Nadawanie służbom nieograniczonych uprawnień kosztem prywatności i wolności obywatela oznacza wyraźne nadużywanie władzy przez rząd - w ten sposób amerykańska organizacja Freedom House oceniła projekt polskiej ustawy antyterrorystycznej.
Chodzi o przyjętą w piątek przez Sejm ustawę o działaniach antyterrorystycznych. Jej przepisy przewidują m.in. blokowanie treści w internecie i możliwość wprowadzania zakazu zgromadzeń publicznych.
ABW ma natomiast otrzymać dostęp do informacji i danych objętych tajemnicą bankową oraz do baz danych prowadzonych przez instytucje państwa.
We wtorek późnym wieczorem senackie komisje zarekomendowały przyjęcie bez poprawek ustawy antyterrorystycznej, którą w ubiegły piątek uchwalił Sejm. Senatorowie PO złożyli wniosek mniejszości o odrzucenie tej ustawy w całości.
"Rząd wydaje się zdeterminowany"
Rozwiązania zawarte w ustawie spotkały się we wtorek z krytyką amerykańskiej organizacji pozarządowej Freedom House.
Jej wiceprezes Daniel Calingaert ocenił, że polski "rząd wydaje się zdeterminowany, aby umożliwić policji i służbom wywiadowczym monitorowanie wszystkich danych osobowych i całość komunikacji, bez konieczności wykazania jakiegokolwiek rzeczywistego zagrożenia".
- To niepokojący krok w kierunku zniesienia mechanizmów kontrolujących i równoważących władzę - twierdzi Calingeart. - Nadawanie służbom specjalnym nieograniczonych uprawnień do walki z terroryzmem, kosztem prywatności i wolności obywatela, oznacza wyraźne nadużywanie władzy przez rząd - czytamy w komunikacie prasowym Freedom House.
Freedom House to amerykańska organizację pozarządowa, która ma stanowić "wyraźny głos na rzecz demokracji i wolności na całym świecie". W 1941 r. jedną ze współzałożycielek Freedom House była ówczesna pierwsza dama Eleanor Roosevelt, żona 32. prezydenta USA Franklina Delano Roosevelta.
Autor: ts\mtom / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24