Trwają powroty z długiego czerwcowego weekendu. Kierowcy muszą liczyć się z utrudnieniami. Policja apeluje o rozwagę i bezpieczną jazdę. Według statystyk od środy do soboty włącznie na polskich drogach zginęło 30 osób.
Według Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad do normy powróciła sytuacja na Zakopiance. Jak relacjonowała o godz. 18.30 reporterka TVN24 Marta Gordziewicz, 90 km odcinek z Zakopanego do Krakowa kierowcy pokonują w 100 minut. - To tylko 10 minut dłużej niż w każdy inny normalny dzień - wyjaśniła reporterka. W kulminacyjnym momencie kierowcy na pokonanie tej trasy potrzebowali nawet 3,5 godziny.
Najbardziej newralgicznymi odcinkami były Zakopane-Nowy Targ oraz Nowy Targ-Rabka. Jak mówiła wcześniej reporterka tworzyły się tam gigantyczne korki. Pierwsze 40 km od Zakopanego stali bądź przesuwali się bardzo powoli.
Dodała, że według szacunków podawanych przez władze podhalańskich miejscowości około 100 tys. ludzi mogło wypoczywać na Podhalu w ciągu długiego weekendu.
Utrudnienia dla wracających znad morza
Z trudną sytuacją muszą liczyć się kierowcy wracający z Pomorza. Na trasie A1 w okolicach Torunia przed bramkami tworzą się korki.
Kierowcy wracający znad morza muszą liczyć się również z utrudnieniami na trasie S3 w okolicach Szczecina. - Na wysokości miejscowości Ostromice robi się przewężenie. Z dwóch pasów robi się jeden i zaczynają się utrudnienia. Kierowcy albo stoją w korku, albo bardzo powoli jadą - relacjonowała reporterka Alicja Rucińska. Jak dodała o godz. 18.30 spory ruch jest również na S3 w okolicach Goleniowa.
Trudna sytuacja jest na wszystkich drogach prowadzących znad morza, m.in. na krajowej "11" z Kołobrzegu w kierunku Mielna. - Utrudnienia zaczynają się już w Świnoujściu. Tam trzeba przeprawić się promem, na który oczekuje się godzinę lub dwie. Można tego uniknąć, wybierając drogę przez Niemcy. Dla tych, którzy już są po drugiej stronie albo jadą z innych miejscowości nadmorskich polecam trasę alternatywną. Na wysokości Wolina należy skręcić w kierunku Stepnicy - powiedziała Rucińska.
Jak dodała, jeśli chodzi o wypadki dzisiaj sytuacja jest w regionie dość spokojna. - W cały weekend w wypadkach w Zachodniopomorskiem dziewięć osób zostało rannych, dwie zginęły. Zatrzymanych zostało ponad 50 pijanych kierowców - mówiła.
Korki przy bramkach na A4
W województwie śląskim najbardziej zakorkowanym miejscem są bramki na autostradzie A4 z Krakowa do Katowic. - Średnio to jest 200-metrowy korek. Trzeba czekać od kilku do kilkunastu minut - relacjonowała reporterka Marta Kupiec. Jak dodała, dużo lepiej sytuacja wygląda na trasie Katowice-Kraków. Ruch odbywa się płynnie.
- Jak mówi policja, dzisiaj na śląskich drogach jest spokojnie. Od północy doszło do jednego wypadku. Trzy osoby zostały ranne - dodała reporterka.
Ruch relatywnie spokojnie odbywa się w woj. lubuskim i wielkopolskim. Jak opowiadał po godz. 15 Aleksander Przybylski, na autostradzie A2 w okolicach Świebodzina sytuacja nie jest najgorsza.
- Na wysokości węzła Buk za Poznaniem w kierunku Warszawy doszło do awarii autokaru i prawy pas jest zajęty. Tam mogą być utrudnienia - dodał reporter.
30 osób zginęło
Policja apeluje do kierowców o ostrożna jazdę. Według statystyk od środy do soboty na polskich drogach zginęło 30 osób. Zatrzymano 1100 pijanych kierujących.
Policja ostrzega, że jeżeli kierowca przekroczy prędkość o 50 km/h straci prawo jazdy na trzy miesiące. Jak poinformował insp. Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji, od 18 maja, czyli od momentu wejścia nowych przepisów do soboty policja zatrzymała około 2 tys. praw jazdy takim kierowcom.
Autor: js//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24