Od północy za przejazd 25 km odcinak A-1 z podgdańskiego Rusocina do Swarożyna płacimy 6,70 zł. - To zdzierstwo i cena horrendalna - protestuje gdański poseł PiS Jacek Kurski i tłumaczy, że to podzieli Pomorzan na biednych i bogatych. - Nie o takie Polskie walczyliśmy - grzmiał, stojąc przy wjeździe na A1.
Kurski: uczciwa opłata to 12 gr.
- To drożej niż we Francji, Włoszech, nie mówiąc już o Austrii, gdzie są winiety. Bezpłatnie jest w Niemczech - oburza się Kurski. Jego zdaniem przez tak wysokie koszty "ludzie na Pomorzu odwrócą się od autostrady". - Zacznie ona dzielić Pomorzan na ludzi bogatych, których stać na autostradę i biednych, których na nią nie stać - wyjaśniał poseł PiS.
Oburza się też na słowa szefa pomorskiej Platformy Obywatelskiej, marszałka Jana Kozłowskiego. - Brutalnie to określił, mówiąc: "Trudno, jak kogoś nie stać, to nie jedzie". Niektórzy jadają w restauracjach, inni w barach mlecznych - mówił Kurski.
Podkreśla, że na protesty nie jest za późno, bo - jak tłumaczy - w umowie koncesyjne z 2004 roku była mowa o tym, że cały 90-kilometrowy odcinek zostanie oddany do użytku w listopadzie 2008 roku i wtedy zaczną być naliczane opłaty. - Domagamy się, żeby do listopada nie pobierać żadnych opłat, a potem opłaty uczciwe czyli nie 27 a 12 gr. - apeluje Kurski.
Według Kurskiego przez lata "robiono ludziom wodę z mózgu i mydlono im oczy". - Mówiono nam, że nie ważne, czy drogo czy tanio, oby autostrady były budowane - tłumaczył poseł, dodając że dopiero rząd PiS chciał zmienić system finansowania budowy autostrad. - Domagaliśmy się, żeby następne odcinki były budowane w systemie budżetowym, czyli 30 proc. tańszym niż koncesyjnym - zapewniał.
- Teraz ludzie muszą płacić za fanaberie liberalne polegające na partnerstwie publiczno-prywatnym - mówił, tłumacząc że kredyty, obsługa czy marże podnoszą cenę wykonania inwestycji o 25 - 30 proc. - Historia przyznała rację rządowi Jarosława Kaczyńskiego - dodał.
27 groszy za kilometr
Fragment autostrady funkcjonuje od 22 grudnia ubiegłego roku, ale decyzją Ministerstwa Infrastruktury przez pierwsze 60 dni trasą można było jeździć bezpłatnie. Od 20 lutego za przejazd całego odcinka trzeba zapłacić 6,70 zł. Czyli przejechanie autem osobowym jednego kilometra drogi będzie kosztować 27 groszy.
W praktyce będzie to wyglądało tak, że przy wjazdach na 25-kilometrowy odcinek A1 – dwóch na końcach drogi i trzech na węzłach, kierowcy będą pobierać specjalny kwit. Przy zjeździe z trasy na jego podstawie, pracownicy obsługi przy bramkach wyliczą liczbę przejechanych kilometrów. Do tej pory z autostrady korzystało średnio 14 tysięcy aut dziennie. Według szacunków po wprowadzeniu opłat ta liczba spadnie.
Kolejny odcinek w listopadzie Do końca tego roku do użytku ma zostać oddany kolejny odcinek A1 prowadzący do Grudziądza. W budowie jest też następny 65- kilometrowy fragment trasy – ze Swarożyna do Nowych Marzów pod Grudziądzem. Zgodnie z umową powinien on być gotowy w listopadzie tego roku. Firma Gdańsk Transport Company, która jest wykonawca projektu zapowiada jednak, że być może prace uda się zakończyć miesiąc wcześniej.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24