W ubiegły czwartek do porządku obrad - przy sprzeciwie posłów opozycji - zostało wprowadzone głosowanie nad wyborem na sędziego Trybunału Konstytucyjnego prof. Zbigniewa Jędrzejewskiego.
Opozycyjne kluby umówiły się, by nie brać udziału w tym głosowaniu - chciały doprowadzić w ten sposób do braku kworum. W głosowaniu wzięło jednak udział kilkoro posłów klubu Kukiz'15, w tym posłanka Małgorzata Zwiercan, która zagłosowała nie tylko za siebie, ale i za Morawieckiego.
Prof. Zbigniew Jędrzejewski został wybrany na sędziego TK. Jeszcze w czwartek Zwiercan została wykluczona z klubu Kukiz'15, a Morawiecki sam z niego wystąpił. W związku z głosowaniem "na cztery ręce" PO zawiadomiła prokuraturę o przestępstwie.
Morawiecki tłumaczył, że nie było go na sali, bo wyszedł na korytarz. W rozmowie z "Rzeczpospolitą" były poseł Kukiz'15 stwierdził, że obecny sposób oddawania głosu jest "staroświecki".
Zasugerował, że kiedy ktoś "idzie do ubikacji, czy wychodzi do korytarza", mógłby mieć przy sobie "taki telefonik, takie coś, a tam przycisk". - Tak jak teraz jest na głosowaniach w korporacjach - tłumaczył.
Zapytany o to, czy chciałby zatem głosować za pomocą pilota, odpowiedział: No na przykład, tak. Czy on (poseł) ma w uszach słuchawki, słyszy głosowanie i głosuje na pilota. Przecież to bardzo proste - tłumaczył.
"Zostawiliśmy naszych wyborców"
W rozmowie z "Rzeczpospolitą" Morawiecki ocenił również dotychczasową działalność klubu Kukiz'15. Jak stwierdził, ugrupowanie Pawła Kukiza "nie spełniło jego oczekiwań".
- (Klub) był taki, jakby to powiedzieć, bardzo pasywny - stwierdził. - Nie proponował żadnej wizji Polski, zmiany. Jesteśmy już prawie pół roku po wyborach, nie budował na poważnie żadnych struktur w terenie. Właściwie zostawiliśmy naszych wyborców. A jeszcze teraz taki kunktatorski deal z tymi partiami - tłumaczył.
Autor: kg/kk / Źródło: Rzeczpospolita, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24