Mirosław Drzewiecki i Zbigniew Chlebowski są niewinni, nie zobaczyłem żadnych wartościowych dowodów na winę tych osób - oświadczył minister sprawiedliwości Andrzej Czuma, odnosząc się zarzutów CBA ws. nieprawidłowości przy pracach nad projektem nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Jednocześnie prokuratura zażądała od CBA uzupełnienia dowodów w tej sprawie. Biuro oświadczyło, że materiały śledcze uzupełni, mimo że - zdaniem biura - były one wystarczające do wszczęcia śledztwa.
Czuma powiedział, że 21 września dostał zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, polegającej na nielegalnym lobbowaniu na rzecz firmy hazardowej przez dwóch polityków. - Nie zobaczyłem żadnych wartościowych dowodów na winę Mirosława Drzewieckiego i Zbigniewa Chlebowskiego - stwierdził Czuma. Poinformował, że w otrzymanym od szefa CBA Mariusza Kamińskiego zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa - "brak stenogramów podsłuchów, są wykropkowane miejsca i wyrwane z kontekstu słowa". - Domagam się źródłowego materiału i do momentu kiedy go nie zobaczę, uważam panów C. (Chlebowski) i D. (Drzewiecki) za osoby niewinne - dodał.
Dziennikarze wielokrotnie dopytywali Czumę o to, który z prokuratorów będzie teraz prowadził śledztwo w tej sprawie, skoro jego zwierzchnik - czyli prokurator generalny - już zawyrokował, że Chlebowski i Drzewiecki są niewinni. Odpowiadając Czuma zaprzeczył swoim poprzednim słowom. Stwierdził, że "nie zobaczył żadnych dowodów na winę tych osób, ale tym samym nie przesądza o ich niewinności".
"Ściśle tajne", ale dla zbyt wielu
Czuma przyznał, że nie ma żadnych wątpliwości, że Chlebowski znał biznesmenów z Dolnego Śląska. Ale - jak dodał - niedostatki dowodowe budzą wątpliwości. W materiałach jako dowód dołączono kopie dwóch artykułów z gazet - zauważył minister.
Minister sprawiedliwości wyraził jednocześnie zdumienie ilością adresatów "ściśle tajnego" zawiadomienia, które CBA wysłało do prezydenta, premiera, ministra sprawiedliwości oraz prezydium Sejmu i Senatu. - Jestem zdumiony, że przesyłając takie informacje premierowi i prezydentowi, zawiadamia jednocześnie wszystkie media, że to uczynił - stwierdził Czuma. Minister poinformował, że zwrócił się do CBA z pytaniem, czy zawiadomiono już prokuraturę o przecieku tych ściśle tajnych materiałów i okazało się, że nie podjęto takich kroków.
Przejrzałem bardzo starannie ten materiał, ale nie znalazłem tam żadnych dowodów. Znalazłem fragmenty wyrwane ze stenogramów. Pan Mariusz Kamiński nie dołączył stenogramów źródłowych. Nie widziałem ich. W materiałach jako dowód dołączono kopie dwóch artykułów z gazet acz
Brak źródeł - to niezgodne z prawem
Mimo iż Czuma - jak zapewniał - nie dopatrzył się w materiałach przekazanych przez CBA żadnych dowodów popełnienia przestępstwa, to przekazał je prokuratorowi krajowemu, który zarządził wszczęcie postępowania przygotowawczego.
Również w ocenie prokuratora krajowego Edwarda Zalewskiego, niedołączenie do zawiadomienia o przestępstwie materiałów źródłowych, to "oczywisty brak i działanie niezgodne z prawem". - Te materiały są niewystarczające do rozpoczęcia postępowania karnego i w takiej postaci bezwartościowe - ocenił prokurator. Dlatego - mówił - Prokuratura Okręgowa w Warszawie zażądała od CBA uzupełnienia dowodów w tej sprawie.
Biuro nie widzi braków, ale uzupełni
W odpowiedzi na to, rzecznik CBA Temistokles Brodowski podkreślił w oświadczeniu, że nie jest prawdą, iż przesłany do Prokuratora Generalnego materiał, oparty na informacjach pochodzących z kontroli operacyjnej, uniemożliwia wszczęcie śledztwa.
- Wielokrotnie podobne materiały pozwalały skutecznie wszcząć i przeprowadzić postępowanie - czytamy. Materiały zostaną jednak uzupełnione, zgodnie z wolą Prokuratury Okręgowej w Warszawie - oświadczyło CBA.
"Szef CBA działa w amoku"
Wcześniej, w Radiu Zet minister sprawiedliwości stwierdził, że "Drzewiecki i Chlebowski są absolutnie niewinni", a szef CBA "nie zachowuje się ostatnio racjonalnie". - Muszę z całym sceptycyzmem podchodzić do tego, co przynosi pan Mariusz Kamiński, ponieważ on działa w jakimś amoku. Ja rozumiem przyczynę tego amoku - od sierpnia 2007 r. toczy się w prokuraturze rzeszowskiej śledztwo ws. nadużyć funkcjonariuszy CBA przy aferze gruntowej. Już w lecie Kamiński przesłuchiwany przez prokuratora powiedział, że bierze odpowiedzialność za te rzeczy. Prokurator wydał postanowienie o postawieniu zarzutów i półtora tygodnia temu poprosił Kamińskiego, żeby się pojawił i zarzutów wysłuchał, ale on ucieka, nie chowa się jednak w mysią dziurkę, tylko biega i gorliwie wypisuje jakieś bajeczki - mówił minister.
Muszę z całym sceptycyzmem podchodzić do tego, co przynosi pan Mariusz Kamiński, ponieważ on działa w jakimś amoku. acz
Dodał, że gdyby Kamiński miał postawione zarzuty, to przypuszczalnie straciłby posadę szefa CBA. - Po tym co wyprawia, to chyba bardziej lekarz nadawałby się do kontaktu z nim, a nie prokurator - powiedział Czuma.
Afera hazardowa
W środę szef CBA wysłał do premiera, prezydenta, Sejmu i Senatu informacje dotyczące zagrożenia interesu ekonomicznego państwa w związku z przygotowywaniem projektu nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych. CBA ostrzegło w dokumencie, że na zmianach w tej ustawie budżet państwa mógł stracić 469 mln zł.
"Rz" podała, że w sprawę zamieszani są czołowi politycy PO: szef klubu Platformy Zbigniew Chlebowski i minister sportu Mirosław Drzewiecki; mieli lobbować w interesie firm hazardowych.
Prezydent zaprasza
Prezydent Lech Kaczyński zaprosił na piątek na godz. 11 premiera, marszałków Sejmu i Senatu oraz ministra sprawiedliwości na spotkanie w sprawie informacji CBA o ewentualnych nieprawidłowościach w pracach nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej.
mon,sm//mat,iga /k
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Minister uważa, że Drzewiecki i Chlebowski są niewinni (TVN24 / fot. PAP)