Wyprawa warta książki - tak tuż po wylądowaniu w Warszawie powiedział Paweł Urbański, pierwszy niewidomy Polak, któremu udało się zdobyć szczyt Kilimandżaro.
- To była magiczna chwila, stałem tam na szczycie, czułem mroźny wiatr na twarzy i chciałem krzyczeć, nic, tylko krzyczeć - wspomina student V roku Wydziału Ekonomicznego na Uniwersytecie Gdańskim.
W czasie drogi miałem dwa kryzysy, ale o tym się szybko zapomina. Grunt, by właśnie w takich chwilach się nie poddać i je po prostu przejść. Paweł Urbański
Miał 13 lat kiedy stracił wzrok
Gdy przyszedł na świat ważył zaledwie 1,5 kilo. Diagnoza lekarzy była bezlitosna - retinopatia. Choroba, która powoduje utratę wzroku. W wieku 13 lat odkleiła mu się siatkówka i tylko przy pomocy innych - rodziców, kolegów udało mu się skończyć szkołę podstawową. Liceum wybrał już dla osób niewidomych i tam nauczył się jak radzić sobie samemu. Był jednym z wielu i nikt się nad nim nie litował.
Żyłkę wspinacza złapał w Norwegii
Przed rozpoczęciem studiów wyjechał do Norwegii i podjął naukę w Red Cross Nornic United Word College, realizując program matury międzynarodowej. Właśnie tam narodziła się jego pasja do wspinaczki skałkowej oraz do nart - biegowych i zjazdowych. Chciał by inni również zakochali się w górach, więc zaczął organizować zajęcia dla dzieci. Ponadto zaangażował się w pomoc innym osobom niepełnosprawnym i podjął współpracę z fizjoterapeutami w znajdującym się przy College'u centrum rehabilitacyjnym.
Pierwsza próba zdobycia szczytu - nieudana
Po powrocie do Polski podjął studia na Wydziale Ekonomicznym na Uniwersytecie Gdańskim i dzięki swojemu koledze trafił na treningi judo. Okazało się, że trenerem w sekcji jest alpinista, zdobywca 6 z 7 szczytów Korony Ziemi. Parę miesięcy później Urbański dołączył do Adventure Club. Właśnie pod szyldem tego klubu w lutym 2007 roku podjął próbę wejścia na największy szczyt obu Ameryk Aconcaguę (6962 m n.p.m.). Drobna kontuzja zatrzymała go, gdy juz niewiele brakowało do zdobycia szczytu. Zapowiedział jednak, że tak szybko się nie podda.
Kolejna próba - i sukces
6 lutego, dzięki pomocy sponsorów, z dziewięcioma innymi członkami Adventure Club wyruszył na szczyt Kilimandżaro (5895 m n.p.m.). Uczestnicy wyprawy wybrali jeden z najpiękniejszych i najrzadziej uczęszczanych szlaków - Machame Router.
Na co dzień bezpośredni i niezwykle przyjacielski alpinista chce teraz przede wszystkim odpocząć i pojeździć trochę na nartach. - Swoje kolejne plany uzależniam przede wszystkim od ludzi, z którymi zdobyłem Kilimandżaro. Chciałbym wspólnie z nimi wybrać się na kolejne wyprawy, może znowu Aconcagua? - zastanawia się Urbański.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu