W tym czasie, gdy minister Błaszczak wygrzewał się prawdopodobnie na słońcu, ja już w sobotę i niedzielę, odwiedzałem gminy, które doznały największych szkód - powiedział w rozmowie z TVN24 Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego. - Zabrałem się do pracy natychmiast.
- Panie marszałku, do pracy! Skoro się pan obudził pięć dni po nawałnicy, skoro już jest pan przytomny, do pracy - powiedział Błaszczak.
Odpowiedź marszałka
- A propos tego przebudzenia, o którym wspomniał pan minister. W tym czasie, gdy minister Błaszczak wygrzewał się prawdopodobnie na słońcu, już w sobotę i niedzielę, odwiedzałem gminy, które doznały największych szkód - mówił w rozmowie z TVN24 Mieczysław Struk.
Zwrócił uwagę, że w sobotę - bezpośrednio po przejściu nawałnicy - był m.in. w gminach: Grusy, Dziemiany i Czersk.
- Nie jest prawdą to, o czym mówi w sposób bezczelny pan minister Błaszczak. Zabrałem się do pracy natychmiast - podkreślił Struk.
Marszałek pomorski powiedział, że drogi wojewódzkie są przejezdne. - Mało tego, przeznaczamy dodatkowe środki finansowe - mam nadzieję, że Sejmik mi zatwierdzi wniosek w najbliższy wtorek - dwa miliony złotych na uprzątnięcie w pasie drogowym - powiedział.
Struk: stałem się ustami tych, którzy czekali na pomoc
- Zabrałem się za pracę natychmiast. Podjąłem się zadań, które nie są mi wprost przypisane, ale które uważam, że są powinnością samorządów wszystkich szczebli - stwierdził Struk.
Wymienił "pomoc samorządom, które tego potrzebują, pomoc ludziom, którzy natychmiast jej potrzebują".
- Zabrałem się za koordynację tych wszystkich prac, tych działań i ukierunkowałem pomoc w różnych aspektach: środowiskowym - bo jest dużo odpadów azbestowo-cementowych - czy materialnym - wymieniał.
Marszałek powiedział, że minister Błaszczak nawet o tym nie pomyślał, ale samorząd wojewódzki dostarczał do kilku poszkodowanych gmin agregaty prądotwórcze
- Czy panu ministrowi się to podoba, czy nie, to będę się tym zajmować. Pan minister odpowiada za działanie zespołów kryzysowych i dobrze byłoby, gdyby zwrócił uwagę na pracę zespołu kryzysowego w Gdańsku. Na jego pierwsze posiedzenie marszałek województwa nie został przez wojewodę poproszony - stwierdził Struk.
- Będę zwracać uwagę na kolejne błędy, nie w interesie politycznym panie ministrze Błaszczak, ale w interesie mieszkańców tych powiatów, które dotknięte zostały przez tą okropną tragedię. Stałem się ustami tych wszystkich mieszkańców, którzy oczekiwali wprowadzenia stanu klęski żywiołowej na tych terenach, którzy oczekiwali wojska i systematycznej, permanentnej pomocy - podkreślił.
Autor: tmw//plw / Źródło: tvn24