Na dużych imprezach nie będzie jednak stoisk z piwem. Sejm poparł w piątek poprawkę Senatu zakazującą sprzedaży niskoprocentowego alkoholu na imprezach masowych.
Poprawkę poparli prawie wszyscy. Przeciwko zakazowi opowiadała się tylko Lewica, która argumentowała, że możliwość sprzedawania niskoprocentowego alkoholu na dużych imprezach masowych, w tym - na meczach - to standard w wielu krajach europejskich.
Błaszczak pyta dlaczego?
Poseł PiS Mariusz Błaszczak pytał natomiast dlaczego rząd, który pierwotnie wpisał do ustawy możliwość sprzedaży alkoholu na imprezach, teraz się z tego wycofuje.
...bo nie będziemy kruszyć kopii
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Adam Rapacki wyjaśnił, że rząd kierował się tym, iż możliwość sprzedaży niskoprocentowego alkoholu istnieje w większości krajów UE, a ponadto chciał wyjść naprzeciw oczekiwaniom klubów piłkarskich i organizatorów imprez masowych, którzy łatwiej mogliby wtedy zdobywać sponsorów.
Rapacki podkreślił jednak, że gdy okazało się, iż możliwość sprzedaży alkoholu jest kluczową przyczyną sporu wokół tej ustawy, rząd postanowił, że "nie będzie kruszyć kopii" o to rozwiązanie.
Zmiana zmianę goni
W lutym Sejm dopuścił sprzedaż, podawanie i spożywanie napojów, w tym piwa, zawierających nie więcej niż 4,5 proc. na imprezach masowych. Sprzedaży napojów "z bąbelkami" zakazano jedynie na imprezach o podwyższonym ryzyku zagrożenia aktami przemocy. Sprzedaż na pozostałych imprezach miała się odbywać tylko w wyznaczonych miejscach i jedynie przez podmioty posiadające zezwolenie. Na początku marca Senat wprowadził do nowelizacji poprawkę zakazującą tego handlu.
Co nas czeka?
Wprowadzona właśnie nowelizacja ustawy zakłada m.in. nowe rodzaje kar wobec stadionowych bandytów. I tak - za wnoszenie lub posiadanie na meczach materiałów pirotechnicznych i innych niebezpiecznych przedmiotów grozić będzie grzywna, ograniczenie wolności, albo od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.
Dla tych, którzy nie wyobrażają sobie dużej imprezy bez alkoholu z sukursem może przyjść Lech Kaczyński. Nowela trafi teraz do podpisu przez prezydenta, który oczywiście może jej nie podpisać.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu