Nowa ustawa antyterrorystyczna, która ma zwiększyć bezpieczeństwo Polaków, budzi kontrowersje. Według opozycji to pretekst, by władza mogła nas inwigilować i ograniczać nasze swobody obywatelskie. Eksperci są tymczasem podzieleni. Materiał magazynu "Czarno na białym" TVN24.
Łatwiejszy dostęp służb do naszych danych to jedno z założeń nowej ustawy antyterrorystycznej autorstwa Prawa i Sprawiedliwości. Ma radykalnie skrócić procedury korzystania z baz danych samorządów, MSWiA, Ministerstwa Sprawiedliwości, Ministerstwa Finansów, a nawet informacji objętych tajemnicą bankową. - To nie może mieć miejsca, jeśli nie zostanie objęte procedurą kontrolną - zauważa jednak gen. Roman Polko, były dowódca GROM.
Dobra wola interpretatorów
Jednak najwięcej wątpliwości budzi zapowiedź zawieszania zgromadzeń publicznych i imprez masowych w związku z zagrożeniem terrorystycznym. Jak zauważają krytycy, bardzo wiele zależy jednak od tego, jak będzie interpretowane będą przepisy.
- Bardzo wiele zależy od dobrej woli osób, które wypełniają postanowienia tej ustawy. I tutaj możemy mieć spore obawy, bo zagrożenia terrorystycznego na razie w Polsce nie widzimy żadnego, za to (widzimy) coraz poważniejsze ograniczenia wolności obywatelskich - powiedział Mateusz Kijowski z Komitetu Obrony Demokracji.
- Ten przepis może być stosowany w sposób absurdalny - dodaje Barbara Grabowska-Moroz z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Tymczasem prawo dotyczące bezpieczeństwa zgromadzeń publicznych działa w Polsce już od dawna. - Wydaje się, że to przepis wystarczający - ocenia go Krzysztof Liedel, ekspert ds. terroryzmu.
Najmniej wątpliwości budzi zapowiedź rezygnacji z anonimowych telefonów na tzw. kartę pre-paid - kupno takiej karty ma wymagać rejestracji na podstawie dokumentów kupującego. - To już dawno powinno być wprowadzone - chwali decyzję gen. Roman Polko, były szef GROM-u.
Ustawa nie wystarczy
Jednak czy prawa obywatelskie nie zostaną nadmiernie ograniczone? - Belgia jest przykładem kraju, gdzie tego rodzaju "lekkoduchostwo" brukselskich "myślicieli", którzy mówią o prawach człowieka przede wszystkim, a zapominają o prawach tych, którzy zostali wysadzeni w zamachach - argumentuje Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości.
Szczegółowe zapisy ustawy zostaną jednak dopiero opublikowane, wiadomo jednak, że nawet najlepsze przepisy nie wystarczą w walce z terroryzmem. - Te rozwiązania już w wielu krajach funkcjonują, natomiast nie zapobiegają zamachom terrorystycznym - przyznaje Krzysztof Liedel.
Więcej materiałów na stronie magazynu "Czarno na białym" TVN24.
Autor: mm/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: CC BY-SA 4.0 | Soumya S Das