Nawrocki zwrócił się do Tuska

25622149
Nawrocki do Tuska: musimy się zacząć do siebie przyzwyczajać, czas porzucić histerię
Źródło: TVN24
Prezydent elekt Karol Nawrocki przemawiał w niedzielę w Pułtusku, gdzie z mieszkańcami spotkali się politycy PiS. Podczas swojego wystąpienia zwrócił się do premiera Donalda Tuska.
Kluczowe fakty:
  • Politycy PiS i prezydent elekt Karol Nawrocki odwiedzili w niedzielę Pułtusk.
  • Prezydent elekt zwrócił się w swoim przemówieniu do premiera Donalda Tuska.
  • Odniósł się też do kontrowersji związanych z wynikiem wyborów.

W niedzielę w Pułtusku odbywa się piknik rodzinny pod hasłem "Wygrała Polska" z udziałem m.in. prezydenta elekta Karola Nawrockiego i polityków PiS. - Zakładam, że premiera Donalda Tuska nie ma dzisiaj wśród nas - mówił Nawrocki.

"Czas porzucić histerię"

Następnie zwrócił się do premiera. - Panie premierze, przyszły prezydent Polski nie da zabrać Polsce demokracji i wolności wyboru prezydenta - stwierdził nawiązując do kontrowersji związanych z wynikiem wyborów prezydenckich. Od czasu rozstrzygnięcia drugiej tury wyborów prezydenckich, które wygrał kandydat PiS pojawiają się medialne doniesienia o nieprawidłowościach dotyczących liczenia głosów w kilkunastu komisjach.

- Tu jest Polska, tu jest Polska wolna, tu jest Polska suwerenna. Polska niepodległa i Polacy, którzy wybrali swojego prezydenta. A my, panie premierze, musimy się zacząć do siebie przyzwyczajać, więc czas porzucić histerię i nie niszczyć polskiej demokracji, tylko zacząć współpracować z przyszłym prezydentem na tyle, na ile to będzie możliwe - apelował Nawrocki.

"7 sierpnia wyjdę z konkretnymi inicjatywami"

- Zobaczycie państwo, wszyscy, prezydenta pracowitego, prezydenta, który nie będzie czekał kolejnych tygodni i kolejnych miesięcy do tego, aby realizować plan - powiedział Nawrocki. - Już 7 sierpnia wyjdę z konkretnymi inicjatywami, które będą wypełnieniem planu, za którym zagłosowało blisko 11 milionów Polaków. I tych Polaków nie dam oszukać, jako prezydent Polski - oświadczył.

Jak ocenił, jego zwycięstwo to zwycięstwo "Polski ambitnej" - I to także zobaczycie w moich pierwszych inicjatywach ustawodawczych po 6 sierpnia - dodał. Wspomniał również o konieczności natychmiastowego uszczelnienia granic, "by nie zagrażali nam nielegalni migranci".

Nawrocki zapowiedział również, że chce być prezydentem dialogu. - Ale dialogu, w którym każdy, kto jest do tego dialogu gotowy, mówi jasno: po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy i interes narodowy, nasze wartości, nas zobowiązuje - dodał. - Chcemy zbudować Polskę dla tych Polaków, którzy Polskę kochają. Powtórzę to. Albo przynajmniej Polskę szanują - zaznaczył.

"Trzeba walczyć"

Głos zabrał też m.in. szef PiS Jarosław Kaczyński. - Mamy taki zamiar – mówię o Prawie i Sprawiedliwości – aby w najbliższych tygodniach udać się w taki wielki marsz po Polsce, nie wszyscy na raz, ale pojedynczo, w różne miejsca w Polsce, tam, gdzie są najlepsze wyniki, ale także tam, gdzie żeśmy nie wygrali, ale gdzie są największe wzrosty – powiedział Kaczyński.

Dodał, że "w tych trudnych dla nas regionach też trzeba walczyć". Podkreślił, że w wielu miejscach wyniki w tegorocznych wyborach "wyraźnie się poprawiły" w porównaniu z wynikami z 2020 roku.

- I sądziliśmy jeszcze nie tak dawno temu, że to będzie jedyny cel tych wypraw. Ale dzisiaj wiemy, że tak nie będzie. Wiemy dzisiaj, że musimy mobilizować nasze demokratyczne społeczeństwo. I tych, którzy poparli Karola Nawrockiego, ale i tych, którzy może go nawet nie poprali, ale w tym momencie odczuwają absmak. I może zaczynają rozumieć, że tu nie chodziło o takiego czy innego kandydata, tu chodziło o polską demokrację, o przyszłość Polski – powiedział Kaczyński. – Otóż trzeba ich wszystkich mobilizować, my nie pozwolimy na to oszustwo, nie pozwolimy na to, aby ukradziono nam wybory – powiedział.

"To był nasz kandydat"

Podczas swojego wystąpienia podkreślił, że kolejnym celem Prawa i Sprawiedliwości będą wygrane wybory parlamentarne w 2027 r.

- My po zaprzysiężeniu – bo jestem przekonany, że ono nastąpi – pana prezydenta rozpoczynamy drogę ku drugiemu zwycięstwu, ku zwycięstwu w wyborach parlamentarnych. Co będzie po drodze, czy też rząd, czy może jakiś inny – nad tym będziemy się jeszcze zastanawiać. Będziemy spoglądać na to, jakie są możliwości, czy komuś z koalicjantów nie spadną łuski z oczu, czy nie będzie chciał iść ku najgorszemu. Ale tak z punktu widzenia konstytucyjnego wybory są w 2027 roku, na jesieni, czyli za przeszło dwa lata. I my musimy przez cały czas walczyć – powiedział także prezes PiS.

- Chciałem jednak jeszcze raz podziękować tym wszystkim, którzy nas wsparli, bo nie ma kampanii bez pieniędzy. Nie ma kampanii bez możliwości finansowych. Zrealizowanie takiego przedsięwzięcia jest niemożliwe. Ale to samo, proszę państwa, można powiedzieć o zapleczu politycznym, o partii, po prostu o Prawa i Sprawiedliwości, bo to był nasz kandydat. To, że był obywatelski, to tego nie zmienia. To był kandydat Prawa i Sprawiedliwości - mówił Kaczyński.

Czytaj także: