Lepiej powiedzieć, że pewnych rzeczy nie da się ustalić, niż ustalać je z ryzykiem błędu - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński, pytany o ustalenia w sprawie katastrofy smoleńskiej. - Musimy czekać i nie możemy podejmować tutaj żadnych pochopnych decyzji - dodał.
W piątek podkomisja smoleńska podała, że brytyjski ekspert podkomisji Frank Taylor stwierdził, że w Tu-154M, który rozbił się 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku, doszło do wewnętrznej eksplozji.
Jak napisała komisja w opublikowanym w piątek na stronach MON komunikacie, Taylor "upublicznił swoje wnioski, stwierdzając że bez wątpienia samolot został zniszczony w wyniku eksplozji, jakie miały miejsce najpierw w lewym skrzydle, a potem w kadłubie samolotu Tu-154M w ostatnich sekundach lotu".
"Nie możemy podejmować żadnych pochopnych decyzji"
Kaczyński w rozmowie opublikowanej przez portal niezależna.pl, został zapytany, czy Polska powinna "iść za ciosem", czy poczekać na raport przygotowany przez podkomisję do spraw wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej.
- Musimy czekać i nie możemy podejmować tutaj żadnych pochopnych decyzji. Lepiej powiedzieć, że pewnych rzeczy się nie da ustalić, niż ustalać je z ryzykiem błędu - powiedział prezes PiS.
Dodał, że "być może trzeba będzie nawet jeszcze lat, żeby być zupełnie pewnym, co się stało". - Ale sądzę też, że na 8. rocznicę będziemy mogli powiedzieć przynajmniej co wiemy, czego nie wiemy, gdzie są te punkty, które są w tej chwili nie do wyjaśnienia - powiedział Kaczyński.
- Jedno wiemy na pewno: komisja Anodiny nie miała racji - podkreślił lider PiS.
10 kwietnia 2010 roku w katastrofie samolotu Tu154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, które miały uczcić 70. rocznicę zbrodni katyńskiej - wśród nich prezydent Lech Kaczyński.
Autor: kb//kg / Źródło: PAP