- Jako patriota nie zagrałbym w filmie antypolskim. "1612" to legenda, baśń - tłumaczył w programie "Bohater tygodnia" Michał Żebrowski, który wcielił się w rolę złego Polaka w rosyjskiej megaprodukcji. Film nakręcono na zamówienie Kremla.
Na ekrany rosyjskich kin 1 listopada wszedł film "1612". Jego budżet wyniósł 12 mln dol. Od momentu rozpoczęcia prac nad megaprodukcją film budził w Polsce spore kontrowersje. Z racji tego, że pomysł zrodził się na Kremlu, pojawiły się obawy, że może mieć antypolski wydźwięk. Na dodatek w postać złego Polaka wcielił się wybitny polski aktor Michał Żebrowski. Recenzenci są zachwyceni jego grą.
- Jak już grać, to się przykładać - żartował w TVN24 Żebrowski.
Jednak jego udział w filmie przez wiele osób w Polsce został źle odebrany. Pojawiły się sugestie, że jego postać to przerysowany do granic możliwości polski hetman mający ucieleśniać wszelkie zło. Bohater miał antagonistycznie nastawić rosyjskie społeczeństwo do Polski i Polaków.
- Gram człowieka z krwi i kości. Pewnie wielu było takich, którzy plądrowali w XVII wieku hektary Rosji. Dotyczy to też Szwedów, Niemców i innych nacji - mówił aktor. - Film opiewa wzniosłość rosyjskiego żołnierza - dodał. Przypomniał, że Polska i Ukraina też ze sobą walczyły. - Jednak tło historyczne nie przeszkadzało Bohdanowi Stupce zagrać w "Ogniem i mieczem". Także "Potop" nie jest filmem antyszwedzkim - argumentował. - 400 lat temu Polacy plądrowali Moskwę i to jest fakt. Gdybyśmy wtedy wygrali, to pewnie data 4 listopada byłaby naszym świętem narodowym - mówił z przekąsem. (W 2004 roku rocznica wydarzeń z 1612 stała się w Rosji świętem narodowym - od red.).
Krwawa rzeź z elementami science fiction Aktor stanowczo powiedział, że nie ma wyrzutów sumienia z powodu udziału w tym filmie. - Jako patriota nie zagrałbym w filmie antypolskim. Mój dziadek został skazany w procesie szesnastu w Moskwie - tłumaczył Żebrowski. Dodał, że film skierowany jest do szerokiej widowni. - Poza wątkiem historycznym są też elementy science fiction i fantazy. Film jest pełen humoru i ciepła - mówił aktor.
Sam reżyser Władimir Chotinienko tłumaczył, że nie byłby w stanie nakręcić antypolskiego filmu.
"W Rosji kobiety marzą o nocy z prezydentem, a w Polsce nie" Podczas pracy nad filmem aktor zauważył u swoich kolegów z planu, a także zwykłych Rosjan patriotyzm imperialny. - Putin przedstawiany jest jako mistrz karate i symbol seksu. Wiele Rosjanek marzy o nocy z nim. Chciałbym, żeby jakiś dobry specjalista od wizerunku uczynił prezydenta lub premiera symbolem seksu - stwierdził Żebrowski. Zwrócił też uwagę na antypolskie nastroje, ale o tym nie chciał mówić.
mpj
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24