Prokuratura wciąż bada wątek rozmowy gen. Andrzeja Błasika z kapitanem Arkadiuszem Protasiukiem tuż przed odlotem do Smoleńska. - Na pewno była to rozmowa. I na pewno nie była to rozmowa przyjemna dla pana Protasiuka - mówi Andrzej Werniewicz, pełnomocnik żon pilotów Tu-154.
- Trzeba zwrócić uwagę, że faktem bezspornym jest, iż to nie kapitan Protasiuk, lecz generał Błasik, zgłaszał gotowość samolotu do lotu, a przecież rzeczą normalną jest, że czyni to dowódca statku - tłumaczył w RMF FM Andrzej Werniewicz. - W związku z tym można sądzić na podstawie już tej okoliczności, iż ta rozmowa była chyba nieprzyjemna dla pana Protasiuka - dodaje.
Zeznania Janickiego
Generał Błasik rozmawiał przed lotem do Smoleńska z pilotem prezydenckiego Tu-154M, kapitanem Arkadiuszem Portasiukiem. Miał to zeznać w prokuraturze szef Biura Ochrony Rządu, Marian Janicki. Rzecznik BOR potwierdza jedynie, że Janicki został przesłuchany. Szczegółów nie podaje.
Ostatni spór?
Pierwsze doniesienia o kłótni między oficerami podała w lutym TVN24. Dziennikarze stacji ustalili, że kamery przemysłowe na lotnisku Okęcie zarejestrowały gwałtowną wymianę zdań lotników. Urządzenia nie miały jednak możliwości nagrania dźwięku. Świadkowie mieli potwierdzać w zeznaniach, że między Błasikiem a Protasiukiem doszło do sporu.
Kłótnia miała być spowodowana niechęcią pilota, by lecieć do Smoleńska, ponieważ nie otrzymał aktualnej prognozy pogody dla lotniska docelowego. Generał Andrzej Błasik miał udzielić podwładnemu reprymendy i miał używać przy tym słów wulgarnych.
Prokuratorzy wojskowi wyjaśniający okoliczności katastrofy smoleńskiej nie chcieli ujawnić żadnych szczegółów.
Źródło: RMF FM, tvn24.pl