Grzegorz Napieralski permanentnym kandydatem na prezydenta? - zastanawiają się nasi internauci, piszący na Kontakt 24. Choć parlamentarna kampania wyborcza w pełni, lider SLD w internecie występuje jako "Kandydat na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej". Link z takim podpisem to pierwszy wynik, który wyświetla się w wyszukiwarce internetowej Google po wpisaniu hasła "Grzegorz Napieralski".
Lider SLD od zawsze kreował się na nowoczesnego posła. Na jednej z ostatnich konferencji prasowych program SLD wysłał za pomocą tabletu, a na co dzień uwagi z innymi politykami wymienia przez takie serwisy jak Facebook, Twitter, Blip, a nawet niedawno powstały Google+.
Jeśli jednak wyborca będzie chciał dowiedzieć się czegoś z sieci na temat szefa SLD, w pierwszej kolejności odkryje, że Grzegorz Napieralski kandyduje w wyborach prezydenckich. "Komitet Wyborczy Kandydata na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Grzegorza Napieralskiego" - takim podpisem opatrzona jest strona polityka w najpopularniejszej wyszukiwarce internetowej.
- To prawda, może być to trochę zaskakujące dla wyborcy - przyznaje w rozmowie z tvn24.pl Łukasz Antkiewicz, szef centrum medialnego SLD, który dopiero po naszym zgłoszeniu sprawdził, jak wyświetla się strona szefa partii. - Ta strona była aktualizowana po wyborach prezydenckich i wydaje się, że poza tym podpisem jest dosyć aktualna - mówi Antkiewicz.
"Internet nie jest mi obcy"
W "Aktualnościach" rzeczywiście znajdziemy informacje z sierpnia br., ale już na blogu próżno szukać informacji o działaniach szczecińskiej "jedynki" SLD w związku ze zbliżającymi się wyborami. Ostatnia notka pochodzi z 7 marca 2011.
Jeszcze wcześniejszy wpis zaczyna się tak: "Są kandydaci, dla których Internet jest tak samo obcy, jak prawo jazdy, czy konto w banku. Są też kandydaci, którzy chcieliby, ale w czasie prezentacji okazuje się, że nie umieją, a ich strona nie działa. Doceniam te starania, ale to zdecydowanie za mało." Trochę trudno w to uwierzyć, kiedy w zakładce "Dla prasy" nadal znajdziemy kontakt do Komitetu Wyborczego Kandydata na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
Łukasz Antkiewicz tłumaczy taką sytuację faktem konieczności archiwizowania informacji wyborczych przez 5 lat. Ale np. strona Jarosława Kaczyńskiego z wyborów 2010 posiada wyraźne oznaczenie "serwis archiwalny", czego brakuje wizytówce Napieralskiego w sieci.
Sieciowa ofensywa?
Sytuacja dziwi o tyle, że SLD wielokrotnie podkreślał, jak ważna jest dla niego obecność w sieci. W tej kampanii partia wypuściła chociażby internetową gierkę z upychaniem pasażerów w pociągu.
Łukasz Naczas, jeden z młodych kandydatów ugrupowania, chwalił się jeszcze dziś w serwisie Twitter: "Na dniach wystartujemy z kilkoma ciekawymi działaniami w sieci. Uczymy się od najlepszych". Miejmy nadzieję, że nauka nie pójdzie w las i Grzegorz Napieralski przestanie w końcu być wiecznym kandydatem na prezydenta. - Na pewno zajmiemy się tą sprawą - obiecuje Antkiewicz i zapowiada, że za kilka tygodni, jeszcze przed wyborami w sieci pojawi się nowa strona Grzegorza Napieralskiego. - Na razie stawiamy na stronę SLD.
Śledzimy kampanię w internecie
Od kilku dni internetową aktywność polityków opisujemy w naszej codziennej relacji na żywo "Kampania w sieci". Monitorujemy tam minuta po minucie ich wpisy na blogach i w serwisach społecznościowych. Dzięki temu w jednym miejscu do samych wyborów znajdziecie kompleksową informację o tym, co dzieje się podczas kampanii - nie tylko w realu. Relacji szukajcie w wyborczym raporcie "Czas decyzji" - www.tvn24.pl/czasdecyzji.
Źródło: tvn24.pl