Po kompromitacji PO w Wałbrzychu PiS liczyło, że wystawiony przez nie kandydat zdobędzie przyzwoity wynik - nawet jeśli nie wygra. Kamil Zieliński wynik miał jednak wyjątkowo słaby. W partii zaczęli szukać odpowiedzialnej za to osoby. - Wyciągniemy konsekwencje - zapowiedział już Jarosław Kaczyński.
Powtórzone wybory w Wałbrzychu odbyły się po sromotnej kompromitacji PO. Jej skorumpowane struktury zostały rozwiązane, dlatego partia wydawała się łatwym przeciwnikiem. PiS postanowił wystawić Kamila Zielińskiego. Kandydat Prawa i Sprawiedliwości dostał jednak tylko 5 procent poparcia i zajął w wyborach dopiero czwarte miejsce.
Wyborczy błąd
W PiS trwa więc dyskusja, kto konkretnie wysunął kandydaturę Zielińskiego. Nieoficjalnie regionalni działacze PiS-u nawzajem obciążają się winą za postawienie na niewłaściwego człowieka. Jarosław Kaczyński mówi, że władze regionalne popełniły błąd i że konsekwencje zostaną wyciągnięte.
Czy PiS popełni błąd także w przypadku kandydatów w innych miastach? Na razie partia nie ujawniła list wyborczych. Wiadomo, że silną reprezentację wystawią byli współpracownicy Lecha Kaczyńskiego, będą też reprezentowane rodziny ofiar smoleńskiej katastrofy. Więcej PiS nie ujawnia. Tłumaczy, że listy kandydatów muszą być zgłoszone do PKW do północy 30 sierpnia.
Źródło: Fakty TVN