Ryszard Kalisz z SLD krytykuje plany resortu sprawiedliwości, który - jak pisze dzisiejsza "Rzeczpospolita" - chce odwołać wszystkich zastępców prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. - Niezależność prokuratury stanie się fikcją - powiedział w programie "Jeden na jeden" w TVN24 polityk Sojuszu.
Jak pisze "Rzeczpospolita" z projektu nowelizacji ustawy o prokuraturze wynika, że okazji zmiany prawa resort sprawiedliwości chciałby odwołać wszystkich zastępców prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Jego władza zostanie ograniczona, bo nie będzie mógł samodzielnie wybrać swoich zastępców. Najwięcej do powiedzenia będzie miał prezydent.
Wytyczne do projektu nowelizacji ustawy o prokuraturze przyjął rząd w ub. wtorek.
"Efekt stalinizmu"
Zdaniem Ryszarda Kalisza z SLD, pomysł resortu sprawiedliwości, to kompletne odwrócenie tendecji, którą mieliśmy w Polsce, a którą preferowała Platforma, czyli niezależność prokuratury.
- Nie wiem, czy inni ministrowie i premier Donald Tusk mają świadomość, że pan minister Gowin i wiceminister Królikowski zmienili całą politykę Platformy - powiedział Kalisz. I dodał, że zmiana forsowana przez Ministerstwo Sprawiedliwości spowoduje, że niezależność prokuratury stanie się fikcją.
W opinii Kalisza, w prokuraturze panuje prowizorka, przypomina ona dom, który ma fundamenty, a nie ma ściań. - Prokuratura powinna być elementem wymiaru sprawiedliwości, ta w obecnym kształcie to efekt stalinizmu - stwierdził Kalisz. - To zły, głupi pomysł. Powinniśmy iść w kierunku włączenia prokuratury w wymiar sprawiedliwości. Dokończmy tę reformę - dodał, zaznaczając jednocześnie, że Gowin i Królikowski chcą, żeby politycy mieli wpływ na konkretne sprawy. - Polityk ma zawsze inne spojrzenie niż ci, którzy znają akta sprawy - zaznaczył.
Stracą stanowiska
Zmiany w prawie przygotowywane przez resort sprawiedliwości spowodują, że stanowiska - jak pisze "Rzeczpospolita" - stracą przede wszystkim ludzie, których nominacje Andrzej Seremet uzgodnił z prezydentem Lechem Kaczyńskim tuż przed katastrofą smoleńską. Chodzi o Roberta Hernanda, który odpowiada za tzw. pion sądowy oraz Marzenę Kowalską odpowiadającą za ściganie przestępczości zorganizowanej.
Stanowisko stracić ma też najbardziej zaufana osoba Seremeta, jego pierwszy zastępca Marek Jamrogowicz, który nadzoruje postępowania przygotowawcze, czyli śledztwa. Teki zastępców prokuratora generalnego stracą również płk Jerzy Artymiak, naczelny prokurator wojskowy, oraz szef pionu śledczego Instytutu Pamięci Narodowej Dariusz Gabrel.
Autor: mac//kdj / Źródło: TVN24, "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: tvn24