Sejm udzielił w środę wotum zaufania rządowi Donalda Tuska, na sali w czasie głosowania zabrakło dziesięciu posłów PiS. Jak wyjaśnił szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, posłowie nie zdążyli dojechać. - Zwracałem się do marszałek Kopacz, żeby głosowanie odbyło się w czwartek rano. Było to możliwe, ale jak widać bardzo się spieszyło pani marszałek, a więc i Donaldowi Tuskowi - ocenił Błaszczak.
John Godson zagłosował za wotum zaufania dla rządu. Dlaczego? Poseł wyjaśnia na swojej stronie internetowej.
"Podczas głosowania za wotum zaufania dla Rządu podjąłem decyzje by zagłosować ZA. Uważam, że to, co się stało, jakiego języka używali ministrowie Rządu jest naganne i wręcz karygodne. Ale uważam także, że Premier Donald Tusk, nie ważne, jakiego byśmy nie mieli zdania na jego temat, potrzebuje wsparcia i modlitwy właśnie teraz. Obraz, który mi przychodzi do serca to obraz, kiedy przyprowadzono do Jezusa kobietę złapaną na cudzołóstwie, którą chciano ukamienować. Jezus zadał jej oskarżycielom pytanie “Kto z was jest bez grzechu, niech rzuci pierwszy kamień”. Miałem dylemat jak postąpić wiedząc, że ta decyzja może wpłynąć na moją dalszą aktywność polityczną, w tym jej zakończenie. Ale zadając sobie pytanie, co zrobiłby Jezus – nie miałem już wątpliwości. Serdecznie dziękuję za zrozumienie"
Dlaczego głosowałem za Rządem? http://t.co/PAyYadQtOf
— John Abraham Godson (@johngodson) June 25, 2014
Przed głosowaniem odbyło się posiedzenie klubu parlamentarnego PO. Jego uczestnicy relacjonowali w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że nagrani w ramach podsłuchów Paweł Graś, Jacek Rostowski i Włodzimierz Karpiński przepraszali za zaistniałą sytuację. - Jeden z posłów powiedział głośno, że publicznie za całą sprawę przeprasza premier, a powinni to zrobić też bohaterowie nagrań. Wtedy przeprosili Karpiński, Graś i Rostowski - powiedział jeden z posłów PO. W posiedzeniu klubu nie brał udziału szef MSZ Radosław Sikorski, ale i on wyraził skruchę w krótkim oświadczeniu dla mediów po przylocie z Brukseli. Jak mówił, jego rozmowa z Rostowskim znalazła się w domenie publicznej "w wyniku przestępstwa" i wywołała "uraz u wielu ludzi". - Chciałbym państwa zapewnić, że nikomu nie jest z tego powodu bardziej przykro niż mnie - zadeklarował.
Gratuluję!:) Dobry ruch, głosowanie - i teraz do zadań! Id odbudowy wiarygodności, bo to potrzebne na dalej!!
— Michał Boni (@MichalBoni) June 25, 2014
Kto głosował za, a kto przeciw?
Za wotum zaufania dla rządu zagłosowało 201 posłów PO, 31 z PSL, jeden poseł z Twojego Ruchu oraz 4 niezrzeszonych. Przeciwko było 127 posłów PiS, 32 z TR, 23 z SLD, 11 z Solidarnej Polski oraz 10 niezrzeszonych. Nie głosowało 2 posłów PO: Ewa Kołodziej i Andrzej Smirnow, a z PSL - Franciszek Stefaniuk. Rząd poparł natomiast poseł Andrzej Piątak z Twojego Ruchu oraz posłowie niezrzeszeni: Ryszard Galla, John Godson, Jarosław Jagiełło i Tomasz Górski.
Andrzej Piątak z Twojego Ruchu, który głosował za udzieleniem wotum zaufania dla rządu został wykluczony z klubu Twojego Ruchu - poinformował Janusz Palikot.
Palikot zapowiedział m.in. zgłoszenie wniosków o komisję śledczą ws. podsłuchów oraz o wotum nieufności wobec poszczególnych ministrów. - Premier niczego nie naprawił, nie usunął skompromitowanych ministrów - oświadczył.
- To było najgorsze przemówienie Donalda Tuska, bo on sobie zdaje sprawę, że już nie rządzi, a to nim rządzą. Jest marionetką, trwa, ale nie rządzi - ocenił po głosowaniu Antoni Macierewicz.
- Jutro zostanie przedstawiony wniosek o wotum nieufności wobec rządu - zapowiedział Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS. Nie chciał jednak zdradzić, kto zostanie kandydatem na premiera. - Spodziewaliśmy się tego, że gdyby ci, którzy Polską rządzą, to by odeszli od władzy - podkreślił Błaszczak zapytany o to, czy zaskoczył go wynik dzisiejszego głosowania.
Wyjaśnił, że nieobecność na sali niektórych posłów PiS wynika z tego, że nie zdążyli oni dojechać na zarządzone - jego zdaniem - zbyt szybko głosowanie.
- Premier nie poddał się próbie destabilizacji, którą usiłowali przeprowadzić ci, którzy nielegalnie podsłuchiwali - wyjaśniła w rozmowie z dziennikarzami Ewa Kopacz, dodając, że o szczegóły śledztwa należy pytać prokuraturę.
Na sali nie było 10 posłów PiS, m.in. Zbigniewa Girzyńskiego, Adama Hofmana czy Witolda Waszczykowskiego
- Rząd otrzymał bardzo silny mandat - oceniła po głosowaniu Ewa Kopacz. - I z tym silnym mandatem pojedzie jutro do Brukseli - dodała.
- Premier jedzie wzmocniony do Brukseli, by prowadzić rozmowy na temat najważniejszych spraw - powiedział po udzieleniu rządowi wotum zaufania Rafał Grupiński, szef klubu PO.
Za wotum zaufania dla rządu głosowało 237 posłów, przeciw - 203. Nikt nie wstrzymał się od głosu
Sejm udzielił rządowi wotum zaufania:
237 posłów za wotum zaufania
Za moment głosowanie w sprawie wotum zaufania dla rządu
Sejm przyjął przedstawioną przez premiera informację na temat podsłuchów.
Marszałek Ewa Kopacz rozpoczyna głosowanie
Sala sejmowa coraz bardziej się zapełnia, zbliża się moment głosowania nad wnioskiem o wotum zaufania
Głosowanie nad wnioskiem o wotum zaufania dla rządu odbędzie się za ok. pół godziny. Przypomnijmy, że Sejm udziela wotum zaufania większością głosów w obecności co najmniej połowy (230) ustawowej liczby posłów.
PO ma 203 posłów, PSL 32. Szef klubu PSL Jan Bury zapowiedział już, że ludowcy nie wprowadzą dyscypliny w tym głosowaniu.
Dla Leszka Millera dymisja podsłuchanych ministrów to kwestia czasu.
Miller: Sikorskiego i Sienkiewicza nie da się obronić, ich dymisja to kwestia czasu.
— Kropka Nad I (@KropkaNadI) czerwiec 25, 2014
Wystąpienie Tuska pochwalił w "Kropce nad i" w TVN24 Kazimierz Marcinkiewicz.
Marcinkiewicz: Wystąpienie Tuska było doskonałe. Tusk to najsprawniejszy polityk w Polsce tego 25-lecia.
— Kropka Nad I (@KropkaNadI) czerwiec 25, 2014
Marszałek zapowiedziała, że głosowanie nad wnioskiem o wotum zaufania odbędzie się zgodnie z planem, o godz. 22.
Premier po ok. 20 minutach zakończył swoje wystąpienie. Następnie wrócił na mównicę, by odpowiedzieć na zarzuty posła PiS Wiesława Janczyka, który mówił, że rząd sztucznie zaniża ceny benzyny, na czym tracą drobni dystrybutorzy. - Jeśli mam narzędzia, aby ceny paliw były niższe w Polsce, to będę z nich korzystał, niezależnie od tego, kto będzie na tym tracił, bo zyskują na tym ludzie - przekonywał Tusk.
Premier odnosi się do kwestii poruszanej często we wcześniejszych pytaniach posłów. Chodzi o gazoport w Świnoujściu. - Istotą gazoportu jest to, że on powstaje i będzie możliwość dywersyfikacji - mówi.
Tusk przyznaje, że w budowie gazoportu "jest opóźnienie". - To opóźnienie wynika z konfliktu, jeśli chodzi o standardy wykonawcze (...). Chcę, żeby było wiadomo, że to nie wynika z decyzji politycznych, tylko z kłopotów głównego wykonawcy - wyjaśnia. Zaznacza, że realny jest wskazywany już wcześniej termin gotowości do odbioru komercyjnych dostaw gazu w 2015 roku. Szef rządu dodaje też, że nie istnieje groźba płacenia przez Polskę za gaz, którego nie będzie można odebrać z powodu niezakończenia budowy gazoportu.
Porusza też wątek Grupy Azoty. - W sprawie Azotów państwo ma możliwość blokowania wyjątkowo niekorzystnych decyzji - tłumaczy Tusk.
Tusk zaapelował do posłów, by nie dodawali propagandy politycznej do ujawnionej wypowiedzi ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego o Polsce wschodniej. Karpiński nawiązując do rozmowy z wicepremier Elżbietą Bieńkowską mówił o profesorze "od rozwoju regionalnego". Naukowiec - jak mówił Krawcowi Karpiński - miał teorię, która według niego miała sprowadzać się do stwierdzenie "ch... tam z tą Polską wschodnią". Posłowie dopytywali o tę wypowiedź, pojawiły się głosy, że rząd nie szanuje Polski wschodniej.
Tusk podkreślił, że z nagrania jednoznacznie wynika, iż Karpiński opisuje sytuację sprzed lat, która dotyczy osoby trzeciej, naukowca. - Jego teza czy opinia sprowadzała się do tego wulgarnego skrótu, z którym pan minister Karpiński się nie zgadza i to wynika jednoznacznie z tej rozmowy. Wszyscy mogli ją przeczytać, więc ją przeczytajcie. Ma wystarczająco za kołnierzem, używając takich wulgaryzmów, żeby mu dokładać coś, co jest odwrotne od rzeczywistości - mówił premier.
- Jeśli ktoś nie wierzy w te intencje, to proszę prześledzić, ile ekstra miliardów euro, także z pomocy europejskiej, za naszych rządów trafiło na ścianę wschodnią. Macie pełne prawo czepiać się wielu sformułowań, nie dodawajcie swojej politycznej propagandy, bo ona nie jest prawdziwa w tym przypadku - dodał szef rządu.
Premier przekonuje, że zagraniczni politycy, wśród nich David Cameron i Viktor Orban, odnieśli się do podsłuchanych rozmów z dystansem i humorem.
- Nie ma dzisiaj takiej sytuacji w UE, żeby z powodu afery podsłuchowej dyskryminować przywódców danego kraju - mówi premier.
Premier ocenił, że szanse Polski na arenie europejskiej "jakoś wyraźnie nie zmalały w związku z aferą taśmową". Poinformował, że w ostatnich dniach rozmawiał z przywódcami unijnymi o kandydaturze Radosława Sikorskiego na szefa unijnej dyplomacji. - Wczoraj miałem okazję do rozmowy z premierami Grupy Wyszehradzkiej i szefem Komisji Europejskiej Jose Barroso. Pytali, czy warto podtrzymywać tę kandydaturę, niezależnie od różnych kontrowersji, m.in. obaw, że polskie stanowisko może być czasami za mocne w kwestiach wschodnich, ale to zawsze było aktualne w debacie europejskiej. (...) Wszyscy potwierdzili gotowość do poważnego traktowania tej kandydatury - mówił Tusk.
Tusk odnosi się m.ni. do kwestii ceny benzyny. Ten wątek był poruszany w rozmowie ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego z szefem PKN Orlen Jackiem Krawcem. Zdaniem rozmówców po wygranych wyborach w 2011 r. Tusk miał powiedzieć, ze teraz cena benzyny wrośnie do 7 zł.
- Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek coś takiego powiedział - mówi Tusk. - Osoba, która cytowała tę wypowiedź nie jest ze mną w zażyłych relacjach. Fakt, że ktoś mówi o mnie Donald nie znaczy, że jesteśmy w takiej zażyłości - tłumaczy.
Tym, którym nie wystarczają te wytłumaczenia, premier sugeruje prześledzenie cen benzyny. - Od 2011 r. trochę czasu minęło i benzyna jest nadal poniżej 6 zł - przypomina.
- Często w komentarzach zewnętrznych pojawia się słowo "Watergate". Ci, którzy odrobinę pamiętają tę sprawę czy inne, równie bulwersujące, muszą pamiętać, że jest zasadnicza różnica między sytuacją, w której rząd podsłuchuje obywateli lub opozycję, od tej, z którą mamy do czynienia dzisiaj w Polsce - mówi. Podkreśla, że nie chodzi mu o "wybielenie" bohaterów afery podsłuchowej.
Tusk: Jeśli uda mi się uzyskać wotum zaufania, to w Brukseli będzie poczucie, że w Polsce jest stabilnie.
Przypomnijmy, premier udaje się tam w czwartek na dwudniowy szczyt Unii Europejskiej, na którym przywódcy unijni mają m.in. nominować chadeka Jean-Claude'a Junckera na nowego szefa KE.
Donald Tusk zaczyna swoje wystąpienie. Zapewnia, że odpowie na wszystkie pytania posłów.
Posłowie, po godzinnej przerwie wracają na salę plenarną.
Dobiega końca godzinna przerwa w Sejmie. Po niej głos zabierze Donald Tusk. Rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska poinformowała, że jego wystąpienie potrwa ok. pół godziny.
Ludowcy nie wprowadzą dyscypliny w głosowaniu nad wnioskiem o wotum zaufania - poinformował szef klubu PSL Jan Bury. Dodał, że nie ma takiej potrzeby, bo to "najbardziej świadomy klub w parlamencie". Podkreślił, że na sali będą obecni wszyscy posłowie PSL.
Również minister rolnictwa Marek Sawicki uważa, że nie ma potrzeby wprowadzania dyscypliny. - Posłowie PSL są zdyscyplinowani bez dyscypliny - zaznaczył polityk Stronnictwa.
Premier Donald Tusk, zapytany przez reporterkę "Faktów" TVN Katarzynę Kolendę-Zaleską, czy jest spokojny o wynik głosowania, odpowiedział: - Kto wie, zobaczymy.
Jak poinformowała Kolenda-Zaleska, klub PiS, który w trakcie dzisiejszej debaty opuścił salę plenarną, wróci na głosowanie ws. udzielenia rządowi wotum zaufania i zagłosuje przeciw.
- Jestem dzisiaj spokojna o wynik głosowania - poinformowała dziennikarzy w Sejmie Małgorzata Kidawa-Błońska, rzeczniczka rządu. - Premier musi mieć mocny mandat i trzeba uciąć te spekulacje czy rząd ma większość czy nie. Ma większość i dzisiaj to będzie potwierdzone - powiedziała. Jak mówiła, jest to bardzo ważne głosowanie, a w takich koalicja "zawsze dawała radę".
#Sejm g. 22.00 głosowane będą: sprzeciw wobec przyjęcia informacji premiera w sprawie tzw. afery podsłuchowej i wotum zaufania
— SejmRP (@KancelariaSejmu) czerwiec 25, 2014
Jako ostatni pytanie premierowi zadał Antoni Macierewicz. Po jego wystąpieniu marszałek Ewa Kopacz ogłosiła przerwę, która ma potrwać do godz. 19.30. Po przerwie głos ponownie zabierze Donald Tusk.
W dniu wystąpienia Donalda Tuska w Sejmie, tygodnik "Wprost", który opublikował nagrania, zapowiedział złożenie zażalenia na działania prokuratury. W ubiegłą środę prokuratorzy i funkcjonariusze ABW weszli do redakcji, żądając nośników. Gdy im odmówiono, próbowali siłą odebrać laptopa naczelnemu. Reprezentujący redaktora naczelnego tygodnika mec. Piotr Kruszyński powiedział, że zażalenie zostanie złożone jeszcze w środę w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Pragi.
Sejm udziela wotum zaufania dla rządu bezwzględną większością głosów (a więc musi być przynajmniej jeden głos więcej "za" niż głosów "przeciw" i "wstrzymujących się") w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów - w sali sejmowej w momencie głosowania musi być zatem co najmniej 230 posłów.
Stanisław Pięta (PiS) pyta, jak to się stało, że do redakcji "Wprost weszli prokuratorzy, ABW i policja. Dodaje, że byliśmy świadkami "kompromitacji" państwa. Dopytuje, dlaczego to Rosjanie - jak sugerował premier - mieliby być zainteresowani obaleniem rządu Tuska.
Co się stanie, gdy wotum zaufania nie zostaje udzielone? W takim przypadku premier składa dymisję na ręce prezydenta, który musi ją przyjąć. Wtedy rozpoczyna się procedura tworzenia nowego rządu w trzech krokach opisanych w konstytucji. Jeśli nie uda się w tej procedurze powołać nowego gabinetu, wówczas prezydent jest zobowiązany do skrócenia kadencji Sejmu.
W Sejmie lawina pytań do premiera.
Artur Dębski (TR) pyta premiera o "deal" z Seremetem. Domaga się także ujawnienia informacji na temat Antoniego Macierewicza.
Przypomnijmy, że głosowanie nad złożonym przez premiera wnioskiem zaplanowano na godz. 22. Do zadania pytań zapisało się około 100 posłów.
