
- Zbadaliśmy 16 umów dotacji, które miały służyć temu zadaniu i oceniliśmy jako niecelowe i niegospodarne aż 13 umów na łączną kwotę przekraczającą 63 miliony złotych - przekazał.
Mówił, że jedna z grup negatywnie ocenionych umów dotyczyła kampanii i inicjatyw edukacyjno-szkoleniowych. - Niestety te kampanie nie służyły nie służyły zapobieganiu przestępstwom (…) Finansowano na przykład edukację menadżerską wybranych grup działaczy i urzędników. Przykładowo dotacja udzielona fundacji Życie z budżetem przekraczającym 6 milionów złotych - dodał.
Kolejna kategoria, jak mówił przedstawiciel NIK, to liczne konferencje o tematyce politycznej, społecznej, historycznej. Jako przykład podał konferencję zorganizowaną przez Fundację Wyszehradzką, gdzie między innymi analizowano perspektywy współpracy państw Międzymorza. - Budżet na wynajem sali konferencyjnej wyniósł 250 tysięcy złotych, na catering 250 tysięcy i na bankiet 200 tysięcy złotych - mówił Gibuła.
- Ostatni obszar obficie wspierany przez dysponent funduszu to szeroko pojęte kwestie światopoglądowe. Między innymi fundacja Mamy i Taty otrzymała dotację w wysokości półtora miliona złotych na promowanie instytucji małżeństwa. Sam spot informujący, dlaczego warto spędzać życie razem, kosztował 900 tysięcy złotych - przekazał Gibuła.
Pięć zawiadomień o popełnieniu przestępstwa
Tomasz Sordyl z NIK poinformował, że "w wyniku kontroli NIK złożyła pięć zawiadomień o popełnieniu przestępstwa, dwa zawiadomienia o naruszenia dyscypliny finansów publicznych oraz jedno zawiadomienie do prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych".
Michał Jędrzejczyk przekazał, że wszystkie zawiadomienia dotyczą fundacji Ex Bono z Opola. - Mamy do czynienia z pięcioma zarzutami - między innymi utrudnianiem wykonywania czynności kontrolnych, nielegalnym przetwarzaniem danych osobowych, fałszerstwem materialnym, czyli podejrzeniem sfałszowania podpisu prezesa fundacji, a także wyłudzenia dotacji, a także przestępstwa z artykułu 77 punkt 1 ustawy o rachunkowości naruszenia obowiązków w zakresie prowadzenia ksiąg rachunkowych - przekazał.
- Łączna wartość efektów finansowych kontroli, czyli środków wydatkowanych niezgodnie z przepisami, niecelowo, niegospodarnie lub nierzetelnie wyniosła ponad 280 milionów złotych - poinformował na konferencji prasowej Sordyl.
Przekazał, że w czwartek prezes NIK Marian Banaś informację o wynikach kontroli przekazał prezydentowi, marszałkom Sejmu i Senatu, premierowi, przewodniczącym właściwych komisji Sejmu i Senatu. - Mamy nadzieję, że organy te podejmą działania w celu usunięcia stwierdzonych przez NIK istotnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu Funduszu Sprawiedliwości - dodał.
Wniosek NIK do Trybunału Konstytucyjnego
Barbara Komar z NIK poinformowała, że w czwartek prezes Najwyższej Izby Kontroli "skierował wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie niezgodności z konstytucją i przepisami ustaw rozporządzenia ministra sprawiedliwości z dnia 13 września 2017 roku w sprawie funduszu pomocy pokrzywdzonym i pomocy postpenitencjarnej".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24