Słuszna była diagnoza prezydenta Komorowskiego, że to nie będzie debata. To był ciąg monologów. Ponadto prezydenta do wzięcia udziału w debacie zniechęcało to, że przyszłoby mu wysłuchać treści, których nie powinien zaakceptować. Chodzi mi o obrzydliwe, antysemickie hasła Grzegorza Brauna - powiedział w „Kropce nad i” doradca prezydenta prof. Tomasz Nałęcz. Z kolei Tadeusz Cymański stwierdził, że prezydent powinien był wziąć udział w telewizyjnej debacie. - Ciekawe jakby się spisał - pytał.
Wczoraj odbyła się telewizyjna debata kandydatów na prezydenta. Jako jedyny z ubiegających się o prezydenturę nie pojawił się prezydent Komorowski. - Słuszna była diagnoza prezydenta Komorowskiego, że to nie będzie debata. Jaka to była debata? To był ciąg monologów - stwierdził prof. Tomasz Nałęcz.
- Ponadto prezydenta do wzięcia udziału w debacie zniechęcało to, że przyszłoby mu wysłuchać treści, których nie powinien zaakceptować. Chodzi mi o obrzydliwe, antysemickie hasła Grzegorza Brauna. To, co mną wstrząsnęło, to fakt, że nikt nie zareagował. Włącznie z Andrzejem Dudą - powiedział.
- Chamstwa w polskiej polityce jest mnóstwo. Natomiast treści antysemickie, czy powiedzenie, że Polska jest kondominium rosyjsko-niemieckim w żydowskim zarządzie powierniczym - to się kłaniają lata 30. z Niemiec - dodał doradca prezydenta.
- Prezydent Komorowski powinien był przyjść na debatę. Trudno jest w krótkim czasie powiedzieć, co się myśli o konkretnych problemach. Ciekawy jestem, jakby prezydent się spisał. Komorowski umknął, bał się przyjść - mówił Tadeusz Cymański. - Boicie się Dudy. Ten strach jest widoczny - mówił do prof. Nałęcza.
- Czy pan prezydent wie, co się dzieje w ogóle w kraju? 88 % Polaków chce zmiany konstytucji. Prezydent Komorowski powiedział, że ci, którzy chcą zmiany konstytucji, to frustraci - zarzucił polityk Solidarnej Polski.
Spotem w Dudę
W najnowszym materiale wyborczym Bronisława Komorowskiego zaprezentowano opinie Andrzeja Dudy dotyczące stosowania metody in vitro. "Jako człowiek osobiście, człowiek wierzący, jestem w ogóle przeciwnikiem in vitro, bo uważam to za metodę nienaturalną, to jest metoda sprzeczna z nauką Kościoła" - to jedna z jego wypowiedzi.
- Spot Bronisława Komorowskiego o in vitro jest złamaniem zasad. Im bliżej wyborów, tym Andrzej Duda będzie bardziej atakowany. - uważa Cymański.
- Skąd mamy pewność, że Duda po wyborach nie wróci do pomysłu karania więzieniem za in vitro - pytał prof. Nałęcz.
Spór Kukiza i Korwin-Mikkego
Goście "Kropki nad i" odnieśli się także do sporu na linii Paweł Kukiz i Janusz Korwin-Mikke. Dwaj kandydaci w wyborach prezydenckich uzgodnili w kwietniu wzajemne poparcie. Politycy mieli umówić się, że tuż przed dniem wyborów ten, który będzie miał niższy wynik sondażowy, przekazuje głosy drugiemu. Zdaniem Kukiza, Korwin-Mikke wycofał się z tej umowy.
Tadeusz Cymański był zaskoczony takim obrotem spraw. - Korwin-Mikke zachował się nieelegancko w stosunku do Kukiza. Obaj mają wiele wspólnego. Ich porozumienie byłoby rozsądne, mają podobny elektorat - stwierdził.
- Sercem rozumiem tych ludzi, którzy zagłosują na tych dwóch kandydatów. Odpowiada za to cała sfera polityczna. To jest sprzeciw, to jest bunt. Z pełnym szacunkiem odnoszę się do tego elektoratu - mówił Cymański.
- Z uwagą słucham Tadeusza Cymańskiego. Zakładam, że jest głosem swojego obozu. Jestem zadziwiony. To zaskakująca sytuacja kiedy ktoś, kto jak zakładam będzie głosować na konkretnego kandydata wychwala innego. Nabrałem podejrzeń, czy nie ma jakieś delikatnej umowy między kandydatami antysystemowymi a PiS - mówił prof. Nałęcz.
Autor: kło/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24