Notowania PO są najgorsze od ponad roku - zauważa CBOS publikując najnowszy sondaż poparcia dla partii politycznych. Gdyby wybory odbyły się na początku grudnia, na PO zagłosowałoby 36 procent wyborców. - Pozycja Platformy w sondażach mnie nie martwi - oświadczył Donald Tusk i dodał, że... postawi szampana temu, kto wskaże partię chcącą zamienić się z PO na miejsca w tego typu rankingach.
W grudniu chęć głosowania na PO zadeklarowała ponad 1/3 potencjalnych uczestników wyborów (36 proc.). To o 2 punkty procentowe mniej niż w listopadzie. Od dwóch miesięcy poparcie dla rządzącej partii dość wyraźnie spada - w porównaniu z październikiem jest niższe o 5 punktów procentowych. Jak zauważa CBOS, obecne notowania PO są najgorsze od ponad roku.
Premier Donald Tusk - zapytany o wyniki tego sondażu - odpowiedział, że "nie martwi się". - Bywa gorzej, bywa lepiej, ale myślę, że do dzisiaj w Polsce każdy chętnie zamieniłby się na nasze słabe sondaże - oświadczył Tusk. - Jeżeli znajdzie pan jakąś partię polityczną w Polsce, która woli swoją pozycję, a nie pozycję Platformy to stawiam panu szampana - zwrócił się do dziennikarza premier.
Bywa gorzej, bywa lepiej, ale myślę, że do dzisiaj w Polsce każdy chętnie zamieniłby się na nasze słabe sondaże. Donald Tusk
PiS szybuje
Wyraźnie poprawiły się natomiast notowania konkurencji - w tym miesiącu Prawo i Sprawiesliwość poparłaby prawie 1/4 zdeklarowanych uczestników wyborów (24 proc.). W stosunku do listopada, to wzrost aż o 6 punktów procentowych. Jak podają autorzy badania, obecny wynik PiS jest najlepszy od czasu ostatnich wyborów w listopadzie 2007 roku.
SLD i PSL w strefie "stanów niskich"
Na trzecim miejscu pod względem popularności znajduje się Sojusz Lewicy Demokratycznej, który jest popierany przez 7 proc. zdeklarowanych wyborców (to o 2 punkty procentowe mniej niż przed miesiącem). Również notowania drugiej z partii tworzących koalicję rządową znajdują się w strefie "stanów niskich".
Z sondażu CBOS wynika, że w grudniu chęć oddania głosu na Polskiego Stronnictwa Ludowego zadeklarowało 4 proc. potencjalnych wyborców, minimalnie mniej niż w listopadzie i październiku. Obecny wynik PSL nie pozwoliłby wprowadzić tej partii swoich przedstawicieli do parlamentu.
Reszta po 1 procent
W tym miesiącu wśród ankietowanych, którzy zapowiadają, że na pewno poszliby na wybory, swoich zwolenników znalazły jeszcze: Krajowa Partia Emerytów i Rencistów, Partia Kobiet, Samoobrona RP oraz Unia Polityki Realnej (po 1 proc. głosów).
"Trudne do zrozumienia ruchy PO"
CBOS zwraca uwagę, że koniec roku okazuje się dość krytyczny dla rządzących. Według autorów sondażu, jedną z przyczyn tego stanu rzeczy mogą być "trudne do zrozumienia dla opinii publicznej ruchy polityczne podejmowane ostatnio przez PO (takich jak np. rozpoczęcie dyskusji o zmianach w konstytucji, o których wiadomo, że mają niewielkie szanse na przegłosowanie przez parlament).
"Wydaje się jednak, że najsilniejszym bodźcem politycznym, bo zarazem najświeższym, mogła być rozgrywająca się w trakcie realizacji naszego sondażu polityczna awantura związana z odwołaniem ze składu komisji hazardowej obu reprezentantów PiS - Beaty Kempy oraz Zbigniewa Wassermanna" - czytamy w komentarzu CBOS.
Jak podaje CBOS, gdyby wybory do Sejmu i Senatu odbywały się na początku grudnia, wzięłoby w nich udział 48 proc. ankietowanych (minimalnie więcej niż przed miesiącem i tyle samo, co w październiku). Niemal jedna czwarta Polaków chcących uczestniczyć w wyborach (23 proc.) nie wie, na kandydatów której partii oddałaby swój głos.
Badanie przeprowadzono między 2 a 9 grudnia na liczącej 1046 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych Polaków.
Źródło: PAP, TVN24, Wprost, Polityka, Newsweek, Gazeta Wyborcza, Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24