Prawie trzy tysiące funkcjonariuszy służb mundurowych przeszło ulicami Poznania w proteście przeciwko zmniejszaniu budżetów swych instytucji - i zmianom w przepisach emerytalnych. Chociaż pogoda zakończyła demonstrację szybciej niż planowano, to mundurowi wierzą, że przyniesie ona skutek. Jeśli nie - zapowiadają, że wybiorą się do stolicy.
- Jesteśmy zadowoleni z tej manifestacji: poinformowaliśmy opinię publiczną o trapiących nas problemach. Wojewoda zobowiązał się, że dostaniemy odpowiedź na piśmie na wszystkie postulaty. Marszałek zapowiedział, że naszymi sprawami zajmie się majowy Sejmik Województwa Wielkopolskiego. Poseł Dzikowski także zapewnił nas, że PO chce z nami rozmawiać - mówił przewodniczący wielkopolskiego NSZZ Policjantów Andrzej Szary.
Protest funkcjonariusze policji, straży pożarnej, służby więziennej i straży granicznej rozpoczął się na Starym Rynku, gdzie uczestnicy zgromadzenia odczytali odezwę do mieszkańców Wielkopolski. Zakończył się złożeniem kwiatów pod Pomnikiem Poznańskiego Czerwca 1956. Nastąpiło to szybciej niż planowano, bo nad miastem przeszła burza i spadł rzęsisty deszcz.
O spinacze, benzynę i emerytury
Po płycie poznańskiego rynku przy dźwięku syren i policyjnych gwizdków jeździło stare strażackie auto z napisem „powrót do przeszłości”. Manifestujący mieli też transparenty z napisami „Nie chcielibyście nas mieć po ciemnej stronie”, „Glino pomóż sobie sam”, „Nie może być zmiany reguł w trakcie gry”.
- Chcemy uświadomić przedstawicielom władzy i społeczeństwu tragiczną sytuację finansową naszych służb. Ograniczono poniżej minimum środki na bieżące funkcjonowanie jednostek i placówek penitencjarnych. W komisariatach oszczędza się na wszystkim, łącznie z benzyną i papierem do pisania – mówił lider wielkopolskiego NSZZ Policjantów.
Protestującym nie podobają się też zapowiedzi zmian w przepisach dotyczących emerytur i rent funkcjonariuszy. MSWiA chce wydłużenia do 25 lat czasu pracy w służbach mundurowych, po którym można przejść na emeryturę. Obecnie funkcjonariusze mogą przejść na emeryturę po 15 latach służby.
"Jak nie, to do Warszawy"
- Będziemy walczyć, by te 15 lat zostało. Jest to konsensus osiągnięty 10 lat temu wspólnie z politykami opozycji i związków zawodowych. Średnio policjant ze służby odchodzi po 22 latach, a nie po 15. Chcemy, by minister spraw wewnętrznych przedstawił wszystkie skutki planowanych zmian. Obawiamy się, że spowoduje ona, że odejdzie kilkanaście tysięcy funkcjonariuszy. Czy wtedy, minister będzie za nich pełnił służbę? – pytał Szary.
Organizatorzy zapowiedzieli, że jeśli ich poznański protest nie przyniesie rezultatu, to są gotowi zorganizować wielką demonstrację w stolicy - do Warszawy miałoby pojechać 30 tys. policjantów i innych funkcjonariuszy.
Podobne protesty odbyły się pod koniec lutego w Gdańsku i Krakowie. Przeciw zapowiadanym przez MSWiA zmianom w przepisach emerytalnych dla służb mundurowych protestowało wówczas około sześć tysięcy policjantów, strażaków, funkcjonariuszy Służby Więziennej i Straży Granicznej.
Zmiany w emeryturach
MSWiA chce wydłużenia do 25 lat czasu pracy w służbach mundurowych, po którym można przejść na emeryturę (obecnie - po 15 latach). Tych, którzy w tej chwili mają już taki staż pracy, obejmą obecne przepisy, będą mogli odejść na emeryturę na dotychczasowych zasadach. Do czerwca 2010 r. funkcjonariusze już pracujący w służbach mundurowych, ale krócej niż 15 lat, będą musieli wybrać stary lub nowy system. Nowe przepisy mają obejmować wszystkich, zaczynających pracę w 2010 r.
Mundurowi buntują się też przeciwko oszczędnościom. MSWiA wyda w tym roku ok. 1,2 mld zł mniej niż pierwotnie zaplanowano. Z tej kwoty 1 mld zł odnosi się do części budżetu dotyczącej spraw wewnętrznych; ograniczono wydatki policji (802 mln), straży granicznej (138 mln), Biura Ochrony Rządu (21 mln) i państwowej straży pożarnej (13 mln).
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24