Posłowie chcą m.in wiedzieć, czy Donald Tusk wiedział o nagranych rozmowach jeszcze przed opublikowaniem ich przez tygodnik "Wprost". Domagają się także odpowiedzi na pytanie ws. Antoniego Macierewicza - ten wątek pojawił się w rozmowie Radosława Sikorskiego z Jackiem Rostowskim. Szef MSZ mówi w niej, że "można zajeb... PiS komisją śledczą ws. Macierewicza". "Kaczyński się przyspawał do Macierewicza i teraz trzeba Macierewiczem ich obu na dno pociągnąć" - ocenia szef MSZ.
Z kolei Tadeusz Iwiński dopytywał, co zrobi szef rządu, by odbudować zaufanie do Polski na arenie międzynarodowej. Tomasz Kaczmarek, znany jako "agent Tomek", pytał, czy Donald Tusk miałby podobne stanowisko, gdyby chodziło o podsłuchiwanie posłów partii opozycyjnych.
Zdaniem Wandy Nowickiej, afera podsłuchowa obnażyła całkowitą bezradność premiera i rządu. Zapytała, jakie działania rząd podejmie, by "chronić społeczeństwo" przed tego typu zdarzeniami.
- Czy nie uważa pan, że rozmowa Sienkiewicza i Belki wystawiła państwo na ogromne niebezpieczeństwo? Czy wyciągnie pan konsekwencje wobec ministra Sienkiewicza? - pytają posłowie.
Zakończyły się wystąpienia przedstawicieli klubów i kół parlamentarnych oraz posłów niezrzeszonych. Marszałek Sejmu poinformowała, że głosowanie nad wnioskiem premiera odbędzie się ok. godz. 22. Tymczasem, posłowie zaczęli zadawać pytania premierowi.
W czasie wystąpienia Wiplera, w kuluarach Sejmu, krótką konferencję prasową zorganizował Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem, premier nie doniósł się w swoim wystąpieniu do meritum, czyli do ogromnej skali patologii. - (Wypowiedź) była całkowicie pusta - uważa szef PiS. Dodaje, że jego partia złoży wniosek o wotum nieufności dla rządu.
Na mównicę sejmową wchodzi Przemysław Wipler.
- Jestem, pierwszym, który cieszyłby się z dymisji ministra Sikorskiego, ale nie za to co powiedział - mówi Dorn. - Jak go teraz odwołamy, to ani w Ameryce, ani w Europie nikt nas szanował nie będzie - dodaje.
Dorn zgadza się, że ważne jest ustalenie kto nagrywał polityków, ale także jak to możliwe, że trwało to 1,5 roku.
Na salę wróciła już część posłów PiS.
Po Beacie Kempie głos zabiera Ludwik Dorn.
Kempa mówi, że ministrowie PO, przenieśli swoje rządzenie do restauracji.
Kempa: panie premierze, to jest bardzo poważna sprawa, ale nie chodzi tylko o nagrywających.
Kempa: prokuratura musi sprawdzić czy nie było przestępstwa ws. kontroli skarbowej
Miller kończy swoje wystąpienie, a głos zabiera Beata Kempa z Solidarnej Polski.
Posłowie PiS, którzy po wystąpieniu Szczerskiego opuścili salę obrad, udali się na narady klubu.
Szef SLD zarzuca premierowi, że wniosek o wotum zaufania został złożony zbyt późno, by głosować nad nim tego samego dnia. Wcześniej podkreślał to także w rozmowie z dziennikarzami. Jego zdaniem "lakoniczne" wystąpienie premiera nie jest uzasadnieniem dla tak poważnego wniosku. Miller zaznacza, że jeżeli nic się nie zmieni, mogą odbyć się przedterminowe wybory.
- Państwo polskie jest silniejsze niż każda koalicja, także ta, która dzisiaj rządzi - uważa Miller. - My też mieliśmy kłopoty z taśmami, ale do głowy nam nie przyszło, że Michnik mógł być inspirowany z zagranicy - mówi.
Miller: Kryzys dotyczy obozu władzy, a nie państwa.
Zdaniem Millera istotne jest wyjaśnienie wszystkich kwestii, o których mówili nagrani politycy. - Ważne kto i po co nagrał, ale ważniejsze, co powiedzieli nagrani - uważa szef SLD. - Nie wykluczam, że na nagraniach są ludzie SLD, ale to nie zmienia mojego poglądu, ze ważniejsza jest treść nagrań, bo z tego można wyciągać wnioski, budować oceny - twierdzi.
Głos zabiera szef SLD, Leszek Miller.
- Wyjaśnić wszystko do bólu - taka jest nasza teza. Odbudować zaufanie do państwa, do demokracji - mówi Bury. Dodaje, że PSL będzie głosował za wotum zaufania dla rządu. - Polska nie może klękać przed szantażem - tymi słowami kończy swoje wystąpienie.
Palikot kończy swoje przemówienie. Na mównicę wchodzi Jan Bury, szef klubu ludowców. - Czy dalej, panie premierze można żyć w państwie nielegalnych podsłuchów? - pyta Bury.
- Po co rządzicie te 7 lat, żeby takie gówno zostawić obywatelom? - irytuje się Palikot. Kopacz protestuje przeciwko jego wulgarnym słowom. Zapowiada, że zgłasza sprawę do sejmowej Komisji Etyki.
- Odbiła wam woda sodowa. Arogancja, buta pycha - to wynika z tamtych taśm - zaczyna swoje wystąpienie Palikot. - Jesteście niesamowicie niedojrzali, naiwni, infantylni. Taki obraz ministrów wyłania się z tych taśm. Jaki człowiek co drugie słowo używa słowa k*** - mówi Palikot.
Głos zabiera Janusza Palikot z Twojego Ruchu. - To jest kabaret - mówi.
Szczerski kończy swoje wystąpienie. Klub PiS opuszcza salę obrad.
- Szkodzicie polskiej racji stanu, ale Polska jest silniejsza niż wasze rządy. Polska ucierpi, ale was przetrwa (...) Po waszym odejściu nadejdą lepsze dni - mówi Szczerski. Dodaje, że potrzebny jest rząd częściowy, który zorganizuje w Polsce przyspieszone wybory.
- To seans pogardy - mówi Szczerski. Jego słowa wywołują śmiech na sali obrad. - Kto się nie napatoczy, dla każdego macie złe słowo. Od Camerona, przez starą komuszkę (...) Wszystko macie za nic - kontynuuje. - Wasze dalsze trwanie przy władzy, to narażanie państwa na zagrożenie - dodaje.
Szczerski: Wszystko, co dzieje się wokół tej afery, to kolejny zamach na demokrację.
Głos zabiera Krzysztof Szczerski (PiS). - To jest czas na dymisję rządu Donalda Tuska - mówi. - Zamieniacie Polskę w kupę kamieni, w gruzowisko (...) Gardzicie Polakami, to wynika jasno z rozmów, które zostały ujawnione. Nie znosicie Polaków - zwraca się do posłów PO.
Nikt nie może być bezpieczny wtedy, kiedy toleruje się tego rodzaju nielegalne, przestępcze działania - tłumaczy szef klubu PO. Dodaje, że najważniejsze jest dobro państwa, bezpieczeństwo obywateli. - Postawa prezesa rady ministrów, który nie ulega szantażowi jest najwłaściwszym rozwiązaniem - podkreśla.
Jak mówi Grupiński, obecny kryzys nie jest problemem tylko ekipy rządzącej, ale całej klasy politycznej. Jego słowa wywołują poruszenie na sali obrad i sprzeciw opozycji.
- Jesteśmy w sytuacji trudnej, bezprecedensowej. Jest to wyzwanie dla nas, dla państwa, któremu trzeba sprostać na oczach opinii publicznej - mówi Grupiński.
Głos jako pierwszy zabiera Rafał Grupiński, szef klubu PO.
Rozpoczynają się wystąpienia klubów.
Marszałek Sejmu wznawia obrady Sejmu.
Marszałek Ewa Kopacz zapowiedziała, że po wznowieniu obrad rozpoczną się 10-minutowe wystąpienia klubów. Następnie posłowie będą zadawali pytania premierowi.
Przerwa w Sejmie przedłuża się. Obrady powinny zostać wznowione o godz. 16.
Szef PSL Janusz Piechociński zapowiedział, że ludowcy poprą wniosek o wotum zaufania dla rządu. Dodał, że jeśli do połowy sierpnia nie będzie jasności w sprawie nagrań ujawnionych przez "Wprost", sam uruchomi "mechanizm prowadzący do przedterminowych wyborów".
Dopytywany, czy koalicjanci policzyli głosy, którymi dysponują, szef PSL powiedział, że "nie ma tu obliga". - Każdy, również w klubach koalicyjnych, ma swoją ocenę. Pytanie - czy głosujemy za stabilnością, czy głosujemy za destabilizacją - wyjaśnił.
