Polska odpowiedź na wniosek Komisji Europejskiej o zastosowanie środków tymczasowych w sprawie Izby Dyscyplinarnej trafi na biurko wiceprezes TSUE. To ona osobiście podejmie decyzję, co dalej. Bruksela chce, by jak najszybciej zawiesić działalność izby. Możliwe scenariusze analizuje Michał Tracz, dziennikarz TVN24.
Komisja Europejska chce, by Trybunał nakazał natychmiastowe zawieszenie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Strona polska dostała od TSUE czas do 13 lutego, by ustosunkować się do wniosku z Brukseli. Liczącą kilkadziesiąt stron odpowiedź na wniosek Komisji Ministerstwo Spraw Zagranicznych wysłało do Luksemburga w ostatnim momencie.
Polski rząd wniósł o odrzucenie wniosku Komisji. - Polska podtrzymuje formowane do tej pory stanowisko, że kwestie związane z regulacją wymiaru sprawiedliwości nie są przedmiotem traktatowych relacji unijnych - mówił w TVN24 rzecznik rządu, Piotr Muller.
Hiszpańska sędzia
Dokumenty z Polski trafią prosto na biurko wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości. W tej procedurze Rosario Silva de Lapuerta ma prawo podjąć decyzję jednoosobowo. To sędzia z Hiszpanii, w przeszłości orzekająca już w sprawach polskiej praworządności. Doskonale zatem zna sprawy polskiego sądownictwa.
Ale prawnicy na co dzień pracujący w TSUE mówią nieoficjalnie, że sędziowie uważają sprawę "za niezwykle ważną i bardzo trudną". Dlatego najbardziej prawdopodobne jest to, że sędzia de Lapuerta przekaże sprawę do rozstrzygnięcia przez Wielką Izbę TSUE.
Wniosek Brukseli
Decyzje nie zapadną jednak w ekspresowym tempie. Po pierwsze, składając wniosek do Trybunału Komisja Europejska nie poprosiła o wydanie decyzji bez wysłuchania stron. Po drugie, nie zaproponowała wysokości kary za ewentualne niewykonanie decyzji TSUE.
Wniosek Komisji nie jest jawny, ale te informacje potwierdziliśmy w dwóch niezależnych źródłach. Procedura przed Trybunałem może zatem potrwać jeszcze kilka tygodni. Wbrew nieprawdziwym informacjom pojawiającym się ostatnio w mediach.
Wysłuchanie w Luksemburgu
Trybunał, co najbardziej prawdopodobne, zarządzi wysłuchanie stron. Zaprosi do Luksemburga przedstawicieli Komisji Europejskiej i rządu z Polski, by w siedzibie Trybunału przedstawili swoje racje. Dopiero wtedy sędziowie podejmą decyzję, czy przychylić się do wniosku Komisji Europejskiej.
Jeśli tak się stanie, Trybunał zarządzi zawieszenie działalności Izby Dyscyplinarnej do czasu podjęcia ostatecznego wyroku. TSUE nie jest związany żadnymi terminami, ale w tej procedurze decyzji o środkach tymczasowych możemy spodziewać się w marcu lub nawet w kwietniu. Do decyzji Trybunału polski rząd będzie musiał zastosować się niezwłocznie. TSUE określi też wysokość kary na wypadek, gdyby decyzja nie była przez rząd respektowana. W przypadku zakazu wycinki w Puszczy Białowieskiej była to kwota 100 tysięcy euro dziennie. Wysokość kwoty jest w gestii TSUE i nie jest określona żadnymi sztywnymi ramami.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24