- Jest klasyczną demagogią mówienie: politycy odczepcie się od sportu - przekonywał w programie "Jeden na Jeden" w TVN24 Joachim Brudziński z PiS. I tłumaczył, że Polski Związek Piłki Nożnej funkcjonuje w ramach obowiązującego w Polsce prawa, który ksztatują Sejm, czyli politycy.
Brudziński mówiąc o odpadnięciu Polski z Euro stwierdził, że o ile w przypadku Ukrainy można mówić o pechu (podczas ostatniego meczu bramki nie zaliczył im sędzia), to w przypadku Polski trzeba stwierdzić, że po prostu byliśmy najgorszą drużyną w grupie.
- Nie wygraliśmy żadnego meczu, cudów tu nie ma. Ten cudowny doping, postawa kibiców jednak nie przełożyły się na wynik, jaki sobie wymarzyliśmy - podkreślił.
I zaznaczył przy tym, że za wynik drużyny odpowiedzialność przede wszystkim ponosi trener, a zawodnicy dopiero w drugiej kolejności.
"Pieniądze nie śmierdzą"
Brudziński w programie komentował także wczorajszą konferencję prasową prezesa PZPN Grzegorza Laty, który mimo zapowiedzi, że odejdzie, jeśli podczas Euro Polska poniesie porażkę, tego na razie nie planuje zrobić.
- Pieniądze nie śmierdzą. Słyszymy, że pan Grzegorz Lato szykuje się do przyjęcia ponad miliona euro (taką kwotę UEFA przekaże PZPN) - mówił o szefie związku. - Gdyby te pieniądze trafiły na szkolenie młodych piłkarzy, cel, który owocowałby jakąś inwestycją w przyszłość... A jeśli trafią na zakup bardzo drogiej działki w Wilanowie i postawieniu kolejnego domu, aby czołówka PZPN miała swoje apartamenty, to co z tego - krytykował dalej.
"Niech prezes Lato odczepi się ode mnie"
Brudziński przekonywał, że ma prawo krytykowac zarówno cały PZPN, jak i samego Latę. - Oprócz tego, że jestem politykiem, jestem też kibicem. I niech się pan prezes Lato odczepi ode mnie jako od kibica. Jako kibic mam prawo wyrażać swoje opinie, a jako polityk z kolei muszę brać odpowiedzialność za to, co dzieje się w polskim sporcie, bo taką odpowiedzialność nakłada na mnie konstytucja - przekonywał.
I podsumował: - Sytuacja w PZPN-ie, zarówno w czasach, kiedy na jego czele stał pan (Michał) Listkiewicz była tak samo trudna, mówiąc najoględniej, jak dzisiaj. Jest klasyczną demagogią mówienie: politycy odczepcie się od sportu. Zarówno pan Zbigniew Boniek jako kiedyś ważny działacz PZPN, tak samo jak pan Listkiewicz, czy dzisiaj pan Grzegorz Lato funkcjonują w ramach obowiązującego w Polsce prawa. Póki co prawo w polskim systemie politycznym stanowi Sejm, czyli stanowią politycy poprzez swoją reprezentację parlamentarną.
Podczas wtorkowej konferencji prasowej PiS zaprezentowało "trzy kroki do uzdrowienia polskiej piłki nożnej". Partia proponuje zmiany w ustawie o sporcie, wybór kuratora w PZPN po negocjacjach z UEFA i FIFA oraz przyjęcie ustawy o futbolu.
Autor: nsz / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24