Lider ludowców zaznaczył, że głosowanie powinno się odbyć jeszcze w środę, bo Donald Tusk, będąc w czwartek na szczycie UE w Brukseli, "chce mieć mandat premiera rządu, który ma poparcie parlamentarne".
.@premiertusk w #Sejm: proszę o wotum zaufania https://t.co/PEerAhPgpl pic.twitter.com/6qRsDgsz5v
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) czerwiec 25, 2014
Na stronie Sejmu pojawił się wniosek o wotum zaufania dla rządu.
W Sejmie dobiega końca przerwa zarządzona przez marszałek Ewę Kopacz. Na sali plenarnej trwa gorączkowa narada posłów PiS.
PO ma 203 posłów, PSL 32. Przypomnijmy, że Sejm (460 posłów) wyraża rządowi wotum zaufania większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. 235 posłów, to zatem niewielka przewaga.
Przypomnijmy, że wcześniej to SLD apelowało do premiera, by zwrócił się do Sejmu o wotum zaufania. Tymczasem, szef Sojuszu Leszek Miller, jest wyraźnie poirytowany decyzją szefa rządu. Jego zdaniem, Sejm ma 7 dni na rozpatrzenie wniosku premiera. - Chyba, że uważamy, że premier jest dyktatorem, który przychodzi, macha jakimś świstkiem i mówi: teraz głosujcie nad moim wnioskiem - mówi.
Miller argumentuje, że wszystkie kluby sejmowe muszą się zebrać i muszą mieć czas, by wypracować swoje stanowisko. - Jeżeli to się zdarzy tutaj, za chwilę, to będzie to karykatura kontrolnych funkcji Sejmu - twierdzi Miller. Lider SLD zaznacza, że posłowie nie znają wniosku ani jego uzasadnienia. - Albo to jest jakaś burleska, której jesteśmy świadkami, albo to jest poważny parlament - mówi.
Zgodnie z regulaminem Sejmu, rozpatrzenie wniosku o wotum zaufania następuje na najbliższym posiedzeniu Sejmu, a w wypadku zgłoszenia wniosku w trakcie posiedzenia Sejmu - w czasie jego trwania.
Co mówi Konstytucja o wotum zaufania:
Marszałek Sejmu poinformowała, że głosowanie nad wnioskiem o wotum zaufania dla rządu odbędzie się najwcześniej ok. godz. 21. Zdaniem Ewy Kopacz, premier podjął dobrą decyzję, składając wniosek. - Jeśli premier polskiego rządu jedzie do Brukseli i chce stanąć na czele pomysłu unii energetycznej, musi mieć mandat parlamentarny - argumentuje.
Jan Bury (PSL): nie będziemy klękać przed przestępcami
Marszałek Sejmu zwołuje Konwent Seniorów. Ewa Kopacz zarządza 30-min. przerwę.
Stanisław Kalemba informuje na antenie TVN24, że PSL zagłosuje za wnioskiem premiera.
Premier kończy swoje przemówienie. Składa na ręce marszałek Sejmu wniosek o wotum zaufania dla rządu z prośbą o jak najszybsze jego przegłosowanie. - Od jutra w Brukseli muszę mieć pewność, że rząd ma mandat, ma większość, która pozwoli mi kontynuować pracę - uzasadnia.
Tusk: Ten, kto podjął decyzję o podsłuchiwaniu i ujawnieniu podsłuchów pisze scenariusz w konspiracji, a jego efektem są straty dla państwa polskiego, a nie zyski. Nie wiem jakim alfabetem jest pisany, ale wiem, kto może być beneficjentem chaosu państwa polskiego, nie mam co do tego żadnych wątpliwości.
- W tle jest także sytuacja na Ukrainie i w Europie - dodaje szef rządu.
- Interesy państwa polskiego mogą być zagrożone w związku z tą aferą - mówi Tusk.
- W tle jest handel węglem na wielką skalę - mówi Tusk.
- Skala zdarzeń jest adekwatna do skali interesów - mówi Tusk.
Premier informuje, że proceder podsłuchiwania trwał co najmniej 1,5 roku. - Dotyczył dziesiątków, a może setek ludzi - tłumaczy.
Premier podkreśla, że choć nie należy lekceważyć "lekcji, jaka płynie z nagrań", to "prawdziwy problem polityczny" polega na tym, że "grupa przestępców (...) pozwoliła sobie na nielegalne nagrywanie i podsłuchiwanie, a następnie publikowanie materiałów, które doprowadzają do takiego wstrząsu, jakiego jesteśmy uczestnikami i świadkami".
- Grupa przestępców pozwoliła sobie na nielegalne nagrywanie i podsłuchiwanie - mówi Tusk. Dodaje, że mamy do czynienia z "kryzysem politycznym". - Znamy kontekst i tło tych zdarzeń. Osoby podsłuchujące mogły kierować się złymi intencjami - podkreśla szef rządu.
Mówi jednak, że nie jest to istota problemu przed jakim stanął rząd i państwo polskie.
Tusk przeprasza m.in. za wulgarny język nagranych polityków.
- Muszę zacząć od przeprosin - mówi szef rządu.
Premier rozpoczyna swoje wystąpienie. Najpierw - jak mówi - przedstawi ocenę ostatnich zdarzeń.
Premier wszedł na salę plenarną Sejmu.
Po wystąpieniu premiera przewidziane są 10-minutowe wystąpienia klubów. Posłowie będą mogli również zadawać pytania. Według marszałek Ewy Kopacz środowe obrady mogą potrwać do ok. godz. 2 w nocy.
Premier Donald Tusk jest już w Sejmie. Posłowie czekają na informację szefa rządu ws. podsłuchów.
- Spodziewam się bardzo emocjonalnych wystąpień - powiedział z kolei na antenie TVN24 Paweł Olszewski (PO). Dodał jednak, że w ujawnionych przez "Wprost" nagraniach bulwersować może jedynie język, jakim posługują się politycy. - W sensie odpowiedzialności prawnej, nie dostrzegam tam żadnego problemu - mówił Olszewski
- Dla mnie dzisiaj honorowym rozwiązaniem premiera byłoby podanie rządu do dymisji i rozpisanie nowych wyborów - powiedział w TVN24 Grzegorz Napieralski (SLD).
Wcześniej rzecznik SLD Dariusz Joński podkreślał, że premier ma Polakom dużo do wyjaśnienia, zarówno odnośnie funkcjonowania służb, bezpieczeństwa państwa, ale i stanów finansów publicznych czy polityki zagranicznej. Zaznaczył, że "podstawowym oczekiwaniem" Sojuszu jest, że premier zdymisjonuje lub zawiesi "skompromitowanych ministrów" SW i SZ.
Wniosek o informację szefa rządu złożył klub SLD po ujawnieniu pierwszych dwóch rozmów: szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza i prezesa NPB Marka Belki oraz b. ministra transportu Sławomira Nowaka i b. wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza.
W uzasadnieniu wniosku wskazano, że urzędnicy państwowi, których rozmowy zostały nagrane, "stawiali się ponad prawem, ustalając w sposób pozaprawny zmiany w rządzie, w prawie oraz wyniki przyszłych wyborów". W poniedziałek tygodnik "Wprost" opublikował kolejne stenogramy z rozmów polityków, m.in. szefa MSZ Radosława Sikorskiego i b. ministra finansów Jacka Rostowskiego.
Szef klubu PSL, Jan Bury, mówił po spotkaniu koalicji, że koalicja trwa co najmniej do końca wakacji.
We wtorek rano - na dzień przed wystąpieniem Tuska w Sejmie - doszło do spotkania polityków koalicji rządowej. Rafał Grupiński, szef klubu PO, mówił po spotkaniu, że koalicja jest zdecydowana współpracować dla wyjaśnienia sprawy podsłuchów i stabilizowania sytuacji w państwie. Grupiński zaznaczył, że ewentualne konsekwencje wobec bohaterów nagrań będą wyciągane po wyjaśnieniu "wszystkich okoliczności sprawy podsłuchowej".
PiS zapowiedziało złożenie wniosku o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu i rozpoczęło już rozmowy z innymi ugrupowaniami sejmowymi, szukając dla niego poparcia. SLD zaapelował do premiera, aby zgłosił w Sejmie wniosek o wotum zaufania dla rządu, a Twój Ruch - złożył projekt uchwały o skrócenie kadencji Sejmu.
Propozycje opozycji wymagają zdobycia większości w Sejmie: 231 głosów w przypadku wotum nieufności dla rządu i 307 głosów w przypadku skrócenia kadencji parlamentu; Sejm udziela wotum zaufania Radzie Ministrów większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów: na sali sejmowej musi być co najmniej 230 posłów, a większość z nich musi zagłosować za wotum.
Opozycji sama informacja nie satysfakcjonuje - żąda m.in. odwołania szefów: MSW Bartłomieja Sienkiewicza i MSZ Radosława Sikorskiego, których rozmowy opublikował tygodnik "Wprost".
Autor: db / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PAP | Radek Pietruszka